Areszt za brak maseczki dla uczniów i nauczycieli. Tak wynika z polecenia gubernatora stanu Utah. Jakim cudem takie regulacje mogą w ogóle funkcjonować? Czy podobne przepisy mogą zaistnieć również w Polsce?
Areszt za brak maseczki
Serwis internetowy amerykańskiego radia KTRH, powołując się na The Salt Lake Tribune donosi, że uczniowie i pracownicy szkół K-12 (od przedszkola do klasy 12) w Utah, którzy nie będą nosić maseczek, mogą zostać oskarżeni o popełnienie przestępstwa. Skutkiem czego można ich nawet aresztować.
Co ciekawe, aresztować można nawet uczniów szkół podstawowych, zarzucając im niejako występek klasy B. Do tej samej grupy należy m.in. jazda w stanie nietrzeźwości. Taka sytuacja wynika z polecenia gubernatora Gary’ego Herberta, które stanowi, że:
Uczniowie i pracownicy w Utah, którzy nie noszą maski w szkołach, mogą zostać oskarżeni o popełnienie przestępstwa (występku klasy B).
Zgodnie z prawem stanu Utah, za występek klasy B (class B misdemeanor) można otrzymać karę do sześciu miesięcy więzienia. Dodatkowo na sprawcę nałożyć można grzywnę w wysokości do 1000 dolarów. Sekcja 76-2-301 prawa stanowego określa wprawdzie, że
Osoba nie ponosi odpowiedzialności karnej za czyny popełnione przed ukończeniem 14 roku życia.
Jednakże przepis w dalszej części stanowi, że nie wyłącza to procedowania przed sądem dla nieletnich. O ile więc kilkulatek nie dostanie oczywiście grzywny, ani kary więzienia, to aresztowany być może. Pewną odpowiedzialność można mu także przypisać, włącznie z adekwatnym do wieku ukaraniem.
Niewyobrażalne?
W Stanach Zjednoczonych Ameryki corocznie aresztuje się nawet kilka tysięcy dzieci, z czego dotyczy to nawet uczniów podstawówek. Nie chodzi oczywiście o umieszczenie dziecka w więzieniu, za kratami, a chociażby o przymusowe doprowadzenie do komisariatu – co ciekawe, nawet w kajdankach.
Skoro jednak brak maseczki uznaje się w Utah za występek, to nie dość, że będzie można aresztować nawet dzieci, to odpowiedzialność ponieść będą mogą nauczyciele i pracownicy placówek. Trudno sobie wyobrazić, by za brak maseczki nauczyciela wyprowadzono w kajdankach, orzekając wobec niego karę pół roku więzienia. Jest to jednak jak najbardziej możliwe.
Rzeczniczka urzędu gubernatora, Anna Lehnardod, dodaje jednak, że to od władz szkoły będzie zależało to, czy wniosą oskarżenie. Ma to więc instrument opcjonalny, który w wypadku władz szkół wyznających zasadę „zero tolerancji”, okazać się może narzędziem wyjątkowo skutecznym.
Areszt za brak maseczki w Polsce
Rodzice oczywiście krytykują pomysł. Wskazują na bezsensowne straszenie uczniów – ale i nauczycieli – dodając też, że noszenie maseczek powinno być własnym wyborem, a nie prawnie wymaganym obowiązkiem. Dzisiaj odbył się nawet specjalny protest przeciwko obowiązkowi zakrywania ust i nosa w szkołach.
Czy podobna sytuacja może mieć miejsce w Polsce? Osobom niestosującym się do (w mojej opinii słusznego, ale bezpodstawnego i nielegalnego) nakazu zakrywania ust i nosa – poza odpowiedzialnością administracyjną – zarzuca się popełnienie wykroczenia z art. 54 kw. Sam przepis nie zawiera sankcji aresztu, pomijając, że trudno w ogóle porównywać rodzimy areszt do amerykańskiego.
Sam Kodeks wykroczeń określa minimalny wiek odpowiedzialności na 17 lat. Można sobie oczywiście wyobrazić, że niezapłaconą grzywnę z tytułu popełnienia czynu z art. 54 kw sąd zamieni na areszt, ale taka kara będzie karą zastępczą i nie otrzyma jej – rzecz jasna – dziecko.
To są jednak dwa różne (prawne) światy
Obie płaszczyzny – polską i amerykańską – trudno oczywiście jakkolwiek porównywać. Co ciekawe w Polsce uznając, że brak maseczki jest wykroczeniem, można dopatrzyć się demoralizacji dziecka, które się do nakazów – zakładając, że są one ustanowione odpowiednio – nie stosuje.
Jakąś odpowiedzialność dziecko za brak maseczki może więc nawet w Polsce teoretycznie ponieść, chociaż oczywiście procedowanie sądu rodzinnego nie ma na celu ukarania nieletniego, a jego powrót na „dobrą drogę”.
Różnica jest jednak istotna – w USA można dziecko zatrzymać (aresztować), czy zastosować kajdanki. Sama odpowiedzialność za brak maseczki jest w Utah dużo surowsza – skoro uznaje się to za przestępstwo (występek klasy B), to trafić do więzienia – jako 14-latek lub starszy – można nawet na pół roku.
Trzeba jednak zauważyć, że w aktualnym stanie prawnym na osobę bez maseczki można teoretycznie nałożyć karę w wysokości nawet 15000 złotych (10000 złotych kary administracyjnej za brak maseczki + 5000 złotych grzywny z art. 54 kw nałożonej przez sąd). W Utah jest to maksymalnie 1000 dolarów.
Które przepisy są więc surowsze? Na szczęście zarówno jedne, jak i drugie, pełnią jedynie funkcje straszaków i nic nie wskazuje na to, by były one w szerszym zakresie skutecznie stosowane.