Senat, który zajmował się rozpatrzeniem tzw. „Piątki dla zwierząt”, przyjął poprawkę zakazującą prowadzenia egzekucji ze zwierząt domowych. Oznacza to, że jeśli tylko Sejm senacką korektę przyjmie, to komornicy nie będą mogli już odbierać psów, kotów czy chomików dłużnikom.
Sprawa egzekucji ze zwierząt domowych od wielu lat budzi emocje. Są to bardzo nieliczne przypadki, ale każdy jeden odbija się echem medialnym. De facto po wybuchu medialnej wrzawy do licytacji chyba nigdy nie doszło.
- Czytaj też: „Komornik zajął kota!” – kolejna bzdura łykana przez medialne pelikany od rana
Komornik już nie będzie mógł odebrać psa
Sama możliwość egzekucji wynika jednak z art. 844[1] kodeksu postępowania cywilnego. Stanowi on, że przepisy dotyczące egzekucji z ruchomości stosuje się odpowiednio do egzekucji ze zwierząt, jeżeli nie jest to sprzeczne z przepisami dotyczącymi ochrony zwierząt. Co to konkretnie oznacza – ciężko wskazać. Większość komorników uważa, że generalnie odebranie domowego przyjaciela dłużnikowi i jego rodzinie jest sprzeczne z ochroną zwierząt. Ale bywały też przypadki, gdy do prób zajęcia dochodziło. Tak było chociażby kilka lat temu w Wejherowie, gdy na stronie internetowej Krajowej Rady Komorniczej udostępniona została informacja, iż podczas licytacji będzie można kupić yorka wycenionego na 400 zł. Komornicy wówczas tłumaczyli, że taki był wniosek wierzyciela.
– Komornik tym wnioskiem jest związany, nie może powiedzieć „nie”. W tej konkretnej sprawie komornik dokonał zajęcia różnych rzeczy, które znajdowały się w tym mieszkaniu. Dłużniczka obiecywała wielokrotnie uiścić dług i nie wywiązała się z tych zobowiązań, unikała egzekucji, więc wierzyciel stracił cierpliwość i zażądał od komornika zajęcia psa
– tłumaczył Robert Damski, ówczesny rzecznik Krajowej Rady Komorniczej. Po tym, gdy sprawą zainteresowały się media, wierzyciel cofnął swój wniosek, więc do licytacji nie doszło.
Formalnie jednak jest to możliwe. Wierzyciele z reguły imają się tego działania, gdy chcą zmusić dłużnika do zapłaty.
„Z reguły kierowanie egzekucji do zwierząt domowych jest jedynie psychologicznym środkiem nacisku na dłużnika. W rzeczywistości wartość ekonomiczna zwierzęcia najczęściej jest nieproporcjonalnie niska w stosunku do wartości emocjonalnej, jaką ma ono dla swojego właściciela”
– wskazuje na swej stronie internetowej Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt.
Senator Krzysztof Kwiatkowski postanowił więc wnieść poprawkę do „Piątki dla zwierząt„, z której wprost wynika, że egzekucja zwierząt domowych jest zakazana. Senat tę poprawkę przyjął.
– Koniec traumy dzieci, którym za długi rodziców odbiera się ukochanego zwierzaka
– obwieścił na Twitterze Krzysztof Kwiatkowski.
Komornik musiał zająć psa, choć nie chciał
Niektórzy prawnicy są do nowej regulacji nastawieni sceptycznie. Uważają, że nie warto ustawowo zakazywać czegoś, co w praktyce w zasadzie nie występuje. Z drugiej strony są też głosy, że nie warto kusić losu, a sam fakt wprowadzenia takiego zakazu pokazuje nasz szacunek do zwierząt, które przecież z powodu rozstania z właścicielem cierpią równie mocno co ludzie.
O tym, czy nowy przepis wejdzie w życie, zdecyduje Sejm. Może on senacką poprawkę odrzucić. Pamiętać należy też o tym, że znajduje się ona w kontrowersyjnej ustawie, więc nie można mieć pewności, że prezydent Andrzej Duda podpisze „Piątkę dla zwierząt”.