Jak się okazuje, godziny dla seniorów – mocno krytykowane zarówno przez przedsiębiorców jak i konsumentów – wcale nie muszą obowiązywać w każdym sklepie spożywczym.
Godziny dla seniorów w sklepach spożywczych. Jak się okazuje – nie we wszystkich
Godziny dla seniorów są jednym z rozwiązań, które krytykują właściwie wszyscy. Nie brakuje też absurdów z nimi związanych – okazuje się na przykład, że godziny dla seniorów obowiązują też teoretycznie w szkole, co oznacza, że dzieci i nauczyciele teoretycznie nie powinni niczego kupować w sklepiku szkolnym między godz. 10 a 12.
Jeśli jednak przeanalizujemy dokładnie przepisy to okaże się również, że na przykład godziny dla seniorów w sklepach spożywczych nie są wcale obowiązkowe. A przynajmniej – nie we wszystkich przypadkach. Jak zwraca uwagę Prawo.pl, najmniejsze sklepy nie muszą wcale stosować się do tego przepisu.
Zgodnie z rozporządzeniem godziny dla seniorów obowiązują w obiektach handlowych i usługowych o powierzchni ponad 2000 m2, m.in. tych, których przeważająca działalność polega na sprzedaży artykułów żywnościowych. To samo ograniczenie obowiązuje na terenie placówek pocztowych i handlowych w rozumieniu art. 3 pkt 1 ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę i święta. A jako placówkę handlową należy w tym wypadku rozumieć:
obiekt, w którym jest prowadzony handel oraz są wykonywane czynności związane z handlem, w szczególności: sklep, stoisko, stragan, hurtownię, skład węgla, skład materiałów budowlanych, dom towarowy, dom wysyłkowy, biuro zbytu – jeżeli w takiej placówce praca jest wykonywana przez pracowników lub zatrudnionych;
To z kolei oznacza, że jeśli placówka handlowa ma powierzchnię mniejszą niż 2000m2, to godziny dla seniorów obowiązują w jej przypadku wtedy, gdy praca jest w niej wykonywana przez osoby zatrudnione (na UoP lub umowę zlecenia). To natomiast prowadzi do wniosku, że jeżeli taką placówkę prowadzi sam właściciel (np. mały sklep spożywczy), to obowiązku wprowadzania godzin dla seniorów wcale nie ma. Tym samym godziny dla seniorów w sklepach spożywczych wcale nie muszą zostać wprowadzone. Wystarczy, że sklep ma powierzchnię mniejszą niż 2000m2, a klientów obsługuje sam właściciel.
Prawdopodobnie to nie był cel ustawodawcy, ale wyszło jak zawsze
Czy rządzący świadomie zostawili furtkę mniejszym podmiotom obsługiwanym przez samych właścicieli? Wydaje się to absurdalne – zwłaszcza, że w oficjalnych komunikatach trudno znaleźć informację o takim wyłączeniu. Możliwe jest zatem, że godziny dla seniorów są kolejnym bublem prawnym, którego treści ustawodawca nie przemyślał w pełni. Zwłaszcza, że w obecnym kształcie regulacje mają jeszcze mniejszy sens. To właśnie w mniejszych punktach zachowanie właściwego dystansu społecznego jest trudniejsze. Być może jednak w najbliższym czasie obecne regulacje ulegną kolejnym zmianom, a godziny dla seniorów znikną po raz kolejny.