Święty Mikołaj podczas epidemii nie przejmuje się restrykcjami. Sanepid może mu nieźle dopiec, podobnie jak policja

Na wesoło Prawo Zbrodnia i kara Zdrowie Dołącz do dyskusji (71)
Święty Mikołaj podczas epidemii nie przejmuje się restrykcjami. Sanepid może mu nieźle dopiec, podobnie jak policja

Podczas gdy my kończymy ostatnie przygotowania przez wigilijną kolacją – albo jakimkolwiek tradycyjnym dla nas spędzeniem 24 grudnia – Święty Mikołaj przygotowuje się do pracy. A w zasadzie to już pracuje, bo na wschodzie Rosji, w Japonii, Chinach czy Korei, jest wieczór.

Święty Mikołaj podczas epidemii

Rok temu pisaliśmy, że Święty Mikołaj łamie prawo i to w sumie kawał zbója. Wybaczamy mu jednak najścia na nasze domostwa, nieprzejmowanie się podatkami i nakłanianie do przemocy poprzez wsadzanie rózg do prezentów. Mamy jednak epidemię koronawirusa, którą Święty Mikołaj nie bardzo się przejmuje. A za to grożą srogie kary.

Nie wiadomo jakiemu prawu podlega Święty Mikołaj. Podejrzewamy, że jest apatrydą, czyli bezpaństwowcem, ale skoro wobec bezpaństwowca uznaje się prawo państwa stałego pobytu – a Święty Mikołaj znajduje się jednocześnie wszędzie (serio tak potrafi) – to możemy chyba uznać, że podlega też polskiemu prawu krajowemu.

Skoro tak, to jak najbardziej obowiązują go przepisy prawa krajowego. Także te, które odnoszą się do koronawirusa. Dodatkowo konstrukcja administracyjnych kar pieniężnych powoduje, że wcale nikt nie musi go fizycznie złapać – wystarczy wysłać decyzję na odpowiedni adres, a te z kolei są znane.

Jeżeli komuś udałoby się złapać Świętego Mikołaja, to grozić by mu mogła także odpowiedzialność na gruncie prawa wykroczeń. Na dobrą sprawę nie trzeba go nawet łapać – wystarczy, że ktoś złoży odpowiednie doniesienie, a sąd uzna jego winę i ukarze.

Maseczka? Przecież nie zmieści się na brodzie

Święty Mikołaj podróżuje bez maseczki. Zresztą, nie miałaby ona sensu – trudno byłoby ją założyć na tak dużą brodę. Zakrywać nos i usta jednak należy, co wynika z §25 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 1 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii wydanego na podstawie art. 46b pkt 13 ustawy o Zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.

Ponadto sanie Świętego Mikołaja wydają się spełniać definicję statku powietrznego (chociaż nie wiemy, jakim cudem unoszą się w powietrzu). Niemniej na nich też trzeba zakrywać usta i nos. Niestosowanie się do obowiązku zakrywania ust i nosa skutkuje oczywiście odpowiedzialnością – wykroczeniową z art. 116 §1a (grzywna do 5000 zł, mandat do 500 zł).

Święty Mikołaj zaglądając nam do domów może spowodować, że przekroczony zostanie limit osób. Możemy gromadzić się maksymalnie w 5 osób nie licząc domowników (§26 ust. 11 pkt 1 rozporządzenia covidowego). Jeżeli Święty Mikołaj trafi do domu, w którym spowoduje przekroczenie limitu, to na mocy  46 ust. 4 pkt 4 w zw. 48a ust. 1 pkt 4 – oprócz powyższej odpowiedzialności za wykroczenie – grozić mu będzie od 10 000 do 30 000 zł administracyjnej kary pieniężnej.

Charakterystyczny brodaty starzec powinien także podlegać kwarantannie, skoro porusza się po całym świecie. Rozporządzenie covidowe reguluje obowiązkową kwarantannę (w zw. z art. 46 pkt 5 i 6), za której złamanie grozi na mocy art. 48a ust. 1 pkt 1 od 5000 do 30 000 zł kary administracyjnej, a także odpowiedzialność wykroczeniowa.

Czy mamy się bać Świętego Mikołaja?

Karanie Świętego Mikołaja byłoby co najmniej nieodpowiednie. Nikt nie chciałby przecież za rok nie dostać żadnego prezentu, bądź też rózgi. Zresztą – powodzenia w łapaniu Świętego Mikołaja i egzekwowaniu od niego nałożonych kar.

Warto też dodać, jak donosi portal „NBC News”, że dr Anthony Fauci – amerykański główny specjalista od chorób zakaźnych i doradca prezydenta USA – przekazał, iż Święty Mikołaj jest odporny na koronawirusa. Ponadto jakiś czas temu brodaty cudotwórca dał się nawet zaszczepić, by mieć nie 100, ale 200% pewności, iż nic złego nam (i jemu, bo przecież jest w grupie ryzyka jak mało kto) się nie stanie.

Trzeba to jasno podkreślić – Święty Mikołaj nie może zachorować, zakażać, ani przenosić wirusa na sobie! Wszystkie prezenty zostały ponadto starannie zdezynfekowane, więc nie ma się czego bać.