Ostatni rok był zarówno dla pracodawców, jak i pracowników bardzo trudny. Instytucja, która powinna ich wspierać zapadła w sen. Wystarczyło wejść na stronę internetową instytucji, by zauważyć marazm. Jest jednak nadzieja, że wyjdzie z letargu. Od 25 stycznia 2021 r. rozpoczęto kontrole, głównie zdalne. A od 29 stycznia 2021 r. PIP zamieszcza odpowiedzi na nurtujące pracodawców pytania na swojej stronie internetowej. Tyle że wątpliwości pracodawcy mieli wiele miesięcy temu. Teraz – w dużej mierze dzięki mediom – to o czym pisze PIP jest dla przedsiębiorców już jasne. Jak to się mówi: musztarda po obiedzie
– Dalsze powstrzymywanie czynności kontrolnych z powodu zagrożenia epidemicznego nie było możliwe z uwagi na oczekiwania społeczne związane z egzekwowaniem prawa. Liczne naruszenia przepisów w zakresie prawnej ochrony pracy wymagały zdecydowanej reakcji urzędu. Inspektorzy pracy zaczęli prowadzić czynności kontrolne w sposób zdalny za pośrednictwem operatora pocztowego lub środków komunikacji elektronicznej – poinformował dziennikarzy Jarosław Leśniewski, zastępca głównego inspektora pracy.
„Kontrole zdalne odbywają się z wykorzystaniem platformy usług administracji publicznej ePUAP, służbowej poczty elektronicznej, poprzez rozmowy telefoniczne ze służbowego telefonu, wideorozmowy telefoniczne ze służbowego smartfona, w trakcie wideokonferencji poprzez komunikator internetowy, np. Skype (inspektor pracy przesyła link do spotkania służbową pocztą elektroniczną) oraz z wykorzystaniem innych narzędzi lub systemów teleinformatycznych” – czytamy na stronie PIP.
To co jest najistotniejsze – zdalna kontrola może być przeprowadzona za zgodą pracodawcy. Jeśli pracodawca się na tę formę nie zgodzi, możliwa jest bezpośrednia kontrola w siedzibie firmy.
Będą przeprowadzane również kontrole hybrydowe – część czynności wykonywanych zdalnie, a część u przedsiębiorcy.
Jak zapewnia Leśniewski, bezpośrednio w firmie inspektorzy prowadzą kontrole związane głównie z badaniem śmiertelnych, ciężkich i zbiorowych wypadków przy pracy oraz z bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia zatrudnionych.
Po blisko roku pracodawcy doczekali się informacji na nurtujące ich wątpliwości na stronie PIP
Od początku pandemii pracodawcy musieli się mierzyć z wieloma problemami. By je pokonać więksi korzystali z pomocy prawników. Mniejsi doczytywali i wysłuchiwali informacji przekazywanych w mediach. Teraz można w końcu znaleźć informacje w zakładce „Wyjaśnienia i wsparcie PIP”. Przy czym, urzędnicy pisząc o wsparciu, mogliby się przynajmniej nie wygłupiać. PIP nie była od prawie roku żadnym wsparciem. 29 stycznia oraz 1 i 2 lutego 2021 r. zostały zamieszczone odpowiedzi na zagadnienia związane z kwarantanną, pracą zdalną, badaniami okresowymi, ograniczeniami, nakazami i zakazami w czasie pandemii, etc. Dlaczego teraz? Nie wiem. Mogę jedynie przypuszczać. Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tak jest zazwyczaj. Dlatego przypuszczam, że nie bez powodu tego typu treści pojawiły się na stronie PIP. Szczególnie mali pracodawcy mogli coś źle zrozumieć i źle prowadzić dokumentację. I teraz PIP, ruszając w Polskę z kontrolami, (głównie zdalnymi) będzie sprawdzać, gdzie popełniono błędy. Lepiej to wygląda, jeśli inspektorzy będą się mogli powoływać na treści zamieszczone na stronie internetowej PIP.
Budżet PIP w 2021 r. mniejszy o ponad 24 miliony zł
Jarosław Leśniewski wskazał, że rozumie, iż w obecnej sytuacji budżetu państwa PIP nie może liczyć na środki związane ze wzrostem zatrudnienia. Zwrócił jednak uwagę, że takie cięcie finansów instytucji spowoduje obniżenie dotychczasowego funduszu wynagrodzeń, a co za tym idzie „może negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie jednostki”. Podkreślił, iż zmniejszenie budżetu o 24 miliony zł nie pozwoli na realizację wszystkich zadań.
„Pozycja: pozostałe wydatki bieżące ma być zmniejszona aż o kwotę ponad 13,6 mln zł, co przy nowych wydatkach w wysokości ok. 7 mln zł, w pozycjach takich jak np. Pracownicze Plany Kapitałowe czy Wsparcie Elektronicznego Obiegu Dokumentów, wzroście cen towarów i usług wyższym niż przyjęto, a także wzroście kursu dewiz może znacząco utrudnić działalność urzędu. Potrzebne też będą znaczne środki na wydatki związane z ochroną pracowników przed COVID-19, albowiem wytyczne ministra finansów oraz przyjęte przez urząd założenia do opracowania projektu budżetu nie uwzględniały tak gwałtownego rozwoju pandemii” – czytamy na stronie PIP.
Leśniewski walczy o kwotę co najmniej 5 mln zł w grupie wydatków bieżących na 2021 rok.