Za zgubioną lub niedostarczoną na czas przesyłkę firma kurierska ponosi odpowiedzialność cywilną. Nieco inna sytuacja jest gdy zaginiona przesyłka zawierała dokumenty. Wtedy nierzetelnego kuriera można skutecznie ścigać karnie.
Problemy z firmami kurierskimi doczekały się wielu wpisów w sieci. Mnie zdarzyło się to tylko raz, za to z przytupem i na samym początku nowej drogi życia. Sytuacja wygląda tak: urząd stanu cywilnego nie był w stanie wydać odpisu aktu ślubu w miejscu zamieszkania. Za radą „pomocnej” urzędniczki poprosiłem więc o pomoc rodzinę, która odpis uzyskała i przesłała do mnie. Firma kurierska była sprawdzona, czyli taka, z którą z satysfakcją współpracujemy na co dzień od lat.
Wybrana usługa przesyłki kurierskiej wedle specyfikacji polega na dostarczeniu przesyłki do rąk własnych osoby wskazanej w liście przewozowym w ciągu 24 h. Nadawca przekazał paczkę firmie kurierskiej o godzinie 15. Na paczce i w liście przewozowym wyraźnie zaznaczone jest, że zawiera dokumenty. Następnego dnia ok. 16.00 kurier pojawił się na osiedlu. Dokumentu nie dostarczył. Nie wykonał nawet kontrolnego telefonu czy adresat jest w domu. Zamiast tego w systemie pojawiła się informacja, że o godzinie 19:15 moją przesyłkę, w usłudze z doręczeniem osobistym, odebrała Pani o nazwisku K. Niestety nie jest to ani żona, ani ja.
Dokumenty zgubione przez kuriera
Prawo pocztowe nie zostało w tym wypadku uszanowane. Dokładnie przepis o zachowaniu tajemnicy pocztowej art. 41 pkt. 3 ust. 2) i 3) czyli przekazanie przesyłki osobie nieuprawnionej.
Dla pewności sprawdziłem czy kurier nie pomylił adresu lub nie zostawił paczki np. u ochrony osiedla. Ponieważ sąsiednie bloki, mają ten sam numer, co mój i dodatkowo literkę, odwiedziłem rano sąsiadów mających taki jak mój nr mieszkania. Ale pani o nazwisku K., która rzekomo odebrała przesyłkę, w żadnym z tych miejsc nie mieszka. Można powiedzieć, że dochowałem należytej staranności. Natomiast kurier wpisując do systemu nieprawdziwą informację o odbiorze mógł, przy wyjątkowo nieprzychylnej interpretacji, nawet dopuścić się przestępstwa oszustwa komputerowego z art. 287 par. 1 kodeksu karnego.
Ostatecznie, gdy kurier skontaktował się telefonicznie ze mną, konsekwentnie brnął dalej. W trakcie rozmowy doręczona do rąk pani K. przesyłka zamieniła się w zagubioną w samochodzie. Przeoczył ją, no bo te dokumenty to w końcu tylko 2 karteczki. Kolejne elementy wprowadzania w błąd. Kiedy już pan kurier pojawił się osobiście przez chwilę w powietrzu wisiało widmo wypełnienia znamion kolejnego czynu zabronionego, ale z ulgą stwierdziłem, że paczka nie była otwierana. W przeciwnym razie, działając konsekwentnie, od razu zawiadomiłbym policję.
Z dokumentami sprawa jest poważniejsza, niż z książkami czy ubezpieczonym sprzętem IT wracającym z serwisu. Po tylu słowach i zmianach sytuacji trudno mi uwierzyć w to, że po prostu w samochodzie zawieruszyła się paczka albo zwyczajnie człowiekowi się nie chciało.