Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w marcu wyniosła 3,2 proc. w ujęciu rocznym. Złożył się na to wzrost cen paliwa, usług telekomunikacyjnych i stosunkowo słaby złoty. Drożeje także mięso, energia elektryczna i opłaty za wywóz śmieci. W następnych miesiącach może być jeszcze gorzej.
Wzrost cen zaskoczył ekonomistów, inflacja w marcu wyniosła aż 3,2 proc
Wzrost cen w Polsce w poprzednim roku stanowił problem naprawdę trudny do przeoczenia. 2021 pod tym względem najwyraźniej wcale nie będzie lepszy. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w marcu wyniosła 3,2 proc. To dość niepokojący wzrost, zważywszy na wcześniejsze prognozy i wcześniejszy cel inflacyjny NBP ustawiony na poziomie 2,5 proc.
Jakby tego było mało, wszystko wskazuje na to, że inflacja w tym roku wcale nie będzie niższa niż w ubiegłym. Bardzo możliwe zresztą, że okaże się nawet nieco wyższa. Analitycy PKO BP przewidują, że wskaźnik ten w maju może sięgnąć 4 proc.
Inflacja w marcu to przede wszystkim wzrost cen paliw i usług telekomunikacyjnych. Pierwsza kwestia wiąże się przede wszystkim z rosnącymi cenami ropy naftowej na rynkach światowych. Do tego dochodzi kwestia względnej słabości polskiej waluty. Jak podaje Business Insider, olej napędowy zdrożał w marcu o 6,6 proc. a benzyna o 6,3 proc. Tymczasem złotówka straciła w tym samym czasie 5,4 proc. wartości. Tania benzyna skończyła się już w lutym, sytuacja na rynkach ropy naftowej właściwie się już unormowała.
W przypadku łączności średni wzrost cen miesiąc w miesiąc wyniósł 2,6 proc., wobec ok. 1 proc. w całej gospodarce. Patrząc jednak w ujęciu rocznym, ceny usług telekomunikacyjnych w Polsce wzrosły aż o 8,3 proc.
Drożeje nie tylko prąd i usługi, rosną także ceny mięsa, odzieży, obuwia i koszty użytkowania mieszkania
Rosną także ceny mięsa wieprzowego i drobiu. Ze słabości złotówki wynika wzrost cen odzieży i obuwia. Obostrzenia związane z epidemią koronawirusa sprzyjają podnoszeniu cen usług przez fryzjerów. W tym przypadku możemy odnotować wzrost rzędu 10,5 proc. Marże podniosły również banki, usługi finansowe podrożały aż o 47,6 proc. względem ubiegłego roku.
Wzrost cen użytkowania mieszkania o średnio 6 proc. nie powinien w zasadzie dziwić nikogo. Ceny energii elektrycznej rosnące o 9,5 proc to skutek chociażby wprowadzenia opłaty mocowej. NBP wskazuje przy tym także na konieczność uwzględnienia rosnących kosztów emisji CO2, które uderzają dość mocno w polską energetykę cały czas opartą o węgiel.
Wywóz śmieci podrożał średnio o 32,5 proc. To efekt nie tylko wzrostu cen paliwa, ale także bezpośredni skutek działań samorządów zmierzających do zrekompensowania sobie uszczuplenia dochodów przez politykę podatkową władz centralnych.
Wysoka inflacja w marcu źle wróży wychodzeniu gospodarki z pocovidowej recesji w przyszłości
Inflacja w marcu źle wróży także wychodzeniu z recesji wywołanej przez skutki epidemii koronawirusa. Bardzo możliwe, że ożywienie gospodarcze będzie sprzyjać dalszym jej wzrostom. Na taki scenariusz swoich obywateli i rynki finansowe starają się już przygotować Stany Zjednoczone. Za oceanem wskaźnik wzrostu cen wynosi 2,5 proc. Tymczasem inflacja w Polsce już i tak jest jedną z wyższych w Europie.
Skutki wysokiej inflacji dla przeciętnych obywateli są raczej oczywiste – wyższe ceny. W ten sposób maleje rzeczywista wartość otrzymywanych przez nas wynagrodzeń, ale także emerytur, rent, czy świadczeń takich jak chociażby 500 Plus. Warto zauważyć, że w ostatnich dwóch latach nie słyszymy już zwyczajowych zapewnień o dobroczynnym wpływie inflacji na sytuację rodzimych eksporterów.
Nie sprawdziły się także zapowiedzi prezesa NBP o przejściowości inflacji. Nie wydaje się przy tym, by Narodowy Bank Polski i rząd aktywnie starały się przeciwdziałać wzrostom cen w sklepach. Rządzący zresztą nie na wszystkie czynniki sprzyjające inflacji mają realny wpływ. To oznacza, że powinniśmy się przygotować na dalsze pogłębianie się drożyzny w sklepach i rosnące koszty życia.