Ruszył już zwrot subwencji z tarczy PFR 1.0. Większość firm otrzymuje decyzję o całkowitym lub częściowym umorzeniu subwencji, jednak zdarza się, że przedsiębiorcy muszą oddawać niemal wszystko, co otrzymali. Czasem z powodu własnych błędów, czasem – ze względu na fakt, że nie zwrócili uwagi na zmianę interpretacji dotyczącej przedsiębiorstw partnerskich lub powiązanych. Pierwsi przedsiębiorcy zwrócą pomoc od państwa (a przynajmniej pierwszą jej część) już 25 lipca.
Przedsiębiorcy zwrócą pomoc od państwa. 25 lipca rusza spłata
W zeszłym roku przedsiębiorcy mogli wnioskować o środki z tarczy finansowej PFR 1.0. Teraz jednak nadchodzi czas zwrotu subwencji.
Część przedsiębiorców – chociaż prawdopodobnie problem będzie dotyczyć niewielkiej grupy – będzie zmuszona do zwrotu 100 proc. subwencji. Mowa o przedsiębiorcach, którzy w trakcie 12 miesięcy od dnia przyznania subwencji zamknęli lub zawiesili działalność (ewentualnie rozpoczął się proces likwidacji firmy/nastąpiło otwarcie postępowania upadłościowego lub restrukturyzacyjnego). W takim wypadku konieczność zwrotu subwencji PFR prawdopodobnie tylko pogorszy sytuację finansową takich osób.
Są też przedsiębiorcy – i są oni najbardziej liczną grupą – którzy zwrócą pomoc od państwa w ramach tarczy finansowej 1.0 w wysokości od 25 do 75 proc. otrzymanych środków. To, jak duży będzie zwrot subwencji zależy m.in. od utrzymania stanu zatrudnienia. W przypadku firm z sektora MŚP pod uwagę bierze się również stratę gotówkową.
Jest też pewna grupa przedsiębiorców, którzy nie będą musieli zwrócić nawet złotówki – ich obejmie całkowite umorzenie zwrotu subwencji PFR. Aby móc skorzystać z tej opcji, należy jednak mieć odpowiedni kod PKD. Co ciekawe, przedsiębiorcy z tej grupy nie musieli utrzymać odpowiedniego stanu zatrudnienia, by móc skorzystać z całkowitego umorzenia.
Jak potwierdził w wypowiedzi dla PAP wiceprezes PFR Bartosz Marczuk, Fundusz wysłał już 7 tys. decyzji dotyczących zwrotu subwencji. Pierwsi przedsiębiorcy rozpoczną oddawanie środków już w lipcu. Harmonogram spłaty jest rozpisany na 24 miesiące – tak, by prowadzący firmę nie odczuli zbyt mocno (przynajmniej w teorii) konieczności regulowania zobowiązania. Wiceprezes PFR dodał również, że termin uruchomienia spłat subwencji to 25 lipca.
Są jednak też pierwsze problemy dotyczące zwrotu subwencji
Teoretycznie zasady zwrotu subwencji są jasne. W praktyce jednak pojawiają się już pierwsze problemy. Jak donosi „GW”, PFR wzywa już też pierwszych przedsiębiorców do składania wyjaśnień. Powodem ma być błędne zakwalifikowanie statusu firmy. Mowa o błędzie, który pojawiał się we wnioskach ze względu na zmiany w regulaminie tarczy, które część przedsiębiorców przeoczyła. Chodzi o wliczanie firm powiązanych do określania statusu przedsiębiorstwa.
PFR tłumaczy, że zmianę komunikował wielokrotnie. Ostatecznie jednak jeśli w procesie kontroli PFR dojdzie do wniosku, że „nie była to świadoma zła wola” przedsiębiorcy, to będzie starał się „pójść na rękę”. Nie oznacza to jednak, że tacy przedsiębiorcy nie będą musieli zwrócić subwencji (a niektórzy z nich, gdyby nie popełniony błąd, mogliby skorzystać nawet z całkowitego umorzenia). Fundusz umożliwi im jedynie rozłożenie rat subwencji na dłuższy okres.