Średnio 725 tys. zł kredytu hipotecznego – na tyle może liczyć małżeństwo z jednym dzieckiem, w którym oboje rodziców zarabia średnią krajową. Co ciekawe, banki coraz częściej godzą się ponownie na 10-procentowy wkład własny.
Kredyt hipoteczny przy przeciętnym wynagrodzeniu? Nawet niemal 780 tys. zł, ale pod pewnymi warunkami
HRE Investments opracowało dane, na podstawie których można dowiedzieć się, na jak wysoki kredyt hipoteczny przy przeciętnym wynagrodzeniu może liczyć małżeństwo z jednym dzieckiem w lipcu 2021 r. Przyjęto przy tym założenie, że oboje małżonków zarabia średnią krajową, co oznacza, że na miesiąc mają nieco ponad 8 tys. zł „na rękę”. Warto jednak przy tym zaznaczyć, że miesięczne koszty obciążenia tej hipotetycznej rodziny wynoszą na potrzeby symulacji jedynie 2 tys. zł netto. Oprócz tego przyjęto też, że oboje małżonków ma umowę o pracę od co najmniej 3 lat, na czas nieokreślony i posiada samochód o wartości 15 tys. zł. Ponadto mieszkają w mieście o wielkości 300 tys. mieszkańców, mają dobrą historię kredytową i nie posiadają żadnych innych zobowiązań.
Na jak duży kredyt hipoteczny może zatem – przy przeciętnym wynagrodzeniu – liczyć takie małżeństwo? Z wyliczeń HRE Investments wynika, że przeciętnie na 725 tys. zł – co jest już naprawdę sporą kwotą. Jaka byłaby jednak oferta poszczególnych banków?
Okazuje się, że najwięcej byłby skłonny pożyczyć Bank Pekao S.A. – bo aż 777 tys. zł. RRSO zaproponowanego kredytu wynosiłoby 3,81 proc. Nieco mniej pożyczyłby Bank Millennium – 773 tys. zł, przy RRSO 2,38 proc. Pierwszą trójkę banków, które byłyby skłonne modelowej rodzinie pożyczyć najwięcej, zamyka ING (770 848 zł przy RRSO 2,86 proc.). Warto jednak w tym gronie wymienić jeszcze BNP Paribas, bo różnica między kwotą oferowaną przez ten bank, a ING, jest stosunkowo niewielka. BNP Paribas pożyczyłby bowiem 770 155 zł przy RRSO 3,30 proc.
Kolejny w zestawieniu Santander pożyczyłby natomiast już „tylko” niecałe 726 tys. zł. Najmniejszy kredyt hipoteczny przy przeciętnym wynagrodzeniu obojga małżonków przyznałby zaś PKO Bank Polski – pożyczając 627 tys. zł. Czyli – o 150 tys. zł mniej niż Bank Pekao S.A.
Coraz więcej ofert z 10-procentowym wkładem własnym
Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię – czyli wysokość wkładu własnego wymaganego przez banki. Z analizy HRE Investments wynika, że 10-procentowego wkładu własnego nie zaakceptowałoby tylko kilka banków – ING, BNP Paribas, BOŚ Bank i Citi Handlowy. To dobra wiadomość dla tych osób, które rozważają zaciągnięcie w kolejnych miesiącach kredytu hipotecznego, ale nie mają oszczędności pozwalających im na wkład własny w wysokości 20 proc.