We wtorek 21 września br. Minister Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że projekt programu dopuszczającego możliwość kształcenia przyszłych lekarzy w szkołach zawodowych został już przygotowany.
Adam Niedzielski – jeden z najwybitniejszych polskich intelektualistów od czasów Stanisława Lema – wpadł na pomysł, aby przyszłych lekarzy kształcono… w szkołach zawodowych. Jakież to jest proste. Jeśli brakuje obecnie wyspecjalizowanych medyków, to można temu najwyraźniej prędko zaradzić.
Lekarze po szkole zawodowej – praktyki w Leśnej Górze oraz staż w San Escobar
To kuriozalne, że minister zdrowia będący człowiekiem wykształconym (nie tylko studia wyższe, ale również doktorat) przejawia tak lekceważący stosunek do kwestii wykształcenia. Jestem bardzo ciekawy jak wygląda projekt programu kształcenia lekarzy w szkołach zawodowych. Czy potencjalni kandydaci, którzy co roku oglądają „Znachora” na TVP otrzymają jakieś dodatkowe punkty w trakcie procesu rekrutacyjnego? Czy znający na wyrywki perypetie doktora House’a będą mogli liczyć na dodatkowe punkty na teście z anatomii? Bardzo możliwe, ale zważywszy, że za programem kształcenia stoją politycy partii rządzącej jest duża szansa, że najwięcej bonusów czeka na tych, którzy do osób odpowiedzialnych za wdrażanie programu mówią wujku lub ciociu.
Ponadto, zajęcia praktyczne mogłyby zostać zorganizowane w szpitalu w Leśnej Górze. Podobno prof. Zybert oraz dr Burski zostali poinformowani i udzielą właściwego merytorycznego wsparcia. Natomiast w zakresie współpracy zagranicznej. Do końca nie jestem pewny, czy szkoły zawodowe kwalifikowałyby się do programów Erasmus+ bądź Sokrates. Istnieje jednak kraj, który z pewnością byłby zainteresowany zagraniczną wymianą oraz organizacją prestiżowych staży. To oczywiście San Escobar, którego władze wielokrotnie wyrażały zainteresowanie projektem Niedzielskiego.
Oczywiście, prawdą jest, że brakuje wyspecjalizowanych kadr medycznych. Brakuje nie tylko lekarzy – przede wszystkim specjalistów, ale także pielęgniarek oraz ratowników medycznych. O tym jak fatalny jest stan polskiej służby zdrowia pisał już Paweł Kapusta w 2018 roku. Reportaż tego autora pt. Trudno kogoś ratować, gdy życie rozlewa się po podłodze i kapie z piątego na czwarte piętro jest jednym z najlepszych, jakie w ostatnich latach się ukazały. Realia polskiej służby zdrowia zostały przedstawione niezwykle brutalnie i szczerze.
Lekarz po szkole zawodowej≠ lekarz po uczelni wyższej
Wracając jednak do koncepcji pana Niedzielskiego. Rozumiem, że gdy za 10 lat udam się do lekarza, to bardzo możliwe, że przyjmie, zbada oraz z pewnością wyleczy mnie absolwent szkoły zawodowej – lekarz. Lekarz po szkole zawodowej, ale według Pana Niedzielskiego – lekarz. Natomiast, jeśli za 10 lat, wybiorę się do weterynarza ze swoim psem, to zajmie się nim absolwent weterynarii, który ukończył studia wyższe, często również po odbytej specjalizacji. Czy tylko ja mam wrażenie, że jest to dziwne?
Pan Niedzielski jest niezwykle skromnym człowiekiem, dlatego dodał, że nad programem pracuje z obecnym Ministrem Edukacji i Nauki Przemysławem Czarnkiem. Niby tylko dwóch ministrów, a razem w duecie tworzą dream team na który z pewnością jako społeczeństwo nie zasługujemy.
Środowisko lekarzy bardzo krytycznie zareagowało na doniesienia głoszone przez ministra Niedzielskiego – co niespecjalnie może dziwić. Studia medyczne w dalszym ciągu należą do najtrudniejszych. Długie 6 lat nauki kształcenia na uniwersytecie, a następnie lata specjalizacji. Wkuwanie po nocach i stres w trakcie egzaminów. W programach uczelni medycznych poza przedmiotami typowo specjalistycznymi zawsze było miejsce również na wykłady z filozofii oraz łaciny. Należy podkreślić, iż medycyna jest nade wszystko nauką. Nauką, którą młodzi adepci swoim zaangażowaniem oraz ambicjami wciąż mogą rozwijać. Natomiast rozwój nauki może doprowadzić do przełomowych odkryć oraz badań. Zmiany proponowane przez ministra Niedzielskiego mogą w najlepszym wypadku dostarczyć społeczeństwu rzesze lekarzy-kadłubków.
2/3 Myślałem, że zawód felczera zniknął z listy zawodów medycznych w Polsce, ale ten projekt stanowi felczeryzację polskiej medycyny. To krok do obniżenia jakości kształcenia i w konsekwencji jakości opieki medycznej.
— Naczelna Izba Lekarska (@NaczelnaL) September 21, 2021