Największą wadą samochodów elektrycznych jest obecnie ich cena. Nawet biorąc pod uwagę rządowy program „Mój elektryk” nie wszyscy mogą sobie na takie auta pozwolić. Mogłyby to zmienić dopłaty do używanych samochodów elektrycznych. Postulat ten wystosowało Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Rządzący, podobno, przyjęli go z zainteresowaniem.
Elektromobilność w Polsce nie będzie miała charakteru masowego bez dostępu do samochodów elektrycznych w przystępnej cenie
Jedną z recept na zmniejszenie globalnych emisji CO2 do atmosfery jest zmiana sposobu napędzania naszych samochodów. Elektromobilność w Polsce ma jednak przed sobą szereg problemów do rozwiązania. Przede wszystkim, tak naprawdę mało kogo stać na nowy samochód elektryczny. Zwłaszcza, jeśli spodziewalibyśmy się nieco bardziej masowego rezultatu na polskich drogach. Zwłaszcza, że projekt polskiego samochodu elektrycznego Izera niekoniecznie musi nam przynieść produkt przystępny cenowo.
Rządzący przygotowali specjalny program „Mój elektryk”, w postaci dopłat do zakupu takiego auta. Ograniczenie cenowe wynosi obecnie 225 tys. zł. Najtańszy elektryk dostępny na rynku to Dacia Spring kosztująca od 76 900 zł. Popularne modele kosztują powyżej 100 tys. zł. Obniżyć cenę można dodatkowo posiadając kartę dużej rodziny. Wciąż jednak wychodzi drożej, niż nowe auto o tradycyjnym napędzie, lub po prostu używany samochód.
Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych ma jednak receptę na ułatwienie Polakom dostępu do ekologicznych aut. Stanowią je dopłaty do używanych samochodów. Propozycja PSPA prezentuje się następująco: 9 tys. zł dopłaty do zakupu samochodu elektrycznego nie starszego niż 4 lata i nie droższego niż 125 tys. zł. W przypadku karty dużej rodziny dopłata wzrastałaby do 13 tys. zł.
Dopłaty do używanych samochodów elektrycznych wydają się wręcz oczywistością
Czy takie rozwiązanie jest w ogóle realne? Dyrektor zarządzający PSPA Maciej Mazur przekonuje, że owszem. Co ważne, propozycja miała się spotkać z zainteresowaniem ze strony rządzących. Z ich strony dopłaty do używanych samochodów elektrycznych wymagałyby zmiany ustawy stanowiącej podstawę programu „Mój elektryk”. To właśnie jej przepisy zakładają, że program obejmuje jedynie nowe auta.
Przy determinacji i pozytywnym podejściu ze strony państwa, realne jest wprowadzenie dopłat do zakupu używanych samochodów elektrycznych dla osób fizycznych w II połowie 2022 roku
Zarówno PSPA, jak i nasz rząd, zdają sobie sprawę z tego, że elektromobilność w Polsce wymaga umasowienia, jeśli ma zrobić jakąkolwiek różnicę. Stąd właśnie koncepcja zwrócenia się ku samochodom używanym. Zwłaszcza, że na podobne posunięcia decydują się także chociażby Niemcy, czy Holandia – państwa zauważalnie bogatsze od Polski.
Traktujemy tę propozycję jako pierwszy głos w dyskusji, do której chcemy włączyć kolejnych interesariuszy. Jesteśmy, oczywiście, otwarci na zmiany i dopasowanie propozycji do oczekiwań rynku i możliwości państwa. Nie da się jednak nie zauważyć, że rynek samochodów osobowych w Polsce, szczególnie wśród osób fizycznych, opiera się na pojazdach używanych
Dopłaty do używanych samochodów elektrycznych to bardzo dobry pomysł. Co więcej, na tyle oczywisty, że jego nieujęcie w programie dopłat „Mój elektryk” wydaje się być niemalże przeoczeniem. Pozostaje mieć nadzieję, że propozycja PSPA stanie się bazą dla przyszłych rozwiązań ustawowych.