Podatek katastralny w wybranych miastach wprowadziły Chiny. Możliwe, że w przyszłości będzie obowiązywał na całym obszarze Państwa Środka. W wielu krajach Europy zachodniej m.in. Francji, Belgii oraz Wielkiej Brytanii kataster od dawna obowiązuje. Kiedy podatek katastralny w Polsce?
Podatek katastralny to temat, który niczym bumerang wciąż powraca w debacie publicznej. Nic w tym dziwnego, Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe, inflacja wciąż rośnie, a ceny mieszkań coraz bardziej szokują. Natomiast sytuacja na rynku mieszkaniowym jest coraz gorsza. Wymagane przez banki przy udzielaniu kredytu sumy na wkłady własne są coraz większe. Czy państwo może w jakimkolwiek stopniu zainterweniować poza kolejnym podniesieniem stóp procentowych? Czy wystarczy cierpliwie czekać na działania niewidzialnej ręki rynku?
Jeszcze przed kilkoma laty, zachłyśnięty ideami liberałów uważałem – zupełnie bezrefleksyjnie – że w zasadzie każdy podatek, każda danina publiczna pozbawiona jest sensu. Owszem, powinny istnieć, ale w zakresie pozwalającym wyłącznie na sprawne działanie aparatu państwa. Wydawało mi się, że w polityce, nie tylko krajowej, lecz również zachodnioeuropejskiej roi się od wszelkiej maści socjalistów, dla których podatki znaczą niemalże tyle co złote runo dla Argonautów.
Podatek katastralny w Polsce – to może być dobry podatek
Tymczasem, do tematyki katastra podchodzę nieco inaczej. Wprawdzie najprostszym instrumentem jest podnoszenie stóp procentowych. Zwiększa to szansę na to, aby mniej osób zdecydowało się na inwestycje w zakup kolejnych nieruchomości. Deweloperów obecnie nakręcają nade wszystko – wysoka i wciąż rosnąca inflacja oraz w dalszym ciągu niskie stopy procentowe. Jednak rozsądne wprowadzenie podatku katastralnego mogłoby przynieść wiele korzyści. W szczególności biorąc pod rozwarstwienie społeczne. Z jednej strony – młodzi, ale też i niespecjalnie młodzi ludzie, którzy albo jeszcze się nie dorobili albo nie mają środków na wkład własny. Z drugiej zaś kupujący mieszkania seriami, korzystając z rabatów od deweloperów, kredytując jedne mieszkania drugimi.
Nie ma co się temu dziwić. Przy inflacji na taką skalę nieruchomości wydają się być pewną lokatą. Tylko czy potrzeba mieszkania – dla jednych może pozostawać na tym samym poziomie co spokojne ulokowanie kapitału dla drugich? Czy wprowadzenie podatku, którym objęte zostałoby np. 2 i następne mieszkania rozluźniłoby nieco sytuację na rynku mieszkaniowym? Zakładam, że tak, w końcu inwestować można nie tylko w nieruchomości. Nikt nie mieszka przecież w 5 mieszkaniach na raz. Bogaci zamiast kupować kolejne mieszkania płacąc za nie kosmiczne – z perspektywy nieposiadających mieszkań wcale – ceny mogliby przecież ulokować swoje środki inaczej. Kryptowaluty, złoto, sztuka, stare samochody, przedmioty kolekcjonerskie – możliwości jest mnóstwo. Natomiast interwencjonizm państwa właśnie w tym zakresie mógłby przynieść nieco wytchnienia tym, którzy wciąż o własnym mieszkaniu mogą wyłącznie pomarzyć.
Chiny wprowadzają podatek katastralny
Zmiany, które zostały uchwalone przez Stały Komitet Narodowego Kongresu Ludowego zakładają, że do 2025 roku w 30 miastach wprowadzony zostanie podatek katastralny. Eksperci policzyli już, że przybliżona wartość wszystkich nieruchomości w chińskich miastach sięga 55 bilionów dolarów. Oznacza to, że kataster w wysokości 1% mógłby przynieść do budżetu 550 mld dolarów rocznie (dla przykładu: PKB Polski w 2020 roku wyniosło – 594,2 mld dolarów).