Punktualność polskich kolei dla niektórych jest w zasadzie oksymoronem, co potwierdzają nie tylko odniesienia popkulturowe — w filmach i serialach — ale i dane Urzędu Transportu Kolejowego. Nieterminowe przyjazdy i odjazdy nie są również jakąś przeszłością, a problemami jak najbardziej współczesnymi. I to o niebywałej skali.
Rekordowe opóźnienia pociągów
Jak wynika z informacji zamieszczonych na stronie Urzędu Transportu Kolejowego, w III kwartale 2021 roku punktualność rodzimych kolei (w odniesieniu do przeszłości) spadła tak gwałtownie, że w zasadzie stanowi to najgorszy wynik w historii zbierania tego rodzaju danych — co dostrzega serwis „rynek-kolejowy.pl”. Jak się okazuje, od lipca do września (czyli w sezonie wybitnie turystycznym) punktualnie do stacji przeznaczenia przyjechało zaledwie 88,7% pociągów pasażerskich i jedynie 41% pociągów towarowych.
Wprawdzie w okresie kwiecień-czerwiec 2018 roku jedynie 88,21% pociągów przyjechało do stacji końcowych na czas, ale wówczas sposób zbierania informacji był nieco inny. Można więc przyjąć, że w odniesieniu do historii stosowania konkretnej, współcześnie obecnej metody gromadzenia danych, jest to wynik najgorszy w historii. Co więcej, jeżeli chodzi o liczbę opóźnionych pociągów, to było ich prawie dwa razy więcej niż rok temu (wówczas współczynnik punktualności wyniósł 94%). Ciekawe są także wartości w odniesieniu do konkretnych miesięcy — najlepiej było we wrześniu (90,37%), nieco gorzej w sierpniu (89,08%), zaś w lipcu — jedynie 86,73%.
Warto się także spojrzeć na konkretne dane odnoszące się do czasów opóźnień. W ww. okresie było to 21 minut dla pociągów opóźnionych, zaś 9 minut dla wszystkich pociągów. 9-minutowa wartość dotyczy także pociągów punktualnych, bo opóźnienie, aby mieć miejsce, musi przekroczyć pewien określony czas. Ciekawe są dane co do tego, którzy przewoźnicy są najbardziej punktualni. Rekordzistą (na plus) jest Warszawska Kolej Dojazdowa, bo cechuje się ona współczynnikiem punktualności na poziomie 99,04%. Z kolei PKP Intercity radzi sobie gorzej niż w zeszłym kwartale, bo jest to jedynie 66,12%.
Czy za opóźnienie pociągu przysługuje odszkodowanie?
Jak podsumowuje dr inż. Ignacy Góra, Prezes Urzędu Transportu Kolejowego
Początek wakacji był wyzwaniem dla przewoźników kolejowych. W lipcu poza niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi doszło również aż do trzech zdarzeń związanych z wykolejeniem pociągu. Wywołały one poważne zmiany w prowadzeniu ruchu kolejowego i niekorzystnie wpłynęły na punktualność znacznej liczby pociągów. W sierpniu i wrześniu punktualność już się poprawiła.
Odszkodowanie za opóźniony pociąg wynika z kilku źródeł, w tym prawa unijnego. Jednym słowem można uznać, że przysługuje ono na gruncie prawa powszechnie obowiązującego, stąd też inne (mniej korzystne) postanowienia regulaminu nie mają tutaj zastosowania — przewoźnik nie bardzo może się zwolnić z konieczności płacenia odszkodowania. Wysokość odszkodowania wynosi:
- 25% zapłaconej ceny biletu w przypadku opóźnienia wynoszącego od 60 do 119 minut
- 50% zapłaconej ceny biletu w przypadku opóźnienia wynoszącego 120 minut lub więcej
Warto pamiętać, że odszkodowanie nie będzie nam przysługiwać, gdy jego równowartość nie przekroczy kwoty 4 euro, czyli ok. 18,6 zł.