Prezydent Andrzej Duda podpisał wczoraj zmiany podatkowe w Polskim Ładzie. Oznacza to zarówno podniesienie kwoty wolnej od podatku, podniesienie progu podatkowego jak i zmiany w składce zdrowotnej. Utrzymana została również ulga dla klasy średniej. Eksperci jednak podtrzymują, że ulga dla klasy średniej w 2022 r. spowoduje mnóstwo problemów – zarówno dla podatników jak i przedsiębiorców.
Ulga dla klasy średniej w 2022 r. Eksperci wieszczą problemy
Ulga dla klasy średniej – z założenia – ma sprawić, że osoby, które osiągają przychody mieszczące się w określonym limicie, nie odczują negatywnych zmian, które niosą za sobą zmiany podatkowe w Polskim Ładzie. Chodzi o osoby, których roczny przychód będzie mieścił się w granicach 68 412 zł – 133 692 zł. Czyli, dla celów obliczania zaliczki PIT – między 5701 a 11 141 zł miesięcznie. Niestety – jak zwraca uwagę „DGP” – problem zaczyna się w momencie, gdy pracownik otrzyma np. nagrodę czy premię. Zwłaszcza, że zgodnie z nowymi przepisami, przy obliczaniu ulgi dla klasy średniej należy uwzględniać wszystkie przychody uzyskane przez pracownika w danej firmie. Co więcej, jak wylicza na łamach „DGP” Bartosz Kubista, adwokat, doradca podatkowy i partner w GLC, trzeba będzie jeszcze wziąć pod uwagę wartość nieodpłatnych świadczeń, takich jak abonamenty medyczne czy sportowe.
To, o czym warto pamiętać, to fakt, że pracodawca – co do zasady – będzie musiał uwzględniać ulgę dla klasy średniej zawsze, gdy w danym miesiącu wszystkie przychody pracownika będą mieściły się w ustawowym limicie. Z tego obowiązku pracodawca będzie zwolniony tylko w sytuacji, gdy pracownik złoży wniosek o niepomniejszanie dochodu – co jest najlepszym rozwiązaniem w sytuacji, gdy miesięczne przychody pracownika są niższe niż 11 141 zł, ale jednocześnie roczne prawdopodobnie przekroczą 133 692 zł.
Fakt, że pracodawca musi jednak praktycznie co miesiąc uwzględniać ulgę (jeśli pracownik nie złożył odpowiedniego wniosku) powoduje dodatkowe problemy.
Pracownik może być zmuszony do dopłat na koniec roku
Problem polega na tym, że może się zdarzyć, że np. – ze względu na otrzymaną nagrodę, premię itd. – w jednym miesiącu pracownik przekroczy przychód na poziomie 5701 zł, a w pozostałych – nie. W takiej sytuacji w jednym miesiącu pracownik naliczy ulgę, ale na koniec roku może się okazać, że… pracownik ostatecznie prawo do ulgi straci, a w rezultacie – będzie zmuszony jeszcze dopłacić z powodu wcześniejszego, jednorazowego naliczenia ulgi.
Eksperci podkreślają również, że w rezultacie coraz częściej mogą zdarzać się sytuacje, gdy na koniec roku powstanie niedopłata lub nadpłata podatku – ze względu na fakt, że zaliczki na PIT nie będą równe z ostatecznie wyliczonym podatkiem.
Ulga dla klasy średniej w 2022 r. to zatem dla pracodawców (i samych podatników zresztą również) ogromne utrudnienie – zwłaszcza w sytuacji, gdy pracownik osiąga przychody w okolicach dolnego lub górnego limitu dla ulgi. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. W mniejszych firmach może być to silny impuls do wypłacania nagród i premii „pod stołem”, tak, by pracownik nie był stratny. Nieopatrznie obóz rządzący może zatem przyczynić się do poszerzenia szarej strefy w Polsce – przynajmniej jeśli chodzi o sposób wypłacania dodatkowych świadczeń.