Jakość powietrza w Polsce jest w na początku trzeciego grudniowego tygodnia fatalna. W pewnym momencie Kraków był najbardziej zanieczyszczonym miastem na świecie. Alerty RCB rozesłano w czterech województwach. Warto więc przypomnieć, że koronawirus wcale nie jest jedynym szkodliwym czynnikiem w powietrzu, przed którym warto się zabezpieczyć.
We wtorek Kraków był miastem z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem na świecie
Świeże powietrze w naszym kraju jest określeniem dość przewrotnym. Głównie dlatego, że w niektórych okresach roku jakość powietrza w Polsce jest naprawdę fatalna. Na przykład teraz. Z licznych doniesień medialnych możemy się na przykład dowiedzieć, że we wtorek rano Kraków znalazł się na samym szczycie listy najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie. Wskaźnik pyłu około godziny 11:00 przekraczał normy o ok. 600 proc. Z powodu smogu w mieście wprowadzono bezpłatną komunikację. Rozszerzono ją także na gminy otaczające Kraków.
Jakby tego było mało, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa rozsyłało smsy z ostrzeżeniem przed złą jakością powietrza w czterech województwach. Mowa o województwie dolnośląskim, małopolskim, wielkopolskim i śląskim. W tym przypadku chodziło o zagrożenie pyłami PM 2,5, a więc zawieszonymi w powietrzu cząsteczkami szkodliwych substancji o rozmiarach do 2,5 µg. Wśród najbardziej miast Polski z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem znalazła się także Warszawa.
Warto przy tym wspomnieć, że przed pyłami PM 2,5 i nieco większymi pyłami PM 10 nie chronią typowe maseczki bawełniane. Te stanowią popularny środek ochrony przed roznoszeniem swoich zarazków na innych, w tym koronawirusa. Skuteczne w walce również ze smogiem są maseczki spełniające normy FFP 2 i FFP3. Pewną ochronę powinny dawać także te o oznaczeniu FFP1.
Cały czas palimy w piecach byle czym. Na lepszy surowiec energetyczny często po prostu nas nie stać
W takiej sytuacji osoby szczególnie narażone na zanieczyszczenie powietrza powinny unikać długotrwałego przebywania na zewnątrz. Dotyczy to między innymi dzieci, seniorów, astmatyków, alergików, osób z chorobami krążenia i układu oddechowego. Szacuje się, że każdego roku smog przyczynia się do śmierci ok. 40 tysięcy Polaków. W dobie pandemii koronawirusa ta liczba może ulec znacznemu zwiększeniu.
Dlaczego cały czas w Polsce jest tak źle? Problem sprowadza się do energetyki i ciepłownictwa. Energetyka w naszym kraju wciąż węglem stoi, wybawienia w postaci rozwoju energetyki jądrowej od całych dekad nie widać. Pomysły przestawienia gospodarki w pełni na odnawialne źródła energii niemające nic wspólnego z atomem to mrzonki. O czym boleśnie przekonuje się teraz zachodnia Europa, która została zmuszona do przeproszenia się z węglem.
Co gorsza, cały czas palimy w piecach byle czym. Warto przypomnieć, że cały czas miliony Polaków wciąż korzystają z węgla do ogrzania swoich domów. Nie zawsze jest to surowiec najwyższej jakości. Popularny w Polsce ekogroszek cały czas stanowi przedmiot kontrowersji, z powodu spodziewanego uchwalenia nowych, bardziej restrykcyjnych norm jakości. Tymczasem z uwagi na sytuację na rynkach światowych węgiel cały czas drożeje na potęgę. Względy czysto ekonomiczne podpowiadają w takiej sytuacji rezygnację z walki o czystsze powietrze, na rzecz po prostu przetrwania zimy.
Jeżeli nie zdecydujemy się na radykalną zmianę, to jakość powietrza w Polsce już zawsze będzie fatalna
Przypadek Krakowa jest o tyle ciekawy, że miejska uchwała antysmogowa rzeczywiście pozwoliła drastycznie ograniczyć emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Cóż jednak z tego, skoro mieszkańcy sąsiednich gmin wciąż korzystają z dziesiątków tysięcy kotłów węglowych i kominków, w których spalają drewno? Zanieczyszczenia z krakowskiego „obwarzanka” trafiają następnie do położonej w niecce metropolii.
Wielu komentatorów za fatalną jakość powietrza w Polsce obwinia rządzących. Mają rację w tej części, w której zarzucają obozowi władzy zaniechania w kwestii transformacji energetycznej, oraz brak odwagi jeśli chodzi o zmianę nawyków ciepłowniczych Polaków. Trudno jednak winić polityków za to, że uwzględniają nie tylko przyzwyczajenia swoich wyborców, ale również ich sytuację ekonomiczną.
Żadne odszkodowanie za smog wywalczone od państwa przed sądem tak naprawdę nie zmieni smutnej prawdy. To przede wszystkim my sami trujemy siebie i otoczenie. Bez radykalnej zmiany podejścia całego społeczeństwa do ogrzewania domów, połączonej z uwzględnieniem potrzeb osób objętych ubóstwem energetycznym, smog pozostanie z nami już na zawsze. Problem w tym, że chyba nigdy nie będzie dogodnego momentu na taką zmianę. Jak nie pandemia, to kryzys. Jak nie kryzys, to dziura budżetowa.