Polski Ład wprowadził wiele zmian w systemie podatkowym. Jedną z najbardziej niezrozumiałych dla podatników rewolucji jest ta wprowadzająca „ulgę dla klasy średniej”. Mało kto ją rozumie, dlatego warto się dowiedzieć, kiedy warto z niej skorzystać. Zwłaszcza że pułapka w uldze dla klasy średniej jest związana chociażby z jej rozliczaniem w miesięcznym wynagrodzeniu.
Rok 2022 przyniesie spore zmiany nie tylko u przedsiębiorców i osób posiadających własne firmy, ale także u pracowników. To wielu z nich dotyczyć ma ulga dla klasy średniej.
Ulga dla klasy średniej została ogłoszona po tym, gdy wielu podatników przeliczyło, ile mają wynosić ich wynagrodzenia po wprowadzeniu Polskiego Ładu i wyszło im, że zmiany są dla nich niekorzystne. Rząd postanowił więc wprowadzić specjalne odliczenie od podatku, które ma sprawić, że osoby zarabiające między 68 412 złotych, a 133 692 złote rocznie nie stracą na Polskim Ładzie.
Skorzystać z tego mogą wszyscy, którzy są:
- zatrudnieni na umowę o pracę albo
- prowadzą działalność gospodarczą i rozliczają się na zasadach ogólnych, według skali podatkowej.
Oznacza to, że z tej ulgi nie skorzystają m.in. podatnicy na podatku liniowym, osoby zatrudnione na umowę zlecenia lub o dzieło, a także emeryci.
Pułapka w uldze dla klasy średniej wiąże się z miesięcznym jej rozliczaniem
Ulgę tę można rozliczać na dwa sposoby. Pierwszy, preferowany przez rząd sposób, to rozliczanie tego w ramach miesięcznego wynagrodzenia. Wtedy taka wypłata do ręki będzie wyższa, a na koniec roku nie będzie żadnego zwrotu ani nadpłaty.
To działa jednak tylko w przypadku takim, gdy wiemy, że nasze wynagrodzenie będzie mieścić się w widełkach, które zezwalają na skorzystanie z ulgi dla klasy średniej. Warto tutaj bowiem zauważyć, że ma ona nie tylko limit górny, ale też dolny. Może więc tak się zdarzyć, ze przez większość roku będziemy osiągać dochody, które uprawnią pracodawcę do odliczania tej ulgi, ale z jakiegoś powodu w ostatnich miesiącach będziemy np. na zasiłku chorobowym lub macierzyńskim, z którego dochody nie wliczają się do tego minimum. Wtedy może się okazać, że w zeznaniu rocznym będziemy mieli niedopłatę.
Podobnie oczywiście będzie w odwrotnym przypadku, kiedy ktoś w trakcie roku dostanie podwyżkę i przekroczy ten próg w drugą stronę. Wtedy także musi się liczyć z tym, że będzie miał niedopłatę podatku przy rozliczeniu rocznym, gdyż ujmowana przez część roku była ulga, która mu się końcowo nie należała.
Dla wielu pracowników wygodniejsze może być rozliczanie ulgi w skali rocznej. Jednak to się może wiązać z przejściowo niższym wynagrodzeniem
Rozwiązaniem tego problemu jest złożenie przez pracownika wniosku o nienaliczanie ulgi dla klasy średniej. Wtedy ona nie przepada, ale nie jest ujmowana w ramach wynagrodzenia miesięcznego, a pracownik sam ją sobie rozlicza w rozliczeniu rocznym. Pozwala to uniknąć sytuacji, gdy ktoś nagle wypada z prawa do tej ulgi z powodu niezłapania się na limit, niezależnie czy z powodu zbyt małych, czy zbyt dużych zarobków.
Oczywiście oznacza to, że jeżeli ktoś zarabiał np. 6500 złotych brutto, to wtedy w nowym roku, od lutego będzie on otrzymywał wynagrodzenie niższe niż w 2021 roku. Tę różnicę odzyska dopiero przy rozliczeniu podatkowym w 2023, gdzie będzie ujmował swoje przychody za 2022 rok. Dlatego każdy podatnik musi samodzielnie zastanowić się, jaka forma rozliczenia będzie dla niego lepsza.
Minusem rozliczania ulgi dla klasy średniej w rocznej deklaracji jest fakt, że trzeba co roku składać u pracodawcy oświadczenie o tym, by nie rozliczał on jej w wynagrodzeniu miesięcznym. Jeżeli bowiem tego nie zrobi pracownik, to przedsiębiorca jest zmuszony ująć tę ulgę, w momencie, gdy miesięczne wynagrodzenie brutto będzie wynosić od 5 701 złotych do 11 141 złotego.