Brak pracowników w firmie oznacza większe ryzyko wystąpienia pożaru – podkreślają eksperci od prewencji. Wynika to z ryzyka awarii niepilnowanych urządzeń. Jak jednak sprawdzać silniki czy serwerownie kiedy cała firma jest na home office lub bawi się w Sylwestra? Pracowników zastąpi Internet Rzeczy.
Pracowników zastąpi Internet Rzeczy?
Właśnie w takim okresie warto bardziej pomyśleć o dodatkowych sposobach na uniknięcie niebezpiecznych sytuacji, jak awarie. Biura opustoszeją. Pracownicy są pochłonięci przygotowaniami do świętowania. Nie znaczy to jednak, że można np. odłączyć prąd od całego budynku i spokojnie czekać na powrót do pracy. Tym bardziej, że wiele urządzeń musi działać nawet podczas nieobecności całej załogi. Statystyki również nie przewidują dni wolnych – przeciętnie dochodzi w Polsce do 356 pożarów dziennie.
Co prawda przedsiębiorcy są ubezpieczeni, ale każde negatywne wydarzenie może mieć konsekwencje w przyszłości – wypłacone odszkodowanie będzie pomocne, ale odbudowa utraconej infrastruktury może być czasochłonna i doprowadzić do przestoju w działalności.
Przewidywanie przyszłości
Czy można uniknąć pożaru albo zalania? Czujki czy zraszacze działają dopiero po wystąpieniu takiego zdarzenia. Są jednak metody na przewidzenie nadchodzącej katastrofy.
Przedsiębiorcy coraz chętniej korzystają z technologii Internetu Rzeczy (IoT – Internet of Things). Potrafi ona monitorować ryzyko na skalę wcześniej niespotykaną. A wszystko za sprawą małych sensorów, które bezprzewodowo przesyłają zebrane informacje.
„Sensor może mierzyć m.in. temperaturę, wibracje, wilgotność. Częstym miejscem pracy sensorów jest serwerownia. Tam zbyt wysoka temperatura szybko zwiększa ryzyko awarii. A ta może spowodować na przykład utratę wrażliwych danych. Gdy sensory wykryją podwyższoną temperaturę, informacja o tym trafia automatycznie do nas i do klienta, który odbierze ją na swojej komórce. Nieważne czy jest w Nowym Jorku czy Gdańsku. Czy są to godziny pracy czy święta”
…tłumaczy Zbigniew Żyra, dyrektor Hestia Corporate Solutions.
Co to oznacza w praktyce? Przedstawmy to na przykładzie apteki. Szczepionki, ale również wiele innych leków, należy trzymać w odpowiedniej temperaturze. Dlatego na zapleczach punktów medycznych jest wiele lodówek i chłodziarek. Wystarczy, że 31 grudnia przed wyjściem do domu pracownik nie zauważy, że drzwi zamrażarki nie zostały domknięte… Po Nowym Roku partia leków lub szczepionek będzie do wyrzucenia. Sensor może jednak wysłać SMS-a z informacją o zmianie temperatury, co pozwoli uratować cenny towar.
Ochrona z każdej strony
– Urządzenia IoT są dodatkiem do polisy ubezpieczeniowej. Zależało nam na stworzeniu dla klienta oferty ochrony pozwalającej się zabezpieczyć z każdej strony. Z jednej strony IoT wzmacnia system prewencji, z drugiej ubezpieczenie pokrywa koszty ewentualnej szkody. W ten sposób klient chroni się tak dobrze, jak to dziś możliwe – mówi Zbigniew Żyra.
Uruchomienie monitoringu IoT zazwyczaj odbywa się w ciągu godziny lub dwóch. Wystarczy, że inżynierowie zamontują u klienta małe, bezobsługowe sensory. Najprostszy system kosztuje tylko 300 zł. Klient zyskuje w ten sposób dodatkowy poziom ochrony.
Uzupełnieniem platformy monitoringu ryzyka z wykorzystaniem sensorów są w ERGO Hestii audyty termowizyjne instalacji elektrycznych.
Jak pokazują badania Narodowego Związku Ochrony Przeciwpożarowej w USA, co czwartą przyczyną pożarów w obiektach przemysłowych są usterki instalacji. Podczas takiego audytu nasi eksperci wykrywają od 5 do 7 anomalii w instalacji. Średnio jedna z nich jest krytyczna, czyli stwarza poważne zagrożenie. Szybka identyfikacja problemu i naprawa zażegnują niebezpieczeństwo.
…dodaje Zbigniew Żyra.