Hakerzy zaatakowali największego z największych na świecie operatora kontenerowego – duńską firmę Maersk. Złośliwe oprogramowanie może spowodować problemy z transportem przesyłek na całym świecie.
Maersk (czy raczej: A.P. Møller-Mærsk A/S) to gigant rodem z Danii. Przedsiębiorstwo posiada największy, 16-procentowy udział w rynku transportu kontenerowego. Jeśli wziąć tylko pod uwagę trasę Europa-Azja, to udział ten wzrasta do blisko 25%. Gigantyczne, kilkusetmetrowe statki transportują miliony kontenerów rocznie, w tym do polskiego Gdańska:
Nie trzeba być specjalistą z zakresu logistyki, by się domyślić, że zarządzanie flotą 600 statków mogących naraz zmieścić ponad 2 miliony kontenerów jest nie lada wyzwaniem. Wyzwaniem, które pewnie byłoby niemożliwe, gdyby nie skomplikowane, rozbudowane systemy informatyczne.
Maersk zaatakowany przez hakerów – ucierpią wszyscy?
Jak informuje Reuters, systemy informatyczne firmy Maersk zostały zaatakowane przez hakerów. Atak dotknął placówki firmy w Europie i Indiach. Ucierpiała większość działów konglomeratu, oprócz transportu morskiego dotknięte atakiem zostały również te związane z wydobyciem i przetwarzaniem ropy naftowej. Co więcej, atak spowodował problemy w jednostkach firmy zajmującej się obsługą terminali kontenerowych, w tym w największym porcie Europy, Rotterdamie. Maersk potwierdza, że zdarzenie miało miejsce:
Skutki ataku na chwilę obecną trudno oszacować, choć nie można wykluczyć, że spowoduje to przejściowe problemy z transportem przesyłek, w tym z Chin. Co ciekawe, konsekwencje hakerskiej działalności mogłyby być dużo gorsze, gdyby nie to, że transport morski w dużej mierze… wciąż opiera się na fizycznych, papierowych dokumentach. Na co dzień spowalnia to pracę – w końcu nic nie będzie tak szybkie, jak chmura via LTE – ale, jak widać, w sytuacjach kryzysowych nic nie zastąpi starego, dobrego papieru.
Choć jeszcze kilka dni temu wydawało się, że antywirusy są tak dobre (i bezpłatne), że nic nam grozić nie powinno…