Polski Ład wszedł w życie, bo tak zdecydowali posłowie. Przez nowe przepisy, za wprowadzeniem których głosowali, stracili po około 1000 zł netto. To im się nie spodobało. Co robić? Kancelaria Sejmu wystąpiła o indywidualną interpretację podatkową, a Krajowa Informacja Skarbowa szybko ją dla wybrańców narodu wydała. Jak ustalił Onet, parlamentarzystom udało się dzięki temu odzyskać część pieniędzy. Dostali na konto zwrot w wysokości 425 zł. Wygląda na to, że dopiero teraz zobaczyli jaki bubel uchwalili. Posłowie nie chcą Polskiego Ładu i szukają sposobu, jak go ominąć?
Posłowie nie chcą Polskiego Ładu?
Nawet dziś na stronie Ministerstwa Finansów można znaleźć informację z 31 stycznia, że resort nie pracuje nad specjalnymi rozwiązaniami dla parlamentarzystów. Czytamy, że pojawiające się w przestrzeni publicznej informacje o pracach nad zmianą sposobu opodatkowania parlamentarzystów są nieprawdziwe. W Ministerstwie Finansów nie są prowadzone takie prace. Posłowie tracą na Polskim Ładzie. Jak zapewniał wiceminister finansów Artur Soboń,
Dementuję informacje o jakichkolwiek pracach w resorcie nad zmianą sposobu opodatkowania parlamentarzystów. W resorcie skupiamy się teraz, przede wszystkim, nad dokończeniu projektowania rozwiązań zapowiedzianych przez premiera Mateusza Morawieckiego 21 stycznia br. Czyli szerszą ulgą dla klasy średniej i dla samotnych rodziców oraz zabezpieczeniem wpływów OPP z 1 proc. podatku.
Tajna interpretacja tylko dla posłów
Artur Soboń informacje ujawnione przez Onet nazywa w „DGP” manipulacją.
„Nie ma żadnej zmiany, która poprawiałaby sytuację posłów w związku z Polskim Ładem. Posłowie dostali wyrównanie zaliczek. Tak, jak na przykład emeryci. Stanowisko skarbówki w sprawie uposażeń posłów jest niezmienne. Odsyłam do Sejmu. Ja nie mogę ujawnić interpretacji z 24.01.2022”, cytuje wiceministra Sobonia „Gazeta Prawna”.
Ostatnie zdanie jest zastanawiające. Przecież interpretacje podatkowe wydawane przez KIS są jawne. Tak indywidualne, jak i ogólne. Kancelaria Sejmu potwierdziła, że na podstawie otrzymanej interpretacji nie musi zmniejszać posłom uposażeń o zaliczki na podatek dochodowy. Jej zdaniem „posłowie nie zostali w żaden sposób uprzywilejowani w stosunku do pozostałych obywateli zatrudnionych na podstawie umów o pracę i korzystających z tych samych rozwiązań podatkowych.” To wyjaśnienie mocno zaskoczyło ekspertów podatkowych, bo przecież posłowie nie są etatowymi pracownikami zatrudnionymi przez Kancelarię Sejmu na umowach o pracę.
„Każdy poseł, którego aktywność zawodowa jest skupiona wyłącznie lub prawie wyłącznie na Parlamencie otrzymuje z tytułu wykonywania mandatu tzw. uposażenie poselskie. Zwane potocznie poselską pensją. Zgodnie z obowiązującą od wielu lat ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uposażenie i dodatki do uposażenia są traktowane , jako wynagrodzenie ze stosunku pracy”, wyjaśnia Centrum Informacji Sejmowej. Tylko skoro to jest takie oczywiste, to po co Kancelaria Sejmu występowała po indywidualną interpretację podatkową? Dlaczego potrąciła posłom zaliczki?
Przypominam, że Polski Ład został przyjęty w trybie ekspresowym. Protestowało nawet Rządowe Centrum Legislacji. Jego eksperci nie mieli czasu zapoznać się z przepisami, które zajęły kilkaset stron. No ale posłowie, chyba nie głosowali za prawem, które dotyka wszystkich dorosłych Polaków, nawet go wcześniej nie czytając i nie rozumiejąc tego za czym głosują? Trudno ich przecież posądzić o taką nieodpowiedzialność.