Rada Polityki Pieniężnej podniosła główną stopę procentową o 50 pb. Od jutra stopa referencyjna wyniesie 2,75 procent. Raty mieszkaniowych kredytów złotowych już przed tą podwyżką wzrosły o jedną trzecią. Teraz znów wzrosną. Na pociesznie można powiedzieć, że prawdopodobnie największe wzrosty kredytobiorcy mają za sobą. Ale to wciąż jeszcze nie oznacza końca podwyżek. Ile wzrosną raty kredytów?
Ile wzrosną raty kredytów?
To już piaty raz z rzędu RPP podejmuje decyzję o podniesieniu stóp procentowych. Pierwsza z nich, w październiku 2021 roku, była dużą niespodzianką. Wtedy Rada zdecydowała o podniesieniu stopy referencyjnej z 0,1 do 0,5 proc. W listopadzie, przed kolejnym posiedzeniem RPP, choć głosów przewidujących następną podwyżkę było już więcej, to Rada znów zaskoczyła rynek. Tym razem skalą podwyżki. Stopa referencyjna, a wraz z nią inne stopy, wzrosła z 0,5 do 1,25 procenta. Po kolejnych podwyżkach stopa referencyjna wzrosła do 2,25. Po dzisiejszej decyzji RPP wynosi 2,75 proc. To poziom z 2013 roku.
Rynek dopuszczał też wyższą podwyżkę. Wpłynęła na to wypowiedź prezesa NBP. Adam Glapiński powiedział niedawno, ze stopy procentowe powinny w Polsce wzrosnąć mocniej, niż obecnie oczekuje rynek. Powodem tego, według prezesa Glapińskiego są dane makro z naszej gospodarki.
Co kolejna podwyżka oznacza dla kredytobiorców? Niezmiennie większe raty kredytów złotowych. O ile wzrośnie rata kredytu? Im więcej do spłaty, tym większy wzrost. Kto ma dziś do spłaty 300 tys. zł, zaciągnięte na 25 lat z marżą 2,6 proc. płaci 1880 zł. We wrześniu zeszłego roku było to 1393 zł. Wraz z nowym harmonogramem dostanie informację o wzroście raty do 1972 zł. Przy 400 tys. zł kredytu wziętego na tych samych warunkach rata z 2507 zł wzrośnie do 2629 zł. Natomiast przy 500 tys. zł będzie to wzrost z 3133 zł do 3286 zł. Przy milionie złotych, a takie kredyty, jak wiemy z ostatniego raportu BIK, nie należą już do rzadkości, kredytobiorca zapłaci po podwyżce 6572 zł. Wzrost z 6267 zł (wyliczenia Heritage Real Estate).
Jak widać te wzrosty nie są już duże. Gorzej, że prawdopodobne są kolejne. Analitycy spodziewają się, że podstawowa stopa procentowa może dojść do 4,5 procent. To by oznaczało, że raty, zwłaszcza tych niedawno zaciągniętych, kredytów będą o połowę wyższe niż we wrześniu 2021 roku. Ich wzrost już dziś jest problemem dla części zadłużonych. Zastanawialiśmy się niedawno: lepszy kredyt frankowy czy złotowy.
Problem staje się też dostępność kredytów
„Konsekwencją rosnących rat jest topniejąca zdolność kredytowa. Trzyosobowa rodzina, która ma do dyspozycji dwie średnie krajowe, nie może już pożyczyć 700 tys. zł na zakup mieszkania. Jak we wrześniu. A raczej około 150 do 180 tys. zł mniej. Jeśli zmaterializują się przewidywania, zgodnie, z którymi RPP nadal będzie podwyższać stopy, to zdolność kredytowa będzie dalej topnieć. W przypadku naszej przykładowej rodziny z 700 tys. zł może spaść o 200, 250 tys. zł” przewiduje Bartosz Turek, główny analityk HRE Investements.
Podwyżka stóp procentowych jest problemem nie tylko dla tych, którzy mają kredyty hipoteczne. Podrożeją wszystkie kredyty złotowe. Od kart kredytowych, po firmowe. Dlatego teraz przed NPB i RPP bardzo trudne zadanie. Jak zdusić inflację, nie zaciskając za mocno pętli na szyi całej gospodarce.