Brak paliw na polskich stacjach to samospełniająca się przepowiednia, a nie problem z dostawami czy dostępnością surowca

Codzienne Dołącz do dyskusji (210)
Brak paliw na polskich stacjach to samospełniająca się przepowiednia, a nie problem z dostawami czy dostępnością surowca

W godzinach wieczornych internauci zaczęli się skarżyć, że brak paliw na polskich stacjach. W niektórych miejscowościach faktycznie zabrakło paliwa. Tyle, że był to skutek nie problemów z dostawami surowca, a olbrzymiego popytu ze strony klientów, na który stacje po prostu nie były przygotowane (i nie mogły być). To, że dostawy paliwa na polskie stacje są zabezpieczone, potwierdzał wczoraj również rzecznik resortu aktywów państwowych Karol Manys.

Brak paliw na polskich stacjach? Samospełniająca się przepowiednia

W czwartek rano w sieci miały pojawić się wpisy – głównie w mediach społecznościowych – informujące o tym, że przez wojnę na Ukrainie wkrótce zabraknie paliwa na polskich stacjach. Były to jednak fake newsy i przykład typowej dezinformacji ze strony kont rozprzestrzeniających rosyjską propagandę.

Jak można było się jednak spodziewać, Polacy ruszyli na stacje. Początkowo największe kolejki utworzyły się w województwach podkarpackim i lubelskim, czego można było się jednak spodziewać. Później jednak kolejne doniesienia o rosnących kolejkach do zatankowania spływały z Podhala, a następnie – z pozostałych województw. Można przypuszczać, że doniesienia medialne o Polakach tankujących na potęgę zmobilizowały do jazdy na stację nawet tych, którzy wcześniej nie mieli tego w planach. Ostatecznie – w godzinach wieczornych – na części stacji faktycznie zabrakło paliwa. Wczorajszy brak paliw na polskich stacjach to jednak wyłącznie skutek ogromnego, ponadprzeciętnego popytu ze strony klientów, którzy często tankowali nie tylko samochody, ale również mniejsze i większe kanistry.

Jeśli dzisiaj na stacjach paliw pojawią się podobne tłumy, jest więcej niż prawdopodobne, że skończy się to tak samo jak wczoraj – wyczerpaniem dziennego zapasu surowca na części stacji. Dostawy są jednak realizowane na bieżąco.

Ceny paliwa w górę? Nie musimy się obawiać, że benzyna w najbliższych dniach będzie kosztować 10 zł za litr

W Internecie pojawiły się również doniesienia, że stacje masowo zawyżają ceny – a w najbliższych dniach powinniśmy przygotować się na benzynę w cenie 10 zł za litr. To głównie pokłosie wpisu lidera AgroUnii, który miał udostępnić na Twitterze zdjęcie paragonu z jednej z niewielkich stacji w województwie łódzkim. Później okazało się jednak, że stacja kupuje paliwo m.in. od Orlenu i sprzedaje je z ok. 100 proc. marżą. Prezes Orlenu zapowiedział natychmiastowe rozwiązanie umowy z ta stację i zapowiedział, że konsekwencje spotkają wszystkich odbiorców paliw czy operatorów stacji korzystających z szyldu Orlenu, którzy będą manipulować cenami.

O ile zresztą na niektórych stacjach faktycznie można było wczoraj zaobserwować pewien wzrost cen (względem środy), o tyle – nie licząc absolutnych wyjątków – ceny utrzymywały się na względnie stabilnym poziomie. Można się też spodziewać, że tam, gdzie ceny wzrosły mocniej, sytuacja ustabilizuje się na dniach.

Jak zapewniły wczoraj we wspólnym oświadczeniu kluczowe podmioty polskiego rynku naftowo-paliwowego – PKN Orlen, Grupa Lotos i PERN – Polska jest zabezpieczona przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw. Transport ropy naftowej rurociągiem z kierunku wschodniego do Polski ma się odbywać bez zakłóceń, ale nawet jeśli takowe by wystąpiły – nasz kraj dysponuje odpowiednimi zapasami surowca i zdywersyfikowanymi źródłami dostaw ropy. To, że dostawy paliwa na stacje są zabezpieczone, potwierdził również rzecznik MAP.