Wojska Putina w dalszym ciągu sieją spustoszenie na terytorium Ukrainy. Dziesiątki tysięcy uciekających uchodźców każdego dnia przekraczają polsko-ukraińską granicę. Złoty jest najsłabszy od lat, a giełda leci w dół. Lecz mimo tych niesprzyjających okoliczności Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju uważa, że wojna nie będzie miała istotnego wpływu na gospodarkę Polski. Innego zdania są przedstawiciele polskiego biznesu. Czy polską gospodarkę czeka recesja?
Może zacznę od tego, że chciałbym być takim niepoprawnym optymistą, jakim jest prezes Paweł Borys. Podczas gdy możliwe są jeszcze wszystkie scenariusze i dalej nie potrafimy jednoznacznie przewidzieć militarnych rozstrzygnięć, to eksperci z PFR pozostają optymistami. Choć perspektywy są raczej pesymistyczne. Złoty jest najsłabszy od lat, czerwienią się indeksy giełdowe, a przez następne miesiące będziemy musieli sprostać wyzwaniu, jakim będzie przyjęcie setek tysięcy uchodźców.
Zorganizowanie przestrzeni oraz warunków do życia dla ukraińskich uchodźców z pewnością będzie największym wyzwaniem. Nie wiemy jeszcze jaka będzie ostateczna liczba osób, które przyjmiemy. Nieodzowna w tym zakresie wydaje się być pomoc ze strony Unii Europejskiej. Zarówno w zakresie finansowego wsparcia, jak także pomocy w relokacji uchodźców w pozostałych krajach wspólnoty. Póki co gargantuiczną pracę wykonują wolontariusze oraz samorządy. W ostatni weekend odwiedziłem dwa warszawskiego dworce. Zarówno na Dworcu Centralnym, jak i Warszawie Zachodniej pomocy uchodźcom udzielają wolontariusze. Każda forma wsparcia jest na wagę złota. Można przynieść zrobione wcześniej kanapki, zrobić zakupy, czy poświęcić chwilę, aby wspomóc wolontariat swoim wysiłkiem. To dzięki zaangażowaniu Polaków uciekający przed wojną ludzie mają możliwość otrzymania niezbędnej oraz podstawowej opieki. Wciąż trwają prace nad tzw. specustawą, dlatego zakładam, że rola państwa zmieni się niebawem po uchwaleniu przepisów. Obecnie wygląda to nie najlepiej i gdyby nie oddolna inicjatywa Polaków Ukraińcy byliby zdani wyłącznie na siebie.
Polską gospodarkę czeka recesja? Eksperci z PFR pozostają optymistami
Jakie są zatem perspektywy dla polskiej gospodarki? Eksperci z Polskiego Funduszu Rozwoju pozostają optymistami. Twierdzą, że wojna nie będzie miała istotnego wpływu na rozwój polskiej gospodarki. Ich zdaniem, negatywny scenariusz to spowolnienie wzrostu PKB o 1 proc. Ponadto, sondują przedłużenie tarczy antyinflacyjnej na drugie półrocze 2022 r. Złotówka jest niezwykle słaba, najsłabsza od lat. Warto odnotować rekordowe wzrosty nie tylko euro, ale i franka szwajcarskiego. Waluta ta z uwagi na trwającą w Europie wojnę postrzegana jest jako najbezpieczniejsza do przechowywania kapitału.
Nadzieją na lepsze czasy jest scenariusz w którym USA i Arabia Saudyjska aktywują podaż ropy. Wówczas Europa będzie w stanie odciąć się od Rosji przy spadku cen rzędu 60–70 proc. To rozwiązanie przyniosłoby nie tylko spadek inflacji oraz wzrost gospodarczy w Europie, ale pogłębiłoby w kryzysie całą gospodarkę Federacji Rosyjskiej.
Paweł Borys podkreślił także, że nie wierzy, aby złoty w najbliższym czasie dalej mocno tracił na wartości. Wskazał na korelację pomiędzy rosnącą ceną ropy przy jednoczesnym spadku wartości złotówki. Ponadto, każdorazowo podwyżki stóp procentowych w Europie oraz Stanach Zjednoczonych powodują spadek wartości walut w krajach wschodzących. Jednak eksperci są zdania, że tak jak w przypadku pandemii, po początkowych zawirowaniach złotówki wzrośnie i umocni się na stabilnym poziomie.
Polską gospodarkę czeka recesja? Polscy przedstawiciele wielkiego biznesu są sceptykami
W nieco innym tonie wypowiadał się twórca potęgi InPostu, Rafał Brzoska. W rozmowie z serwisem money.pl miliarder podkreślił, że spodziewa się odpływu kapitału z Europy Środkowo-Wschodniej. Uważa również, że ekspozycja na ryzyko w krajowej gospodarce będzie znacznie wyższa.
Prawdą jest, że na ciągnącej się przez długi okres wojnie gospodarczo możemy wyłącznie stracić. Polska w oczach inwestorów nie będzie bowiem postrzegana jako bezpieczny rynek, w rozwój którego warto inwestować. Z uwagi na geograficzne położenie oraz napiętą i niepewną sytuację geopolityczną w regionie należy spodziewać się relokacji kapitału w kierunku zachodnim. Podkreślił, że obecnie przewiduje wyłącznie negatywne scenariusze. To dość dwuznaczne, że obecna sytuacja jest interpretowana zupełnie inaczej przez przedstawicieli państwa oraz biznesu. Mimo, że z natury nie jestem pesymistą, to jakoś bliższe wydają mi się w tym aspekcie prognozy pana Brzoski.
Czego należy się spodziewać?
Pamiętajmy, że Ukrainę opuszczają kobiety, dzieci oraz starsze osoby. Konieczne będzie zorganizowanie opieki lekarskiej, reforma edukacji, która umożliwi ukraińskim dzieciom oraz młodzieży kontynuację nauki. Niezbędne będą również świadczenia socjalne, bowiem tysiące kobiet samotnie z niekiedy bardzo małymi dziećmi przekroczyły granicę.
Podkreślę to jeszcze raz, jako naród póki co znakomicie zdajemy ten egzamin. To niesamowite jak w trudnych chwilach potrafimy być zjednoczeni. Choć skłania też do refleksji, że bez cienia wątpliwości szaleńcze zrywy są naszą cechą narodową, ale dla nas samych oraz dla naszego życia codziennego, polityki, gospodarki i finansów lepiej by było, abyśmy stali się bardziej regularni.