Konrad Piasecki pokazał parę dni temu na Twitterze wiadomość widza swojego programu, w którym ten skarży się na szybujące ceny węgla opałowego. „Jeśli coś naprawdę może wstrząsnąć sondażami i zaszkodzić rządzącym, to nastroje wyłaniające się z tego listu” – komentował dziennikarz. Wygląda na to, że zamrożenie cen węgla jest jedyną sensowną odpowiedzią rządzących na rosnące niepokoje społeczne. Rząd Morawieckiego podobno już pracuje nad mechanizmem, który pozwoli „utrzymać w ryzach ceny węgla”.
Opał nigdy nie był tak drogi. Taki stan jest między innymi pochodną nałożenia embarga na Rosję. Niedawno pisaliśmy na łamach Bezprawnika o bardzo realnym scenariuszu, w którym nadchodzącej zimy będziemy musieli zapłacić średnio 3000 zł za tonę węgla. Dla osób, które na co dzień ogrzewają swoje domy tym paliwem, wizja jest przerażająca. O tym, jakie nastroje wśród Polaków budzi sytuacja, dowiadujemy się między innymi z listu, który jeden z czytelników wysłał do Konrada Piaseckiego.
Jesteśmy za embargiem na węgiel, ale nie możemy zamarznąć w swoich domach
Czytelnik zwrócił się do dziennikarza z prośbą, aby ten poruszył temat drożejącego węgla w swoim programie „Kawa na ławę”. Redaktor postanowił nagłośnić sprawę nie tylko w telewizji, ale przede wszystkim w sieci.
Nie afery, premie, walki z KE i sędziami… Jeśli coś naprawdę może wstrząsnąć sondażami i zaszkodzić rządzącym, to nastroje wyłaniające się z tego listu – skwitował Piasecki, zamieszczając jednocześnie w serwisie Twitter zdjęcie pisma.
Nie afery, premie, walki z KE i sędziami… Jeśli coś naprawdę może wstrząsnąć sondażami i zaszkodzić rządzącym, to nastroje wyłaniające się z tego listu: pic.twitter.com/HOwAhW908h
— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) May 31, 2022
Zgadzam się z dziennikarzem Piaseckim, że jeśli rząd nie zrobi nic z cenami węgla, z dużym prawdopodobieństwem odbije się to na sondażach.
Ludzie potrafią się na kilka minut zdenerwować kiedy usłyszą, że jakiś minister dostał nieuzasadnioną premię, za którą przeciętny Polak mógłby spokojnie wyżyć najbliższy rok. Jednak tym, co naprawdę wpływa na wyborców, są decyzje, które dotykają ich bezpośrednio. Z kolei tak się składa, że niemożliwe ceny węgla sporo osób odczuwa na własnej skórze. I to bardzo dotkliwie.
Zamrożenie cen węgla to jedyne sensowne wyjście – ale czy rząd to zrobi?
Wydaje mi się, że jesteśmy w stanie to zrobić – mówił w radiowej Jedynce wiceminister finansów Artur Soboń. Nie wiadomo, czy chodzi konkretnie o zamrożenie cen węgla. Wiceminister unikał podawania szczegółów.
Oświadczył, że rząd pracuje nad mechanizmem, który będzie gwarantował, że ceny węgla nie będą tak wysokie, jak wygląda to na dzień dzisiejszy. Zapytany, czy chodzi o blokadę na wzrost cen węgla, odpowiedział:
Można by było tak to określić, przy czym dopóki nie ma gotowego rozwiązania, nie ma sensu o nim publicznie debatować.
Pozostaje nam w takiej sytuacji mieć nadzieję, że rząd jednak zadziała i zostaną wdrożone procedury zahamowania wzrostu cen węgla. Jeśli jednak ktoś nie pokłada zbyt dużych nadziei w niedoprecyzowanych obietnicach włodarzy, to zawsze można wziąć pod uwagę radę Ministerstwa Klimatu i Środowiska. I zacząć zbierać gałęzie na opał.