Rzecznik rządu Piotr Müller opisał, jak rząd chce ustabilizować ceny węgla w Polsce. Jednym z problemów mają być pośrednicy w handlu węglem, którzy narzucają bardzo wysokie marże. Rządzący chcieliby więc wyeliminować ich z łańcucha dostaw, zastępując ich spółkami Skarbu Państwa.
Górnicze związki zawodowe od dawna ostrzegają, że pośrednich w handlu węglem stosują zbójeckie marże
Po licznych apelach i alarmistycznych prognozach rządzący najwyraźniej dostrzegli w końcu, że mamy problem z cenami węgla. Podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział wsparcie dla gospodarstw domowych, których nie będzie stać na opał. Najwyraźniej nie chodzi o żaden program „Chrust Plus”, bo rzecznik rządu Piotr Müller wskazał na dość konkretne kierunki działań rządu w tej sprawie.
Chcemy wykorzystać spółki Skarbu Państwa, aby skróciły łańcuchy dostaw. Zlikwidować pośredników i narzucane przez nich marże, bo one są w tej chwili bardzo duże – nawet po kilkaset złotych
Czy rzeczywiście pośrednicy w handlu węglem stanowią jedno ze źródeł problemu? Wiele wskazuje na to, że jak najbardziej. Od dawna na wysokie marże wskazują górniczy związkowcy. Cena tony węgla na giełdzie w Antwerpii sięga obecnie 327 dolarów, czyli ok. 1400 zł. W Polsce najlepsze ceny oferuje obecnie Polska Grupa Górnicza. W sklepie internetowym PGG tona węgla kosztuje, w zależności od rodzaju, od 600 do 1175 zł. Niestety, surowiec bardzo szybko przechwytują scalperzy, czyli w tym przypadku także pośrednicy w handlu węglem.
Ekogroszek w cenie oferowanej przez PGG staje się praktycznie niedostępny dla zwykłego Kowalskiego. Na rynku wtórnym ten sam węgiel może kosztować już nawet 3500 zł. Dlatego właśnie stworzenie państwowej sieci dystrybucji węgla w oparciu o państwowe spółki wydaje się posunięciem jak najbardziej racjonalnym. W ten sposób to państwo jest w stanie narzucać ceny rynkowi. Jeżeli nie będzie problemów z dostępnością surowca, to pośrednicy w handlu węglem nie będą mieli innego wyboru niż się do nich dostosować. Ewentualnie po prostu zrezygnować z dalszej działalności.
Spółki Skarbu Państwa muszą mieć w ogóle węgiel, by móc go sprzedawać Polakom po rozsądnych cenach
Spółki Skarbu Państwa oczywiście są w stanie wziąć na siebie zadanie dystrybucji i sprzedaży węgla odbiorcom indywidualnym. Oczywistym kandydatem na spółkę wiodącą wydaje się być Polska Grupa Węglowa. Istnieją jednak alternatywne rozwiązania. Skoro bowiem PKN Orlen zajmuje się dzisiaj nawet wydawaniem prasy lokalnej, to czemu perła w koronie Ministerstwa Aktywów Państwowych miałaby nie sprzedawać Polakom węgla na zimę?
Cały plan ma oczywiście kilka słabych punktów. Przede wszystkim: żeby móc sprzedawać węgiel, trzeba go najpierw mieć. Polskie kopalnie nie są w stanie szybko zwiększyć wydobycia. Wszystko przez brak inwestycji wynikający z planowego wygaszenia wydobycia węgla do 2049 r. Teraz trzeba by zacząć od przeprowadzenia rewizji całego harmonogramu likwidacji polskiego górnictwa i dostosowania jego zapisów do rzeczywistości. Zwłaszcza że masowy import węgla do Polski statkami może nie wystarczyć do zaspokojenia krajowego zapotrzebowania.
Warto więc zadać sobie pytanie: co jeśli pozbycie się pośredników i ich zbójeckich marż nie wystarczy? Piotr Müller potwierdza, że następnym krokiem rządu będzie jakaś forma wsparcia indywidualnego. Być może rekompensaty z budżetu państwa?
Jeśli okaże się, że jest to niewystarczające, to wtedy będziemy szukać innych rozwiązań, które będą skierowane do osób potrzebujących wsparcia
Co szczególnie istotne: rzecznik rządu kategorycznie zaprzeczył, by rząd planował zamrożenie cen węgla. Nie będzie ich urzędowych regulacji, ani tym bardziej węgla na karki.