Bank Światowy ostrzega nas przed stagflacją. Może potrwać kilka długich lat, ale będzie inna niż ta z lat 70

Finanse Państwo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji
Bank Światowy ostrzega nas przed stagflacją. Może potrwać kilka długich lat, ale będzie inna niż ta z lat 70

Stagflacja nadchodzi. Co zrobić, by ustrzec się przed najgorszym. Ostrzega i radzi rządom w swoim najnowszym raporcie Bank Światowy.Połączenie szkód wywołanych pandemią i wojną w Ukrainie może spotęgować spowolnienie gospodarki światowej. Wkracza ona w okres słabego wzrostu i podwyższonej inflacji czyli w stagflację.

Stagflacja nadchodzi. Co zrobić by ustrzec się przed najgorszym

Nim wybuchła wojna analitycy Banku Światowego przewidywali spowolnienie globalnego wzrostu z 5,7 proc. w 2021 roku do 4,1.proc. w tym roku. Ich ostatnia prognoza mówi o 2,9 proc. Różnie to wygląda w przypadku różnych krajów. Jeśli chodzi o Polskę, to prognozę wzrostu PKB obniżono z 4,7 do 3,8 proc.  Generalnie w wyniku pandemii i wojny, poziom dochodu per capita w gospodarkach rozwijających się w tym roku będzie o prawie 5 procent niższy od trendu sprzed pandemii.

Wojna na Ukrainie, blokady w Chinach, zakłócenia łańcucha dostaw i ryzyko stagflacji hamują wzrost. W wielu krajach trudno będzie uniknąć recesji. Rynki patrzą w przyszłość, dlatego pilnie należy zachęcać do produkcji i unikać ograniczeń handlowych. Aby przeciwdziałać niewłaściwej alokacji kapitału i nierówności, potrzebne są zmiany w polityce fiskalnej, monetarnej, klimatycznej i zadłużeniowej”powiedział prezes Banku Światowego David Malpass.

Ale to już było…

Bank Światowy porównuje w swoim raporcie stagflację z lat 70, do tego co dziś dzieje się w gospodarce światowej. Podobnie, jak wtedy mamy zaburzenia w dostawach. Rosnącą inflację i stopy procentowe. Ale są i różnice. Dolar jest silny. Procentowy wzrost cen surowców mniejszy, a do tego banki centralne udowodniły, że potrafią pilnować celów inflacyjnych.

Eksperci BŚ spodziewają się, że inflacja zmniejszy się w przyszłym roku, ale prawdopodobnie pozostanie powyżej celów inflacyjnych w wielu gospodarkach. I to właśnie może spowodować gwałtowne spowolnienie gospodarek i kryzysy finansowe, tych słabszych. Mowa tu o gospodarkach wschodzących i rozwijających się, do których zalicza się Polska. Przez wojnę wzrosną ceny energii. Obniżą się realnie dochody ludności. Zwiększą się koszty produkcji. Najgorzej będą się miały kraje o niskich dochodach i importujące surowce.

Żeby mniej bolało

Bank Światowy przypomina, że pokonanie stagflacji w latach 70 wymagało gwałtownego podniesienia stóp w największych gospodarkach, co wywołało kryzys w krajach wschodzących i rozwijających się. Dlatego Ayhan Kose, dyrektor w Banku Światowym, radzi rządom i szefom banków centralnych jasne komunikowanie decyzji w zakresie polityki pieniężnej. A także ochronę niezależności banku centralnego. Po to by skutecznie opanować inflację i nie musieć zbyt drastycznie podnosić stóp procentowych.

Co jeszcze powinni, zdaniem Banku Światowego, robić rządzący? Powinni powstrzymać się od  kontroli cen, subsydiów i zakazy eksportu. I przygotować się, że w budżetach trzeba będzie znaleźć pieniądze na pomoc dla najbiedniejszych. Pomagać Ukrainie w odbudowie. Zapewnić dostawy żywności i ropy. Umorzyć długi najuboższym krajom. Przyspieszyć transformację energetyczną i ograniczyć pandemię Covid-19.