Jak wynika z najnowszego „Indeksu cen w sklepach detalicznych”, czyli cyklicznej ogólnopolskiej analizy cen detalicznych autorstwa UCE Research i Wyższych Szkół Bankowych, w stosunku do zeszłego roku, w lipcu ceny w sklepach wzrosły o 18,6 proc. Opracowanie udostępnione przez PAP nie skłania do snucia pozytywnych prognoz na przyszłość. Które produkty najbardziej podrożały i jakich jeszcze zmian cen możemy się spodziewać w najbliższym czasie?
„Indeks cen w sklepach detalicznych” skupia się na analizie cen 12 kategorii produktów (pieczywo, nabiał, mięso, owoce, warzywa, produkty sypkie, produkty tłuszczowe, dodatki spożywcze, używki, napoje, chemia gospodarcza i inne art.). Raport uwzględnia także ceny 51 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku.
Drożeje wszystko, a najbardziej produkty tłuszczowe i… karma dla psa
W ostatniej analizie zestawiono ze sobą blisko 24 tys. cen detalicznych z prawie 40 tys. sklepów należących do 63 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie obecne na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash and carry działające w 16 województwach. Wyniki były jednoznaczne. Ceny wszystkich z 12 badanych kategorii produktów wzrosły. I to niemało.
Niechlubnym „zwycięzcą” indeksu, czyli kategorią, w której odnotowano największy wzrost cen w stosunku do ubiegłego roku są produkty tłuszczowe. W stosunku do takich artykułów, w lipcu ceny w sklepach wzrosły średnio o 50,4 proc. Wśród najbardziej drożejących produktów tłuszczowych można wymienić: margarynę (54,3 proc.), olej (50,5 proc.) oraz masło (46,3 proc.).
Ciekawe punkty można odnaleźć również w kategorii „inne artykuły”, w których przypadku łączny średni wzrost cen wyniósł 30 proc. Najbardziej w tej grupie zdrożały karmy dla psów i kotów – odpowiednio o 51,6 proc. i 29,3 proc. Zdaniem autorów badania, wzrost cen karm dla zwierząt wiązać ma się z rosnącymi kosztami mięsa, zbóż, produktów tłuszczowych, pasz, odżywek, logistyki oraz energii.
Trzecie miejsce na podium drożejących produktów zajęło pieczywo. W stosunku do ubiegłego roku, w lipcu cena chleba wzrosła o 29,1 proc. Jak wygląda wzrost cen żywności jeśli chodzi o inne produkty?
- Mięso zdrożało o 24,5 proc. (wołowina o 36,9 proc., drób o 19,4 proc., wieprzowina o 17,1 proc.),
- produkty sypkie o ponad 20 proc. (makarony o 32,1 proc., mąka o 31,8 proc.),
- cena cukru wzrosła o 20,6 proc.
W skali roku najmniej zdrożały warzywa. Wzrost cen w tej kategorii to „jedynie” 7,7 proc. w skali roku. Najwięcej w tej grupie zdrożały ogórki – o 29,3 proc. Potaniała natomiast cebula i ziemniaki – odpowiednio o 13,1 proc. i 1,2 proc.
W lipcu ceny w sklepach wzrosły. Spirala inflacyjna rozkręciła się już na dobre
Spirala inflacyjna rozkręciła się już na dobre i należy spodziewać się kolejnych podwyżek. Tak jest zdaniem dr Roberta Orpycha z Wyższej Szkoły Bankowej w Chorzowie. Jak mówił:
Wszyscy wyczekują spadku inflacji, ale nie mówi się o tym, że wcześniejsze ceny w wielu przypadkach już nie wrócą do poprzedniego poziomu.
Zdaniem Oprycha, w kolejnych miesiącach ceny będą szybciej rosły w tych kategoriach, w których koszty produkcji są mocniej związane z cenami energii i paliw.
Prof. Marian Noga z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu uważa, że spiralę cen i płac z jaką mamy do czynienia, może zatrzymać jedynie zaprzestanie emisji nowego pieniądza. Profesor skrytykował zwiększenie przez NBP podaży pieniądza w obiegu bez wzrostu podaży towarów i usług. Cytując:
Badania pokazują, że gdy płace i inne dochody rosną szybciej niż wydajność pracy, rynki korzystają z tej sytuacji i zaczynają podwyższać ceny dosłownie wszystkiego. W efekcie pracobiorcy żądają podwyżek płac. Pracodawcy, w celu stabilizacji produkcji, dają je i znów zwiększają ceny.
Zgodnie z prognozami prof. Nogi – sytuacja zdecydowanie pogorszy się w listopadzie i będzie bardzo trudna dla wielu Polaków w grudniu br. oraz w I kwartale 2023 roku.