Nawet nie myśl, żeby przeglądać internet przez TikToka. Chińczyk zobaczy wszystko, co robisz

Prywatność i bezpieczeństwo Technologie Dołącz do dyskusji
Nawet nie myśl, żeby przeglądać internet przez TikToka. Chińczyk zobaczy wszystko, co robisz

Powszechnie uznajemy, że skoro z aplikacji korzystają miliony użytkowników, to na pewno jest ona bezpieczna. Tak myślimy o TikToku, co do którego w przeszłości pojawiało się wiele kontrowersji, a dziś jest jedną z najpopularniejszych platform społecznościowych. Teraz okazuje się, TikTok śledzi odwiedzane strony internetowe. Instagram też to robi. Jak temu zaradzić?

TikTok śledzi odwiedzane strony internetowe

Od razu zaznaczę, że nie w taki sposób, jaki może się niektórym wydawać. Aplikacja nie dokleja się do przeglądarek internetowych, ale i tak — za jej pośrednictwem — bardzo wielu użytkowników korzysta z internetu. O co zatem chodzi i jak uniknąć problemu? Na sprawę zwrócił uwagę Łukasz Olejnik, który występuje na Twitterze pod nickiem @prywatnik. Dodał on wpis, w którym wskazał, że TikTok śledzi przeglądane strony internetowe.

Łukasz Olejnik wskazuje, że

Jeśli otwieracie strony internetowe w aplikacji TikTok, to pamiętajcie, że aplikacja TikTok ma wtedy dostęp do WSZYSTKIEGO co robicie na tych stronach. Wstrzykuje specjalne instrukcje śledzące. Monitoruje co się wpisuje, gdzie się klika. Strony odwiedzać tylko w przeglądarce.

Oprócz Tweeta są dodane dwie grafiki. Jedna prezentuje kod JavaScript wstrzykiwany przez wbudowaną przeglądarkę WWW TikToka, w którym znajdują się funkcje odpowiadające za monitorowanie wszelkich kliknięć na odwiedzanych stronach, wszelkich wprowadzanych znaków (czyli także haseł), nie mówiąc o samych informacjach dotyczących przeglądanych witryn.

Pod Tweetem Łukasza Olejnika znajduje się także inny wpis (innego użytkownika), który odnosi się do Instagrama. Platforma działa bardzo podobnie.

O co chodzi i jak uniknąć śledzenia?

Oczywiście sam fakt śledzenia nie oznacza, że dane są przechwytywane i przeglądane, czy też — tym bardziej — że wykorzystywane są w jakichś niecnych celach. Samo zjawisko śledzenia dotyczy wbudowanych przeglądarek internetowych we wspomnianych aplikacjach. Chodzi o to, że jak wewnątrz TikToka użytkownik kliknie link, to nie zostanie przekierowany do systemowej (domyślnej) przeglądarki, a strona internetowa otworzy się wewnątrz aplikacji (np. TikTok, Instagram, czy też Facebook).

I właśnie ta wewnętrzna przeglądarka stanowi problem.

Jak więc uniknąć problemu? Odwiedzając strony internetowe, co do których chcemy zachować choćby minimum prywatności, korzystajmy zawsze z dedykowanych przeglądarek internetowych, którym ufamy. Otwieranie linków wewnątrz aplikacji powoduje, że nie wiemy, co dana aplikacja z treścią wyświetlanej witryny zrobi.

Czy sprawa jest skandaliczna? I tak i nie. Nawet doszukując się jakichś zagrożeń z uwagi na rodowód TikToka (Chiny), to trzeba pamiętać, że podobne techniki stosuje Meta. Czyli amerykański gigant, dysponujący Facebookiem czy Instagramem.

Bardziej martwi fakt wykorzystywania nieświadomych użytkowników przez duże platformy społecznościowe. I w tej materii się raczej za wiele nie zmieni, jeżeli użytkownicy internetu samodzielnie — w poczuciu odpowiedzialności — nie zainteresują się problematyką ochrony samego siebie w sieci.