W niektórych krajach europejskich obowiązują już przepisy mające na celu ograniczenie zużycia energii. Okazuje się, że podobne propozycje mają już też polscy politycy, postulujący np. ograniczenie zużycia ciepłej wody, przykręcenie kaloryferów, a przy okazji… kolejne ograniczenia prędkości na drogach.
Ograniczenie zużycia ciepłej wody i przykręcenie kaloryferów receptą na kryzys
Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Europa prawdopodobnie już niedługo pogrąży się w kryzysie energetycznym. W związku z tym już teraz w kilku państwach europejskich uchwalono przepisy, które mają na celu ograniczenie zużycia energii. Na przykład we Włoszech temperatura w budynkach ma nie przekraczać zimą 19 stopni Celsjusza. Analogiczne przepisy uchwalono również w Szwajcarii. Za ich złamanie grożą kary.
Polska Partia Zielonych najwidoczniej ma podobną receptę na możliwy kryzys energetyczny w Polsce. Politycy tego ugrupowania również postulują ograniczenie zużycia energii – ich zdaniem we wszystkich budynkach użyteczności publicznej, administracji państwowej i samorządowej temperatura nie powinna przekraczać 20 stopni Celsjusza. Jak twierdzi Przemysław Słowik, współprzewodniczący partii, to temperatura wystarczająca do funkcjonowania. Co więcej, zdaniem Zielonych, konieczna jest również kampania, która miałaby na celu przekonanie Polaków, by również oszczędniej dogrzewali swoje mieszkania. Politycy ugrupowania nie postulują jednak wprowadzenia kar za ogrzewanie wzorem innych europejskich krajów.
To jednak nie wszystko. Partia Zielonych postuluje też, ograniczenie zużycia ciepłej wody w budynkach użyteczności publicznej – choć z wyłączeniem szkół i szpitali. Oprócz tego politycy chcą również uniemożliwienia przedsiębiorstwom państwowym zarabiania na podwyżkach – dodatkowe zyski, wypracowane przez spółki energetyczne, miałyby zostać albo przymusowo przeznaczone na inwestycje w tanie źródła energii czy sieci przemysłowe, albo – powinien zostać nałożony na nie dodatkowy podatek, z którego wpływy zasiliłyby budżet państwa. Ponadto Zieloni szukają też pieniędzy na zielone inwestycje w pieniądzach z systemu ETS. Dodatkowo, zdaniem polityków, rządzący powinni popracować nad zwiększeniem opłacalności fotowoltaiki i odejść od zasady 10H, hamującej rozwój energetyki wiatrowej.
Nie tylko ograniczenie zużycia ciepłej wody, ale też… prędkości
Co ciekawe, Partia Zielonych ma też jeszcze jeden pomysł na ograniczenie zużycia energii. Chodzi o dalsze ograniczenie… prędkości (zarówno na drogach krajowych i ekspresowych jak i na autostradach). To, ich zdaniem, również miałoby się przyczynić do ograniczenia zużycia energii. Realizacja tego postulatu przez rządzących wydaje się jednak najmniej prawdopodobna.
Na ten moment nie wiadomo jednak, czy rząd w ogóle zdecyduje się na ograniczenia w zużyciu wody czy energii. Jeśli już – to wyłącznie w budynkach publicznych, chociaż bardziej prawdopodobne wydaje się na ten moment wydanie jedynie rekomendacji, a nie wprowadzenie odgórnych zakazów i nakazów. Być może jednak, jeśli kryzys energetyczny okaże się głębszy niż wynika to z prognoz, rządzący zdecydują się na podjęcie dodatkowych kroków.