Nie każdy właściciel domu zdaje sobie sprawę z tego, że powinien mieć podświetloną tabliczkę nie tylko z numerem nieruchomości, ale też z nazwą ulicy czy placu. Na szczęście ten absurdalny z perspektywy 2022 r. przepis ma niebawem zniknąć, a znakowanie nieruchomości ma być prostsze.
W tej chwili mieszkańcy większych miejscowości powinni na swoich domach umieszczać numer nieruchomości oraz nazwę ulicy. W mniejszych wsiach, gdzie nie ma nazw ulic, na tabliczce powinna być nazwa tej miejscowości. Mało tego, wszystko to powinno być podświetlane! Za brak przestrzegania przepisu grozi 250 zł kary, choć trzeba przyznać, że gminy dość rzadko sprawdzają, czy mieszkańcy faktycznie mają takie tabliczki na domach.
Trudno się dziwić – przepis pochodzi z poprzedniej epoki i miał na celu ułatwienie w poruszaniu się po danej miejscowości czy dostarczanie przesyłek. Ale jaki jest sens utrzymywać przepis w czasach, gdy każdy ma nawigację w telefonie? Chyba żaden – i to tego wniosku doszli też politycy.
Znakowanie nieruchomości z samym numerkiem
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, w Sejmie trwają pracę nad zmianą tych przepisów. Propozycja jest taka, by obowiązkowe były tylko numerki na nieruchomościach – nazwy ulicy, placu czy miejscowości nie trzeba będzie już zawieszać. Ma zniknąć też obowiązek podświetlania tabliczki. Ciągle jednak ma pozostać kara 250 zł dla tych, którzy nie wywieszą numerka.
Projektowane przepisy mają mieć jednak zastrzeżenie – otóż rady poszczególnych gmin będą mogły wprowadzić przepis, żeby jednak u nich „pełna” tabliczka z nazwą ulicy była obowiązkowa.
Być może przepis rodem z PRL to przykład martwego prawa. Wystarczy przejść się po dowolnym osiedlu z domkami jednorodzinnymi – „pełne” tabliczki z nazwami ulic to rzadkość. Jeśli jednak prawo jest i martwe, i przestarzałe, warto je zmodyfikować. Dobrze zatem, że posłowie się tym zajęli. Niestety, trudno przewidzieć, kiedy nowe przepisy mogą wejść w życie. Na razie projekt został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie. Do tego czasu, o ile ktoś ma dom, warto jednak sprawdzić, czy na ścianie wisi „poprawna” tabliczka. Oczywiście warto zaznaczyć, że mieszkańcy wspólnot czy spółdzielni zawracać sobie głowy tym nie muszą.