Klienci nie maja co liczyć na znaczący wzrost oprocentowania lokat i rachunków oszczędnościowych – twierdzą analitycy HRE Investments. Czy któryś bank przebije zatem stawkę oprocentowania w wysokości 8 proc. w skali roku?
Wzrost oprocentowania lokat wątpliwy. 8 proc. może być górną granicą
Obecnie kilka banków oferuje lokaty na 8 proc. – do tego grona należą m.in. Bank Pekao, ale też Credit Agricole, Nest Bank, mBank czy ostatnio również ING. Porównując oferty należy jednak zwrócić szczególną uwagę na okres lokaty oraz maksymalną kwotę z danym oprocentowaniem – w tej kwestii propozycje wspomnianych banków mocno różnią się między sobą. Dodatkowo nie należy z góry skreślać lokat z mniejszym oprocentowaniem – nierzadko mają one warunki korzystniejsze od części „topowych” lokat, czego najlepszym przykładem jest lokata Facto.
W porównaniu do ofert sprzed kilku miesięcy obecne oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych wydaje się całkiem niezłe – choć z pewnością klienci liczą na więcej. Problem w tym, że mogą się nie doczekać; jak twierdzą analitycy HRE Investments, Bartosz Turek i Oskar Sękowski, banki nie podnoszą już tak chętnie oprocentowania. W październiku wprawdzie część banków uatrakcyjniło swoje oferty, jednak oprocentowanie depozytów nie wzrastało już tak znacząco jak latem czy wiosną. Średnie oprocentowanie najlepszych lokat i rachunków oszczędnościowych wzrosło z 6,83 do 6,89 proc.
Największe wzrosty depozytów już za nami
Dlaczego dalszy znaczący wzrost oprocentowania lokat wydaje się na ten moment mało prawdopodobny? Jak twierdzą analitycy, powodów jest kilka. Po pierwsze – trudno na ten moment określić co dalej ze stopami procentowymi. Teoretycznie ostatnio prezes NBP wysyłał sygnały świadczące o tym, że cykl podwyżek stóp procentowych może powoli się kończyć; z drugiej – inflacja cały czas rośnie, a niektórzy przedstawiciele RPP dają wprost do zrozumienia, że kolejne podwyżki stóp są po prostu konieczne.
Kolejny powód to ograniczenie akcji kredytowej – rynek kredytów hipotecznych praktycznie się załamał. Wiele osób nie ma odpowiedniej zdolności kredytowej; część boi się również groźby kolejnych podwyżek stóp procentowych. To z kolei oznacza, że bankom niespecjalnie zależy w tym momencie na powiększaniu depozytów – obecnie jest ich więcej niż kredytów. Tym samym banki nie mają motywacji, by podnosić jeszcze mocniej oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych.
Analitycy przypominają również, że nie można zapominać o wysokich kosztach, jakie ponoszą banki – choćby w związku z wakacjami kredytowymi. Dodatkowo nie wzrasta też oprocentowanie obligacji skarbowych – czyli naturalnej alternatywy dla ofert banków. Tym samym – podsumowując – znaczący wzrost oprocentowania lokat i kont oszczędnościowych wydaje się już mam prawdopodobny, a klienci powinni korzystać z ofert, które obecnie proponują banki.