Nie chcą nowego bloku na Mokotowie. Zaburzy im to ducha „Starego Mokotowa”, choć na co dzień patrzą na Europlex

Nieruchomości Dołącz do dyskusji
Nie chcą nowego bloku na Mokotowie. Zaburzy im to ducha „Starego Mokotowa”, choć na co dzień patrzą na Europlex

Lata temu mieszkałem przy ulicy Słonecznej w Warszawie. Muszę przyznać, że jest to miejsce dość specyficzne na mapie miasta. Jest tam… dziwnie. To nie są takie po prostu kamieniczki na Starym Mokotowie. W eterze unoszą się radiostacje numeryczne regularnie zagłuszające pracę urządzeń muzycznych, niektóre budynki mają swoją długą i mroczną historię, a na klatkach schodowych słychać dziwne odgłosy.

Pewnie i moja przygoda ze Słoneczną trwałaby kilka lat dłużej, gdyby nie nieustanny konflikt z sąsiadem, który notorycznie uskarżał się na głosy, wrzaski, tupanie oraz dziwne stukanie. Podobno zgłaszał takie zastrzeżenia już względem poprzednich najemców… Raz nawet dostałem mandat za uporczywe hałasowanie i nie byłoby w tym może jeszcze nic (bardzo) dziwnego, gdyby nie fakt, że mieszkanie stało puste, a wszyscy jego mieszkańcy byli w tym czasie przez tydzień na Świętach Wielkanocnych dziesiątki kilometrów od Warszawy.

Zanim jednak Netflix przedstawi mi umowę na scenariusz pierwszego sezonu Polish Horror Story, przejdźmy do sedna naszego dzisiejszego spotkania na łamach Bezprawnika.

Pobudowali się 15 lat temu. Teraz nowe budynki zepsują im „klimat Starego Mokotowa”

Otóż, wracając z zajęć i innych czynności towarzyskich do domu, po charakterystycznych schodach, podziwiałem plac budowy bloku (przepraszam: APARTAMENTOWCA, oczywiście) przy ulicy Chocimskiej 16. Wcześniej mieściła się tam jakaś wybitnie obskurna rudera, chyba jakiś klub osiedlowy czy dom kultury, przy którym młodzież dawała w szyję, a potem dawała w żyłę. W głębi duszy zazdrościłem tym ludziom, że pobudują się w tak intrygującej, ale zarazem dogodnej lokalizacji. Kilka razy przechadzałem się nawet tamtędy, by zawsze z wielkim uznaniem podziwiać wkomponowanie bryły budynku w niewielką skarpę. To w pełni nowoczesne budynki. I dzięki Bogu, bo wyglądają świetnie na tle zramolałej dzielnicy z krajobrazem rodem z horroru, a już Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego od ulicy Goworka wygląda jak rodem z Rodziny Addamsów.

Obskurnych ruder jest przy ulicy Słonecznej więcej, i tak oto przy Słonecznej 29 i Słonecznej 31 zdecydowano się wreszcie usunąć dwa budynki, spośród których jeden groził nawet zawaleniem. Relacjonuje to Michał Żyłowski na łamach Gazety Wyborczej. Za projekt odpowiada firma architektoniczna ARE stiasny/wacławek, za realizację deweloper Dembud, a całość przynajmniej na wizualizacjach prezentuje się o niebo lepiej, niż widok, który niegdyś musiałem podziwiać z okna.

Tym razem jednak istnieje ryzyko, że nowe budynki delikatnie przesłonią mieszkańcom bloku przy ul. Chocimskiej 14A widok na ulicę Słoneczną i Spacerową, w związku z czym zaczęło się zwalczanie już rozpoczętej inwestycji. Wspomnianą wcześniej Chocimską 16 przeżyli, ale ta odseparowywała ich od architektonicznego paździerzu. W przypadku nieruchomości przy Słonecznej 29/31 już nie jest to takie jednoznaczne.

Żeby była jasność, tak wygląda zdaniem mieszkańców Chocimskiej 14A duch Starego Mokotowa:

fot. z Google Street View

A to mogłoby ponoć tego ducha z kolei zabić:

Wizualizacja ARE stiasny/wacławek

W artykule Wyborczej czytamy nawet nieprawdopodobnie konkretne zarzuty ze strony Mikołaja Kołacza, architekta ze stowarzyszenia Zabytki Mokotowa. jego zdaniem:

Zaproponowana architektura jest w mojej ocenie nijaka. Ani nie nawiązuje do przeszłości, ani nie jest szczególnie nowoczesna.

Ja się nie znam specjalnie na architekturze, po prostu umiem odróżnić nowy i ładny budynek od rozpadającego się squatu, ale ze słowem „nijaka” trudno jest polemizować. Wydaje mi się jednak, że słowo „nijaka” to zarazem bardzo dobra cecha budynku przeciwko któremuś ktoś protestuje. Gdyby bowiem postanowiono budynek w kształcie Jerzego Urbana (obok mieści(ła?) się siedziba „NIE”), rozumiałbym protesty. Ale nijakość budynku to wyjątkowo kiepski punkt zaczepny w krucjacie przeciwko „rujnowaniu ducha Starego Mokotowa”.

Jeżeli chcemy rozwiązać problem z niską dostępnością mieszkań, to między innymi poprzez „rujnowanie ducha Starego Mokotowa” i zamienianie mnóstwa takich ruder w funkcjonalne budynki. Tylko tutaj przecież nie chodzi wcale o jakieś duchy, a widok z okna na Spacerową czy Belwederską, przy jednoczesnym wydłużaniu i zwiększaniu kosztów inwestycji…