Kontrola ZUS 2018. Jest takie powiedzenie „jak dają, to biorę, a jak biją, to uciekam”. To również świetna ilustracja do kolejnych doniesień o sukcesach kontrolerów ZUS. Ci znowu pokazali, że dbają o pieniądze emerytów.
Gazeta Wyborcza opisała, że kontrolerzy z Łódzkiego ZUS w pierwszym półroczu skontrolowali 7600 świadczeniobiorców. Rezultatem kontroli jest odzyskanie 250 tysięcy złotych, kilkaset cofniętych i ograniczonych decyzji oraz niezliczona masa anegdot. Ponadto dzięki kontrolom ZUS zaoszczędził kolejne 190 tysięcy złotych.
Kontrolerzy ZUS nie mają łatwo. W końcu kombinowanie to nasz sport narodowy już od dziesięcioleci i nie lubimy, jak ktoś nam próbuje wmówić, że możemy nie mieć racji. Przecież to nie jest nasza wina, że szef nie dał urlopu akurat wtedy, kiedy koniecznie musiałem gdzieś wyjechać. Pewnie gdyby więcej płacił, to nie trzeba było dorabiać po kątach. Skoro odprowadzam składki, to przecież mi się należy.
Jak dają, to biorę, a jak biją, to uciekam – kontrola ZUS 2018
Zazdroszczę kontrolerom ZUS tych wszystkich sytuacji, których bywają świadkami. Absurdalność tłumaczeń oszustów przyłapanych na gorącym uczynku jest z pewnością źródłem mnóstwa anegdot. No bo jak można skomentować sytuację, w której ciężko chora kobieta, będąc na zwolnieniu, udała się na pielgrzymkę do Częstochowy. Pieszo. Lewe zwolnienia upodobali sobie również sportowcy amatorzy. Dzięki temu mogą brać udział w licznych zawodach sportowych, których w naszym kraju jest coraz więcej, nie obawiając się, że szef odwoła urlop w ostatniej chwili. W Łodzi zasiłki stracili kolarz, piłkarz, koszykarz, siatkarz i hokeista.
Chorzy na kręgosłup są przyłapywani na wieszaniu firanek, kopaniu ogródka czy w trakcie generalnego remontu mieszkania. Równie często nieobecność w mieszkaniu podczas niezapowiedzianej kontroli jest tłumaczona, że z domu wyszło się tylko na chwilę. Niektórzy twierdzą nawet, że w mieszkaniu owszem byli, ale matka, wychodząc do pracy… zamknęła drzwi od środka. Jeszcze jeden Ananas twierdził, że w czasie kontroli udał się na cmentarz, żeby kupić na nim kwaterę dla siebie. Nie wierzył w naszą służbę zdrowia i w trakcie zwolnienia musiał się przygotować do swojego pogrzebu, ponieważ nie wierzył w kompetencje lekarzy.
System ZUS jest zły, ale to nie oznacza, że jego pieniądze możemy rozkraść
Wielokrotnie opisywaliśmy na Bezprawniku, że system ubezpieczeń społecznych w naszym kraju przypomina worek bez dna, do którego wszyscy wpłacamy. Z tego worka wypłacane są wszystkie obecne świadczenia. To ważne, ponieważ pieniądze nie trafiają na nasze indywidualne konto. Nam wszystkim powinno zależeć na tym, żeby ten worek był tak szczelny, jak tylko się da. Owszem, ZUS działa jak typowa piramida finansowa, tylko zamiast złota wypłaca emerytury. Dopóki jednak nie wymyślimy innego systemu ubezpieczeń, trzeba łatać, to co jest.