System emerytalny w Polsce od ostatniego obniżenia wieku emerytalnego siedzi na bombie z opóźnionym zapłonem. Są nią emerytury Polek. Kobiety żyją w naszym kraju średnio 80 lat, a mężczyźni 72 lata. Problem w tym, że panie przechodzą na emeryturę już po 60 latach. Dla systemu Polki żyją za długo, by zapewnić im świadczenia w rozsądnej wysokości.
Niższy wiek emerytalny dla kobiet jest dla nich korzystny tylko na pozór
Konstrukcja systemu emerytalnego w Polsce ma kilka poważnych problemów. Jednym z nich jest to, że jego twórcy mają za nic konstytucyjną zasadę równości wobec prawa, a Trybunał Konstytucyjny od wielu lat ten fakt legitymizuje. Chodzi o to, że mężczyźni przechodzą na emeryturę w wieku 65 lat, podczas gdy kobiety mogą to zrobić już po ukończeniu 60 roku życia. Wbrew pozorom, wcale nie jest to dobra wiadomość dla pań.
Z badania przeprowadzonego przez Norstat na zlecenie Allianz Polska wynika, że przedstawiciele obydwu płci zakładają, że dożyją mniej-więcej 74 roku życia. Rzeczywistość znacząco odbiega od tych oczekiwań. Statystycznie rzecz ujmując, kobiety żyją wyraźnie dłużej. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2021 r. wynika, że przeciętna długość życia mężczyzn w Polsce wnosi ok. 72 lat, a kobiety dożywają ok. 80 lat.
Emerytury Polek i Polaków zależą od dwóch czynników. Pierwszym jest kombinacja długości odprowadzania składek oraz ich wysokość. Im dłużej pracujemy na naszą emeryturę i im lepiej zarabiamy, tym otrzymywane przez nas świadczenie będzie wyższe. Drugi czynnik to średnia dalszego trwania życia. To nie tak, że ktoś ustala ten wskaźnik indywidualnie dla każdego emeryta. GUS ogłasza wysokość tego wskaźnika z podziałem na płcie.
Tym samym Polki krócej pracują, za to dłużej żyją. Rezultat może być tylko jeden: ich emerytury będą dużo niższe niż w przypadku tych otrzymywanych przez mężczyzn. Obowiązujący system nie jest w stanie im zapewnić świadczeń na rozsądnym poziomie. Można by wręcz pokusić się o brutalne stwierdzenie faktu: Polki żyją zbyt długo jak na obowiązujące przepisy. Co można z tym faktem zrobić? Przede wszystkim pamiętać, że przejście na emeryturę jest prawem, a nie obowiązkiem.
Kobiety w Polsce powinny intensywnie odkładać na starość, bo państwo nie ma im zbyt wiele do zaoferowania
Z przytaczanego badania wynika, że Polacy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Jedynie 18 proc. respondentów liczy wyłącznie na świadczenia z systemu publicznego. Aż 77 proc. zamierza kontynuować pracę po osiągnięciu wieku emerytalnego. Dla części to wybór, inni wiedzą, że nie mają innego wyjścia, jeśli nie chcą na stare lata przymierać głodem. Warto jednak pamiętać, że praca do 80 roku życia nie dla każdej kobiety jest realną możliwością, nawet jeśli w ostatnich dniach pojawiają się głośne wyjątki.
Kolejnym potencjalnym rozwiązaniem jest odłożenie sobie oszczędności na starość. Niestety, takie działanie deklaruje jedynie 19 proc. kobiet. Dla porównania: 26 proc. mężczyzn aktywnie oszczędza na emeryturę. Przyczyną mogą być różnice w poziomie zarobków obydwu płci. W Polsce luka płacowa może i jest względnie niska w porównaniu do innych państw, ale wciąż istnieje. Agnieszka Jaworska-Martycz z Instytutu Emerytalnego zwraca uwagę na konsekwencje relatywnie niskiego poziomu oszczędności Polek.
Odkładanie pieniędzy, zwłaszcza na emeryturę, powinno stać się naszym nawykiem od początku aktywności zawodowej. Poziom długoterminowych oszczędności Polaków jest bardzo niski. Najczęściej deklarowany poziom zabezpieczenia finansowego tych, którzy oszczędzają, nie przekracza trzymiesięcznego wynagrodzenia
Emerytury Polek zależą w dużej mierze od tego, co zrobią w trakcie swojej aktywności zawodowej. Teoretycznie panie powinny korzystać ze wszelkich dostępnych środków, które mogą zwiększyć wysokość ich świadczenia. Nie każdy ma kapitał do inwestowania w nieruchomości, papiery wartościowe czy własną działalność gospodarczą. Każdy może za to nie rezygnować z udziału w Pracowniczym Planie Kapitałowym.
Emerytury Polek będą niskie dlatego, że obowiązujący system emerytalny jest po prostu ułomny
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że to jedynie sposoby na minimalizację strat. Bez systemowych rozwiązań problem będzie się tylko pogłębiał. Można się w końcu spodziewać, że średnia długość życia Polaków będzie w następnych latach tylko rosła. Tym samym utrzymanie wieku emerytalnego na dotychczasowym poziomie będzie nie tylko irracjonalne, ale też po prostu nierealne. W przeciwnym wypadku będziemy mieli poważny problem z emerytami bez środków do życia. Co gorsza: podwyższenie wieku emerytalnego bardziej daje nam więcej czasu, niż stanowi rozwiązanie docelowe.
Problem zauważają już nawet rządzący, którzy zachęcają seniorów do kontynuowania pracy po osiągnięciu wieku emerytalnego zerowym PIT. Równocześnie desperacko wręcz zabiegają o poprawę współczynnika dzietności. To jednak wiele nie pomoże, podobnie jak cykliczne dosypywanie emerytom pieniędzy w ramach trzynastego czy czternastego świadczenia. Źródłem wszystkich niedomagań jest obowiązujący w Polsce system repartycyjno-kapitałowy, który w perspektywie nadchodzących dekad wydaje się nie do utrzymania.