Matura w 2023 roku będzie łatwiejsza. Jest to spowodowane, jak twierdzi szef resortu edukacji Przemysław Czarnek, nauką zdalną. Egzamin dojrzałości ma być o 20%, a nawet aż o 25% łatwiejszy, niż kiedykolwiek wcześniej.
Matura w 2023 roku będzie łatwiejsza
Jak donosi „TVN24”, matura w 2023 roku będzie łatwiejsza. Tak przekazał dziś minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Wskazał, że wymagania obniżą się o około 20 do nawet 25 procent. Minister wskazał, że tegoroczni absolwenci liceów są pierwszymi, którzy zaczynali edukację jako ósmoklasiści. Będą mieli więc za sobą osiem klas szkoły podstawowej i cztery lata szkoły średniej (w przeciwieństwie do 6 lat szkoły podstawowej, 3 lat gimnazjum i 3 lat szkoły średniej u starszych roczników).
Minister wskazał:
Chcę również przypomnieć, że w związku z tym, że tegoroczni maturzyści byli w liceach i to na początku swojej przygody z liceami, w okresie pandemii koronawirusa i nauki zdalnej, toteż nie obowiązują wymagania takie, jakie obowiązywałyby, gdyby nie czas pandemii i nauki zdalnej
Egzamin maturalny w 2023 roku nie opiera się na podstawie programowej, ale ustalonych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki wymogach egzaminacyjnych. Te zostały ustalone z uwzględnieniem pandemii, a w konsekwencji także nauki zdalnej. Minister Czarnek wprost wspomniał, że:
Na wszystkich egzaminach, z wszystkich przedmiotów, tegoroczne wymagania egzaminacyjne są obniżone o około 20-25 procent
Co istotne, w tym roku również nie będzie działać obowiązek zdania egzaminu rozszerzonego na co najmniej 30%
Matura łatwiejsza, ale wraca egzamin ustny
Do egzaminu rozszerzonego trzeba będzie podejść, ale nawet 0% nie spowoduje niezaliczenia matury. Co jednak istotne wraca matura ustna. Minister zwrócił uwagę na to, że nie istnieją już przeszkody natury sanitarnej – i można rozumieć, że był to jedyny powód czasowego odejścia od matur ustnych – więc egzamin w tej formule w 2023 roku się odbędzie.
Co istotne, co przekazał Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, matura na podstawie wymagań egzaminacyjnych (a nie podstawy programowej) odbędzie się zarówno 2023, jak i w 2024 roku. Tak, aby objąć absolwentów liceów, a także techników.
Ciekawe jest również to, że w arkuszach będą „dostosowania uwzględniające wszystko, co udało się przerobić w kształceniu zdalnym”.
Ponadto okrojono także katalog lektur obowiązkowych. Nie zmienił się za to czas pisania egzaminu (240 minut), ale zmniejszono liczbę zadań. W tym roku nastąpi odejście od wymogów pracy pisemnej na maturze z języka polskiego – nie będzie to minimum 400 słów z obowiązkiem odniesienia się do treści lektury wskazanej w poleceniu, ale jedynie 300 słów – z obowiązkiem odniesienia się do treści dowolnej lektury obowiązkowej.
Na pewno nauka zdalna poniekąd skrzywdziła uczniów, a resort próbuje to – przynajmniej w kontekście statystyk zdawalności – naprawić. Można chyba jednak uznać, że będzie to jedna z najłatwiejszych matur w historii. Czy to dobrze? Trudno ocenić.