Niektórym pośrednikom nieruchomości chyba trochę poprzewracało się w głowach. Zdarzają się tacy, którzy nie mają podstawowej wiedzy i doradzają ludziom w bardzo ważnych kwestiach. Robienie tego bez żadnego skrępowania, nie mając bladego pojęcia o skutkach swojego prawniczego znachorstwa jest szokujące. Większość z nich nie ma przecież odpowiedniego wykształcenia, aby doradzać ludziom w zakresie prawnym.
Pośrednik nieruchomości – lepiej nie trafić na byle kogo
Oczywiście to, co zostanie zawarte w tym artykule, nie dotyczy każdego pośrednika w obrocie nieruchomościami. Są ludzie, którzy wykonują ten zawód z pasją. Posiadają odpowiednie kompetencje, potrafią sprawnie zorganizować sprzedaż, a nawet myślą w przód i potrafią zapobiegać ewentualnym przykrym sytuacjom. Są fenomenalnymi doradcami, dzielą się swoją wiedzą, a jeśli czegoś nie wiedzą, to potrafią stosowną wiedzę nabyć. Przecież nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć. Wstyd to udawać, że się wie i szerzyć bzdury, które nie mają pokrycia ani w przepisach, ani w praktyce na rynku nieruchomości.
Wybór znanego, dużego biura nie uchroni nas przed osobą, która pracując jako pośrednik, po prostu się do tej roli nie nadaje. To klient musi skrupulatnie wybrać swojego pośrednika. Najlepiej najpierw przepytując o wykształcenie w zakresie obrotu nieruchomościami. Również takie chwalenie się przez pośrednika, że został pośrednikiem miesiąca w swoim biurze… nie jest niczym, co faktycznie świadczy o jego kompetencjach. To oczywiste, że jeśli zrealizował 2 transakcje w ciągu miesiąca, a reszta pośredników była na wakacjach, to zajął pierwsze miejsce w swoim wewnętrznym biurowym rankingu. Jeśli mamy pośrednika działającego wyłącznie pod swoim nazwiskiem, to niestety rankingu nie będzie. Za to odpowiedzialność za swoje działania z pewnością ponosi większą, bo działa z dbałością o własne imię.
Prawnicze znachorstwo za spore pieniądze, czyli kiepski pośrednik nieruchomości
Natomiast niektóre zachowania pośredników są szokujące dla wszystkich stron biorących udział w procedurze sprzedaży/najmu. Szokują zarówno notariuszy jak i adwokatów czy radców prawnych, którzy biorą udział w czynnościach. To, że pośrednik nieruchomości ma najwięcej wtedy do powiedzenia, jest ciekawym zjawiskiem. Do tego stopnia, że prawnik, żeby coś powiedzieć na takim spotkaniu, musi wkomponować się w ułamek sekundy ciszy. To chyba moment, w którym waleczny agent nabiera powietrza. Niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, w których agenci zachowują się jak mecenasi i wprost mówią, że reprezentują swoich klientów. Sprawdzając notariusza, łaskawie pozwalają klientom podpisać akt notarialny. Chociaż, gdyby zadać im pytanie czego dotyczą tzw. trzy siódemki w akcie notarialnym, to nie wiedzą. Pojawiają się również sytuacje, w których na zadane przez strony umowy pytanie, zamiast notariusza lub innego prawnika obecnego na spotkaniu, odpowiada pośrednik. Najgorzej jak udziela on błędnej odpowiedzi, argumentując ją swoim bogatym doświadczeniem. Wtedy zaczyna się zamieszanie. A prawnik, odpowiadając zgodnie z przepisami, bywa niewysłuchany, ponieważ do pośrednika przecież mamy więcej zaufania, bo go dłużej znamy.
Jak w każdym zawodzie są bardziej i mniej profesjonalne jednostki. Jednak jeśli trafisz kiepskiego pośrednika nieruchomości, który robi dużo szumu i hałasu wokół siebie, a do tego jego oferty są przygotowane byle jak, ze zdjęciami pstrykanymi telefonem, to ratuj się, zanim będzie za późno. Nawiązywanie współpracy z kimś takim nie ma większego sensu. Jeśli masz czas na przeprowadzanie prezentacji i zmysł sprzedażowy, to już lepiej samemu stworzyć ładne ogłoszenie sprzedaży, czy wynajmu. Kiepski pośrednik swoją obsługą tylko odstraszy potencjalnych klientów. A przecież przypadki, w których kupujący kupił nieruchomość tylko dlatego, że inny pośrednik był milszy, również istnieją. Natomiast jeśli brakuje prawniczej wiedzy, to udać się należy do adwokata, radcy prawnego, bądź prawnika z doświadczeniem w nieruchomościach.
Największe błędy i najgłupsze pomysły pośredników nieruchomości
Największe bzdury zasłyszane w praktyce z ust pośrednika nieruchomości i ich najmniej rozsądne pomysły:
- Zarządzanie wydania wypisów aktu notarialnego umowy sprzedaży dopiero po zapłacie ceny za nieruchomość. Celem takiego żądania pośrednika jest rzekome zapewnienie bezpieczeństwa klientom. Tylko pośrednik chyba nie wie, że własność przeszła bez względu na to czy wypisy kancelaria wydała, czy też nie. Co więcej, notariusz ma obowiązek ich wydania na żądanie strony czynności, niezależnie od tego czy zapłata za nieruchomość nastąpiła, czy nie.
- Prośba, aby zabezpieczyć wynagrodzenie pośrednika w akcie notarialnym.
- Przekonywanie sprzedającego, że nieważne od kogo otrzyma on przelew, bo najważniejsze, to żeby kwota się zgadzała i żeby pieniądze były na koncie zaksięgowane. Przecież jeśli pieniądze zostały wpłacone przez osobę trzecią, a nie stronę umowy, to ta osoba trzecia ma cały czas prawo do żądania zwrotu wpłaconej kwoty, powołując się na bezpodstawne wzbogacenie odbiorcy.
- Przekonywanie klientów, że własność przejdzie dopiero w momencie zapłaty ceny. Co jest ogromnym błędem, ponieważ własność przechodzi z chwilą podpisania aktu notarialnego.
- Pouczanie klientów, iż mają rok na zgłoszenie darowizny do Urzędu Skarbowego lub nawet, że nie muszą jej zgłaszać, bo to między rodzicem, a dzieckiem. Niestety to błąd, darowiznę trzeba zgłosić niezależnie od stopnia pokrewieństwa i to w terminie 6 miesięcy od jej dokonania.
- Przekonywanie klienta, że pośrednik nieruchomości to zapewnienie bezpieczeństwa transakcji. Owszem, jeśli mamy do czynienia z profesjonalistą, to transakcja będzie dość bezpieczna. Jednak za faktycznie bezpieczeństwo stron odpowiada notariusz i profesjonalni pełnomocnicy, jeśli takowi biorą udział w całym procesie.
- Stwierdzenie, że pośrednik reprezentuje swojego klienta. Niestety pośrednik nikogo nie reprezentuje. Ewentualnie można powiedzieć, że działa na czyjąś rzecz. A najpewniej to po prostu świadczy usługę pośrednictwa.
Pośrednik nieruchomości – tak, ale tylko fachowiec
Wybór dobrego pośrednika w obrocie nieruchomościami będzie ogromną korzyścią dla klienta. Wybór kiepskiego odbije się na wielu szczegółach przy sprzedaży, bądź wynajmie nieruchomości. Może również skutkować dość poważnymi problemami. Szkoda, że prawo nie przewiduje odpowiedniego, obowiązkowego wykształcenia dla pośredników nieruchomości. Z drugiej jednak strony pośrednik ma kojarzyć strony transakcji, a nie zajmować się doradztwem prawnym. Co w zasadzie powinno być wręcz zabronione w ich wykonaniu. Temat ten z pozoru wydaje się być niezbyt skomplikowany. Jednak na rynku istnieje cała masa pośredników, którzy być nimi nie powinni ze względu na brak wiedzy prawnej, a i tak chwalą się jak wiele transakcji mają za sobą. Przez brak jednolitości w zawodzie pośrednika istotnym jest, aby posiadał on odpowiednie ubezpieczenie. Zatem oprócz potwierdzenia kwalifikacji zapytajmy pośrednika o polisę.