Implementacja do polskiego porządku prawnego dyrektywy Omnibus przyniosła konsumentom kilka poważnych zmian w zakresie ich ochrony. Część z nich dotyczy sytuacji, kiedy towar z jakiś przyczyn okazuje się być niezgodny z umową. Zmiany w reklamacji mają sprawić, że odstąpienie od umowy, a więc w ostateczności zwrot środków – będzie ostatecznością. Wcześniej konsumentom przysługuje naprawa lub wymiana towaru.
Dyrektywa Omnibus pomogła ogarnąć reklamacyjny chaos
Przez wiele lat w zakresie roszczeń kupujących przy stwierdzeniu wady w zakupionym produkcie zastosowanie znajdowały zapisy kodeksu cywilnego. Choć sformułowane tam uprawnienia były podobne do tych, które obowiązują obecnie, to jednak redakcja przepisów pozostawiała sporo do życzenia. Do stycznia 2023 roku konsument mógł skorzystać z czterech uprawnień: obniżenia ceny, odstąpienia od umowy, wymiany lub naprawy. Sprzedawca mógł jednak odmówić spełnieniu określonego żądania, gdy na przykład było to dla niego zbyt kosztowne.
Dyrektywa Omnibus została implementowana do polskiego porządku prawnego w listopadzie 2022 roku, a weszła w życie z dniem 1 stycznia 2023 roku. Stąd też warto wskazać, że nowe przepisy mają zastosowanie do umów zawartych po tym dniu. Jeśli więc dokonaliśmy zakupu jeszcze w zeszłym roku, ewentualna reklamacja powinna być rozpatrywana na podstawie starych przepisów. Celowo użyłem takiego sformułowania, gdyż w praktyce sam przekonałem się, że nie wszyscy sprzedawcy rozróżniają reżimy prawne w zależności od daty umowy. Zresztą niektóre sklepy internetowe nie umieją (a może nie chcą?) wdrażać nowych przepisów o najniższej cenie swojego produktu.
Z całą pewnością należy jednak stwierdzić, że nowe regulacje uporządkowały kilka kwestii. Jedną z nich jest procedura reklamacji. W przypadku umów konsumenckich została przeniesiona tam, gdzie jej miejsce, a więc do ustawy o prawach konsumenta.
Zmiany w reklamacji – odstąpienie od umowy jako ostateczność
W pierwszej kolejności warto wskazać, że po 1 stycznia 2023 roku konsumenci nie korzystają już z instytucji rękojmi. W zamian za to do przepisów wprowadzono niezgodność towaru z umową. Jej znaczenie jest podobne, choć istnieje kilka odrębności. Przede wszystkim przepisy wyraźnie uporządkowują kolejność zgłaszanych przez konsumenta roszczeń. W pierwszej kolejności musi to być naprawa lub wymiana towaru.
Dopiero w przypadku, gdy sprzedawca nie będzie w stanie spełnić tych żądań lub niezgodność jest tak duża, że nie mają one sensu, konsument może domagać się obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy. Podobnie jak dotychczas, to na przedsiębiorcy spoczywa ciężar poniesienia kosztów odesłania towarów, odbioru od konsumenta, a także ewentualnej robocizny, czy materiałów.
Dłuższy czas odpowiedzialności sprzedawców, szybszy czas rozpatrywania reklamacji
Wprowadzone regulacje nie zmieniły generalnej zasady, zgodnie z którą przedsiębiorca odpowiada za niezgodność z umową stwierdzoną w ciągu dwóch lat od momentu dostarczenia towaru. Zmienił się jednak okres, w którym domniemuje się, że niezgodność istniała już w chwili dostarczenia umowy. Do tej pory konsumenci mogli liczyć na taki przywilej przez rok, teraz okres ten został wydłużony do dwóch lat.
Co więcej, zmiany w reklamacji zmuszają sprzedawców do sprawniejszego działania. Konsument powinien bowiem otrzymać odpowiedź na dokonane zgłoszenie w terminie 14 dni. Dotychczas okres ten wynosił aż 30 dni. Dodatkowo, w przypadku odstąpienia od umowy przedsiębiorcy muszą zwracać konsumentowi cenę towaru niezwłocznie. Nie może to jednak nastąpić później niż w ciągu 14 dni od otrzymania towaru lub dowodu na jego odesłanie.