Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce trudniej będzie wziąć zarówno kredyt, jak i pożyczkę. Banki zapowiadają zaostrzenie warunków kredytowych, z kolei pożyczkodawcy muszą dostosować się do nowych przepisów.
Trudniej będzie wziąć kredyt i pożyczkę
Z cyklicznej ankiety NBP „Sytuacja na rynku kredytowym” wynika, że banki zamierzają – w związku z pogorszeniem się prognoz sytuacji gospodarczej i wzrostem udziału kredytów zagrożonych w portfelu kredytowym – zaostrzyć kryteria zaciągania kredytów. Powody do obaw mają zwłaszcza firmy z sektora MSP oraz osoby, które zamierzają w najbliższym czasie zaciągnąć kredyt konsumpcyjny. Z wyników ankiety NBP wynika bowiem, że to właśnie w przypadku kredytów dla MSP oraz kredytów konsumpcyjnych kryteria mają zostać zaostrzone najmocniej. Zmiana kryteriów ma być widoczna jeszcze w II kwartale 2023 r.
Jednocześnie banki nie planują większych zmian w przypadku kredytów dla dużych firm oraz – co ciekawe – w przypadku kredytów mieszkaniowych. Jeśli chodzi zresztą o kredyty hipoteczne, mamy do czynienia z raczej odwrotnym trendem niż przy pozostałych rodzajach kredytów; polityka kredytowa została złagodzona, m.in. ze względu na obniżenie przez UKNF kryteriów wyznaczania zdolności kredytowej, a także spadek popytu na kredyty mieszkaniowe (widoczny już od wielu miesięcy).
Co jednak istotne, trudniej będzie wziąć nie tylko kredyt, ale i pożyczkę – ze względu na zmianę przepisów.
Pożyczkodawcy mają dokładniej sprawdzać zdolność kredytową klientów
Jak zwraca uwagę bankier.pl, część przepisów tzw. ustawy antylichwiarskiej wchodzi w życie 18 maja – mowa o regulacjach dotyczących oceny zdolności kredytowej dokonywanej przez firmy pożyczkowe. Przepisy precyzują, jak taki proces powinien wyglądać – i skąd pożyczkodawcy powinni czerpać dane niezbędne do oceny zdolności kredytowej. W pierwszej kolejności firma udzielająca pożyczki powinna sięgnąć po dane od „zaufanych dostawców” – czyli m.in. BIK i BIG. Jeśli jednak dane pochodzące od tych dostawców okażą się niewystarczające do oceny zdolności kredytowej (np. w sytuacji, gdy potencjalny pożyczkobiorca nie zaciągał wcześniej zobowiązań), pożyczkodawca powinien skorzystać z „innych wiarygodnych danych”, a jeśli i takich zabraknie – może oprzeć się na oświadczeniu konsumenta o dochodach i stałych wydatkach gospodarstwa domowego. Należy jednak przy tym zaznaczyć, że nie wystarczy samo oświadczenie – razem z nim firma powinna zapoznać się z dokumentami, które potwierdzają słowa potencjalnego pożyczkobiorcy. Tym samym klient będzie musiał dostarczyć np. umowę o pracę czy wyciągi z konta bankowego.
Warto też zaznaczyć, że jeśli konsument będzie chciał wziąć pożyczkę w wysokości przekraczającej dwukrotność minimalnego wynagrodzenia, oświadczenie o zarobkach i wydatkach będzie musiał przekazać obowiązkowo – nawet, jeśli firma pożyczkowa mogłaby dokonać oceny zdolności kredytowej na podstawie danych z BIK i BIG.