Tajemnice zawodowe ustanowione przez różne ustawy nie mają służyć osobom, które wykonują zawody zaufania publicznego. Chodzi o ochronę ich pacjentów, klientów oraz informatorów. Złamanie wspomnianego zaufania w tak brutalny sposób może się skończyć nawet dwoma latami odsiadki. Trudno oprzeć się wrażeniu, że kilku osobom jakoś ten fakt umknął.
Tajemnica zawodowa zwykle nie jest prawem, lecz obowiązkiem wykonujących zawody zaufania publicznego
Burza po incydencie w Poznaniu tak jakby opadła. Sprawa tabletek poronnych przemieszała się z wątkiem tajemnicy lekarskiej. Teoretycznie mogła ją złamać lekarz psychiatra, która wezwała na pomoc policję i przekazała funkcjonariuszom informacje o dokonanej wcześniej przez pacjentkę aborcji. Mogła to także zrobić policja, która broniła się przed krytyką po bardzo kontrowersyjnej interwencji. Sprawa jest na tyle poważna, że nawet komendant główny policji przyznał, że pierwsze oświadczenie podległej mu służby było nieprofesjonalne. Właśnie dlatego, że ujawniło za dużo, w tym także dane objęte tajemnicą lekarską.
Nie ma w tym nic dziwnego. Tajemnice zawodowe w Polsce to poważna sprawa. Praktycznie każda ustawa dotycząca zawodów zaufania publicznego zawiera przepisy ustanawiające takową tajemnicę. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że nie jest to w zasadzie prawo osób wykonujących takie zawody. Tak naprawdę to obowiązek, którego złamanie może się skończyć odpowiedzialnością karną i więzieniem. Wszystko z powodu art. 266 §1 kodeksu karnego.
Kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2
Innymi słowy: jeżeli dotyczą nas jakieś tajemnice zawodowe, to mamy zakaz ujawniania informacji, z którymi zapoznaliśmy się w związku z wykonywaniem naszego zawodu lub pełnioną funkcją. Ustawodawca zwykle się nie patyczkował z określaniem granicy. Większość ustaw stosuje szerokie, ogólne klauzule, od których ustanawia po kilka wyjątków.
Z obowiązku zachowania tajemnicy czasem można nas zwolnić. Stosowne procedury mogą znajdować się w poszczególnych ustawach. Co do zasady jednak: tajemnice zawodowe pozwalają na zgodną z prawem odmowę złożenia zeznań w różnego rodzaju postępowaniach prowadzonych w sądach i przed innymi organami państwa.
Kogo dokładnie obejmują tajemnice zawodowe w Polsce i na jakich zasadach? Lista wcale nie jest krótka.
Tajemnicę lekarską jak najbardziej można złamać, gdy chodzi o ratowanie zdrowia lub życia pacjenta
Tajemnica lekarska wydaje się oczywistością. Lekarz nie powinien ujawniać informacji związanych z pacjentem, którym się zajmuje. Często są to bardzo intymne sprawy, których ujawnienie mogłoby naruszyć godność i dobre imię pacjenta. Nie oznacza to jednak, że ustawodawca nie przewidział wyjątków na wypadek, gdyby ujawnienie tych informacji było do czegoś absolutnie niezbędne. Tajemnica lekarska nie ma zastosowania, gdy jakaś ustawa wprost wyklucza jej stosowanie. To jednak nie koniec.
Pozostałe przypadki wskazane w ustawie o zawodach lekarza i lekarza dentysty dotyczą już bardziej konkretnych sytuacji. Tajemnica lekarska nie ma zastosowania wówczas, gdy badanie przeprowadzono na żądanie uprawnionych organów. Lekarz może ją złamać wówczas, gdy zachowanie tajemnicy może stanowić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia pacjenta lub innych osób. To właśnie ta przesłanka miałaby zastosowanie do sytuacji w Poznaniu przypadku lekarz-psychiatry.
Nie mamy również do czynienia z tajemnicą lekarską wtedy, gdy pacjent lub jego przedstawiciel ustawowy wyraża zgodę na jej ujawnienie. Warunkiem jest jednak uprzejme poinformowanie o niekorzystnych dla pacjenta skutkach takiego posunięcia. W grę wchodzi także konieczność przekazania informacji o pacjencie innemu lekarzowi, w tym także lekarzowi sądowemu.
Spośród wszystkich zawodów prawniczych, tajemnice zawodowe adwokatów i radców są chronione najmocniej
Tajemnice zawodowe obejmują także wszystkie zawody prawnicze: adwokatów, radców prawnych, notariuszy, doradców podatkowych, a nawet sędziów i prokuratorów. W przypadku przedstawicieli zawodów działających na rzecz swoich klientów, a nie państwa czy szeroko rozumianej sprawiedliwości, najważniejsze wyjątki zawsze są dwa.
Przede wszystkim, tajemnica zawodowa nie obejmuje informacji udostępnianych na podstawie przepisów o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Co więcej, tajemnicą nie da się zasłonić w przypadku obowiązku raportowania schematów podatkowych. W przypadku notariuszy w grę wchodzi jeszcze rejestr akcjonariuszy prostej spółki akcyjnej.
Adwokatów i radców prawnych nie można zwolnić od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej co do faktów, o których dowiedzieli się udzielając pomocy prawnej lub prowadząc sprawę. Ustawa o doradcach podatkowych pozwala zastosować w tym celu „tryb określony innymi ustawami”. Istnienie takiego przepisu stawia ich w zauważalnie gorszej sytuacji niż radców i adwokatów.
Notariuszy tajemnica zawodowa co do zasady nie obowiązuje, gdy zeznają oni przed sądem. Wyjątek stanowią sytuacje, gdy ujawnienie tajemnicy zagraża dobru państwa albo ważnemu interesowi prywatnemu. Wówczas mogą uchylić się od odpowiedzi, chyba że od obowiązku zwolni ich Minister Sprawiedliwości.
Dość ciekawym przypadkiem są komornicy. Ich ustawa zakłada niemalże nieograniczony obowiązek zachowania w tajemnicy okoliczności sprawy, o których powziął wiadomość ze względu na wykonywane czynności. Jeżeli jednak składają zeznania przed sądem jako świadkowie, stosuje się wobec nich dokładnie te same mechanizmy, co w przypadku notariuszy.
Wszystkie tajemnice zawodowe w Polsce można podkopać zwykłą ustawą
Tajemnica dziennikarska obejmuje trzy bardzo wąskie przypadki. Pierwszy to prawo zachowania w tajemnicy swego nazwiska przysługujące autorowi materiału prasowego. Innymi słowy: dziennikarze mają ustawowo zagwarantowane prawo do pisania pod pseudonimem.
Istotniejsze są rzecz jasna obowiązki. Dziennikarze muszą zachować w tajemnicy dane umożliwiające identyfikację swoich informatorów, o ile ci zastrzegły, że nie życzą sobie ich ujawnienia. Co ciekawe, obowiązek ten obejmuje także dane autorów różnego rodzaju materiałów napływających do redakcji, którzy również pragną zachować anonimowość. To stąd biorą się zwroty w rodzaju „nazwisko znane redakcji”, czy nawyk zmieniania imion bohaterów niektórych tekstów.
Kolejny obowiązek ciążący na dziennikarzach wymusza zachowanie w tajemnicy wszelkich informacji, których ujawnienie mogłoby naruszać chronione prawem interesy osób trzecich.
Tajemnice zawodowe obejmują także przedstawicieli mniej oczywistych zawodów. Wskazać należy między innymi rzeczników patentowych, inspektorów pracy, rzeczoznawców majątkowych, biegłych rewidentów, agentów ubezpieczeniowych, czy nawet operatorów pocztowych i ich pracowników.
Spośród wszystkich zawodów jest jednak jeden, którego tajemnice są chronione najmocniej ze wszystkich. Mowa oczywiście o duchownych i tajemnicy spowiedzi. Jest szczególnie chroniona przez wszystkie możliwe ustawy procesowe i proceduralne. Ochrona spowiedzi jest tak głęboko zakorzeniona w polskiej kulturze, że nawet rządzącym nie przyszło do głowy jej łamanie w ramach pierwotnej wersji ustawy Lex Tusk. Warto tutaj wspomnieć, że byli gotowi złamać dosłownie wszystkie pozostałe.
Dochodzimy tutaj do smutnej konkluzji. Tajemnice zawodowe wcale nie są tak mocno chronione przez prawo, jak by się wydawało. Ustawodawca w każdym momencie może dopisać do listy wyjątków właściwie cokolwiek, co mu przyjdzie do głowy i co przejdzie proces ustawodawczy. Dobrym przykładem jest tutaj przywoływane już raportowanie schematów podatkowych, które uderzyło nawet w tajemnicę adwokacką i radcowską. Powód był prozaiczny: podważanie optymalizacji podatkowej niektórych firm okazało się za trudne dla Fiskusa, więc rządzący postanowili ułatwić sobie sprawę.