Łatwiejszy dostęp do broni w Polsce to temat, który od lat budzi emocje i nic nie zapowiada, aby wkrótce miało się to zmienić. Większe zainteresowanie militariami miało miejsce zwłaszcza tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Wówczas w Polsce gdzieniegdzie trudno było dostać się na strzelnicę, bo te pękały w szwach. Polacy zaniepokojeni wydarzeniami toczącymi się za granicą chcieli przynajmniej w przyspieszonym trybie przejść podstawowe przeszkolenie z obsługi pistoletu.
Zgodnie z informacjami od Komendy Głównej Policji pozwolenie na broń ma niecałe 300 tys. osób w Polsce. W ubiegłym roku wydano ponad 37 tys. pozwoleń.
Dostęp do broni a pomysły polityków
W ostatnich latach politycy z różnych ugrupowań zabiegali o zmianę przepisów w celu ułatwienia Polakom dostępu do broni. Pojawił się pomysł, by pozwolenie na broń można było uzyskać bez określenia jej dokładnego przeznaczenia. Postulowano zniesienie ograniczeń dotyczących rodzaju broni i proponowano obniżenie wieku, od którego można starać się o pozwolenie na broń palną.
Standardowo pozwolenie na broń palną może zostać wydane osobom, które ukończyły 21 lat, mają miejsce stałego pobytu na terytorium Polski, mają pełną zdolność do czynności prawnych oraz zdolność fizyczną i psychiczną do posiadania broni palnej (potwierdzoną zaświadczeniami lekarskimi i psychologicznymi), są wolne od uzależnień (alkohol, substancje psychoaktywne) oraz zostały pozytywnie zaopiniowane przez policję. O pozwolenie nie może ubiegać się osoba skazana prawomocnym orzeczeniem sądu za przestępstwo. W tym umyślne przestępstwo skarbowe, nieumyślne przestępstwo przeciwko zdrowiu i życiu czy przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. Popełnione w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego; albo gdy sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.
To chcą zmienić
Komisja Nadzwyczajna ds. Deregulacji stara się uprościć przepisy dotyczące uzyskiwania pozwoleń na broń. Ich zdaniem konieczna jest zmiana art. 10 ust. 1 ustawy o broni i amunicji w celu wyeliminowania powszechnej dziś praktyki organów ścigania, polegającej na – w opinii niektórych polityków – błędnym interpretowaniu zwrotu użytego w tym przepisie. Chodzi o zwrot „nie stanowi zagrożenia dla samego siebie, porządku lub bezpieczeństwa publicznego”. Jest on, zdaniem posłów, notorycznie nadinterpretowany, a ofiarami tej nadinterpretacji padają sprawcy wykroczeń (nie przestępstw).
Poza tym część posłów chce pozbawić komendantów wojewódzkich policji prawa wnoszenia odwołania od orzeczenia lekarskiego, także psychologicznego, dotyczącego wnioskującego o pozwolenie na broń. Ponieważ według nich komendanci nie są merytorycznie przygotowani do tego, aby kwestionować przedkładane im orzeczenia. Przypomnijmy: orzeczenia są wydawane przez specjalistów.
Prokurator Generalny mówi: nie
Prokurator Generalny kategorycznie sprzeciwił się tym propozycjom. Zaznaczył, że wydawanie pozwoleń na broń powinno być ściśle kontrolowane ze względu na bezpieczeństwo publiczne. Złagodzenie przepisów w tym zakresie mogłoby doprowadzić do sytuacji, w której broń zostanie wydana osobie nieodpowiedzialnej. Która swoim postępowaniem zagrozi bezpieczeństwu innych.
Podobnie Prokurator Generalny skrytykował decyzję o uniemożliwieniu komendantowi wojewódzkiemu policji złożenia odwołania od orzeczenia lekarskiego (psychologicznego). Podkreślił, że pozbawia to szansy na powtórną analizę stanu zdrowia osoby ubiegającej się o pozwolenie na broń przez ekspertów. W rezultacie może to poskutkować wydaniem zezwolenia jednostkom potencjalnie niebezpiecznym dla społeczeństwa.