Rząd Mateusza Morawieckiego wreszcie przeszedł do historii. Afery, potknięcia czy karygodne błędy tej ekipy można wymieniać godzinami. Ale trzeba też przyznać, że – rzadko bo rzadko – Zjednoczona Prawica potrafiła podejmować słuszne decyzje. Sukcesy rządu PiS? Może to brzmieć dziwnie, ale moim zdaniem one naprawdę były.
Gigantyczny program zbrojeń
Po wybuchu wojny w Ukrainie rząd PiS zaczął się spieszyć z zamówieniami wojskowymi – kupowaliśmy abramsy, HIMARS-y, samoloty z Korei, czołgi z Korei, haubice z Korei, helikoptery z USA… Można wyliczać i wyliczać. W obecnej sytuacji geopolitycznej musimy się zbroić i decyzje trzeba uznać za słuszne. Zresztą nagłe wielkie zakupy to pokłosie innej słusznej decyzji PiS – o przekazywaniu naszego sprzętu wojskowego Ukrainie.
Można powiedzieć, że program zbrojeń ma dużo „ale”. Do 2022 r. rząd jakoś z zakupami się nie spieszył, a było wiadomo, że sytuacja międzynarodowa jest trudna. Do tego broń kupujemy w bardzo nieprzejrzysty sposób – nawet nie wiemy, jak bardzo zadłużamy się w Korei Południowej. Niemniej – trzeba oddać, kierunek był i jest słuszny.
Czołowe programy socjalne rządu były po prostu trafione
Program 500/800 plus to wielki sukces rządu PiS. Choć rzecz jasna nie każdemu on się podoba, to też jego odbiór publiczny jest bardzo pozytywny. Można powiedzieć, że był to po prostu program trafiony – młode rodziny bardzo potrzebują pieniędzy, a przed 500 plus wydatki na dzieci potrafiły przygnieść finansowo młodych rodziców. Nawet jeśli program nie zmienił naszej sytuacji demograficznej, to na pewno pomógł polskim rodzinom.
Analogicznie można powiedzieć o „trzynastkach” czy „czternastkach”. I te „bonusy” krytykowano, ale trzeba przyznać, że w czasach III RP sytuacja emerytów i rencistów była po prostu bardzo trudna. Dzięki dodatkom tymczasem mogli czasem wyjechać nad morze czy zabrać wnuki do zoo – i nie musieli tylko spędzać czasu przed telewizorem. A to na pewno była „dobra zmiana”.
Energia i inwestycje dla „Polski B”
Przez pierwsze dekady III RP zyskiwały głównie duże miasta na zachodzie kraju – i oczywiście Warszawa. Reszta kraju była nazywana „Polską B”. PiS postanowił doinwestować mniejsze ośrodki. Czasem robiono to w dziwny sposób – na przykład przekopano Mierzeję Wiślaną, ale nie dogadano się z samorządem Elbląga, by statki mogły dopływać do portu. Niemniej dofinansowywanie i doinwestowanie mniejszych miast było z gruntu słuszną polityką. Poziom życia w powiatach generalnie się dzięki PiS podniósł i dystans do miast się nieco skurczył. To dobrze – sytuacja, w której jedne regiony rozwijają się o wiele szybciej od innych, nigdy nie jest zdrowa.
Reakcje na problemy (czasem) były szybkie i trafne
Jeśli napiszemy, że rząd Morawieckiego potrafił obniżać daniny i pomagać firmom w czasie kryzysów, to wielu przedsiębiorców ogarnie pusty śmiech. Ale jednak warto przypomnieć, że tak często było. Gdy wybuchła pandemia COVID-19, rząd przedstawił szybko całkiem sensowną „tarczę antykryzysową”, która naprawdę ochroniła wiele firm i wiele miejsc pracy. Potem „tarcz” było jeszcze wiele. Rząd obniżał też VAT na paliwa czy na żywność – a to, nie da się ukryć, pomagało nam wielokrotnie w trudnych momentach.
Jasne, bywało, że rząd reagował fatalnie na nagłe kryzysy – z dnia na dzień wprowadzano dziwaczne rozporządzenia, które wywracały funkcjonowanie całych branż. Tak było, gdy zamknięto cmentarze tuż przed Dniem Wszystkich Świętych. Niemniej – zdarzały się naprawdę szybkie i sensowne decyzje.
Pierwsze reakcje na wybuch wojny w Ukrainie były zaskakująco dobre i dojrzałe
W pierwszych miesiącach 2022 r. Polska pomagała z całych sił napadniętej Ukrainie. Przyjmowaliśmy uchodźców, wspieraliśmy kraj na arenie międzynarodowej, nasi politycy szybko udali się do Kijowa. Potem sporo się zmieniło – ale trzeba przyznać, że ten pierwszy egzamin PiS zdało naprawdę nieźle.
Czy te wszystkie rzeczy zmieniają bilans rządów Zjednoczonej Prawicy? Rzecz jasna nie – ale z kronikarskiej uczciwości trzeba odnotować, że były w czasie ostatnich ośmiu lat rzeczy, które były całkiem udane.