Stało się – zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Rozwoju i Technologii, nabór wniosków o Bezpieczny Kredyt został wstrzymany – i to szybciej, niż zapowiadano to pierwotnie. Dla wielu osób może być to rozczarowująca wiadomość; inni mają nadzieję, że koniec Bezpiecznego Kredytu przyniesie choćby kosmetyczne korekty cen nieruchomości. Są jednak i osoby, które liczą na nowy program, który ma zastąpić preferencyjny kredyt 2 proc.
BGK zamknął nabór wniosków o Bezpieczny Kredyt
Bank Gospodarstwa Krajowego opublikował komunikat o wstrzymaniu przyjmowania przez banki wniosków o Bezpieczny Kredyt z dniem 2 stycznia 2024 r. To oznacza, że na dopłaty w ramach rządowego programu mogą de facto liczyć jedynie osoby, których wniosek został zarejestrowany do końca 2023 r.
Jak można przeczytać w komunikacie,
(…) łączna wysokość wprowadzonych do systemu ewidencji dopłat prognozowanych rocznych kwot dopłat do rat do wypłaty w roku bieżącym (2024) osiągnęła 90% kwoty stanowiącej równowartość środków przewidzianych w ustawie budżetowej na ten rok do przekazania do Rządowego Funduszu Mieszkaniowego z przeznaczeniem na wypłaty dopłat do rat.
Warto jednocześnie przypomnieć, że komunikat BGK miał zostać pierwotnie opublikowany najwcześniej 7 stycznia 2024 r.; ostatecznie jednak, zgodnie z zapowiedziami MRiT z ostatnich dni poprzedniego roku, publikacja informacji nastąpiła już na samym początku 2024 r.
Dla wielu osób zamknięcie naboru wniosków o Bezpieczny Kredyt może budzić rozczarowanie – mowa przede wszystkim o osobach, które w drugiej połowie 2023 r. intensywnie poszukiwały wymarzonej nieruchomości i spełniały warunki do wnioskowania o Bezpieczny Kredyt, a ostatecznie nie udało im się dokonać transakcji. Teraz skorzystanie z preferencyjnych dopłat może być trudniejsze. Rządzący wprawdzie zapowiedzieli nowy program, który ma zastąpić Bezpieczny Kredyt, jednak planowane są nowe ograniczenia. Jak można było kilka dni temu przeczytać w komunikacie MRiT o oficjalnym zakończeniu programu Bezpieczny Kredyt (również na kolejne lata),
Naszym celem jest to, by nowy instrument był z jednej strony bardziej atrakcyjny dla osób o niższych dochodach i większych rodzin, z drugiej, by ograniczał jego nadużywanie przez osoby, których wysokie zarobki pozwalają na uzyskanie kredytu w zwykłej ofercie rynkowej.
To z kolei może oznaczać, że potencjalne grono beneficjentów nowego programu znacząco się skurczy.
Ceny nieruchomości mogą się ustabilizować, ale spadki cen stoją pod znakiem zapytania
Nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie rząd ogłosi nowy program. Można jednak założyć, że do tego czasu popyt gwałtownie się zmniejszy – co powinno wpłynąć na stabilizację cen nieruchomości. Ewentualne spadki cen również są niewykluczone, ale wiele zależy w tym wypadku od warunków nowego programu. Jeśli będą rygorystyczne, a potencjalne grono kredytobiorców – niewielkie, korekta cen jest możliwa. Nie zmienia to jednak faktu, że do czasu ogłoszenia nowego programu sytuacja na rynku nieruchomości powinna nieco się uspokoić.