Otyłość to jedna z chorób cywilizacyjnych – w dodatku cierpi na nią coraz więcej osób, również w Polsce. Nie powinno zatem dziwić, że od lat trwają badania nad nowymi formami jej leczenia. Teraz okazuje się, że naukowcy z MIT opracowali specjalną kapsułkę, która ma wywołać uczucie sytości i sprawić, że zjedzony posiłek będzie w rezultacie mniejszy.
Kapsułka na otyłość? Alternatywa dla obecnych metod leczenia otyłości
Jakiś czas temu głośno zrobiło się o Ozempicu – czyli pierwotnie leku na cukrzycę typu 2 – zyskał bowiem na popularności jako środek na odchudzanie wśród dorosłych pacjentów. Teraz zainteresowanie osób, które próbowały już różnych metod leczenia otyłości, ale nie okazały się one skuteczne, może skupić się na nowej kapsułce, opracowanej przez naukowców z MIT (choć należy jednocześnie podkreślić, że naukowcy dopiero chcą przejść do etapu badań klinicznych na ludziach – na razie przetestowano wpływ kapsułki na apetyt zwierząt).
Czym jest zatem nowa kapsułka na otyłość (o ile przejdzie badania i zostanie wprowadzona do obrotu, do czego jeszcze daleka droga)? Jak informuje PAP, naukowcy z MIT opracowali kapsułkę, która… wibruje w żołądku. Po dotarciu kapsułki do żołądka jej żelatynowa otoczka miałaby zostać rozpuszczona przez kwasy żołądkowe; wtedy też uruchomiłyby się wibracje. Te z kolei mają aktywować te same receptory, które reagują, gdy żołądek jest pełny. Skutek? Mózg miałby otrzymać informację (choć fałszywą), że głód został zaspokojony. Sztuczne pobudzenie mechanoreceptorów i wysłanie odpowiedniego sygnału do mózgu za pośrednictwem nerwu błędnego spowodowałoby stymulację produkcji insuliny i innych hormonów, takich jak GLP-1, które wpływają z kolei na spadek poziomu greliny (pobudzającej głód); produkowane hormony pomagają również w trawieniu.
Kapsułka została zaprojektowana w taki sposób, by wibrować ok. 30 minut po dotarciu do żołądka; naukowcy chcą jednak opracować kapsułkę, która byłaby aktywowana i dezaktywowana bezprzewodowo i mogłaby zostawać w żołądku przez dłuższy czas.
Mniejsze posiłki po aktywowaniu kapsułki
Do tej pory naukowcy przeprowadzali badania jedynie na zwierzętach, a konkretniej – na świniach. Naukowcy ustalili, że gdy kapsułka była aktywowana w żołądku przez około 20 minut, zanim zwierzętom podano jedzenie, to świnie zjadały o ok. 40 proc. mniej pokarmu niż w sytuacji, gdy nie podano im kapsułki. Zwierzęta, którym regularnie podawano kapsułki, wolniej przybierały też na wadze.
Teoretycznie zatem – jeśli badania na ludziach przebiegłyby pomyślnie, a kapsułka zostałaby zatwierdzona jako lek i dopuszczona do obrotu – za jakiś czas może być dostępna nowa, alternatywna metoda leczenia otyłości. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie na entuzjazm; nie wiadomo, czy kapsułka okaże się bezpieczna dla ludzi i czy nie będzie powodować skutków ubocznych. Nie wiadomo też, jakie odczucia wywoła wibrująca kapsułka w żołądku i czy nie będzie to na tyle nieprzyjemne, że nawet mimo skuteczności wynalazek naukowców okaże się bezwartościowy. Tym samym na razie należy traktować doniesienia o wibrującej kapsułce raczej jako ciekawostkę – i dowód na to, że naukowcy cały czas dążą do opracowywania nowych metod leczenia otyłości.