Dziwnych treści produkuje się ostatnio tyle, że mało co już na nas robi wrażenie. Ale akurat zapowiedź slasherów, w których Myszka Miki będzie mordować młodych studentów, może mimo wszystko zaskakiwać. Pierwsze trailery pojawiły się tuż po tym, jak wygasły prawa autorskie do kultowego filmiku „Parowiec Willie”.
Myszka Miki jest już w naprawdę sędziwym wieku. Postać z Walta Disneya zadebiutowała w 1928 r., a popularność zawdzięcza przede wszystkim filmowi „Parowiec Willie” z tego samego roku. Minęło 95 lat i 1 stycznia bieżącego roku w USA wygasły prawa autorskie do tej produkcji.
Na reakcję przemysłu rozrywkowego długo czekać nie trzeba było. Już na początku roku pojawiły się trailery produkcji „Mickey’s Mouse Trap”. Film opowiada o grupie młodych ludzi, którzy organizują imprezę z okazji 21. urodzin swojego przyjaciela, który pracuje na późną zmianę w salonie gier. Niespodziewanie na przyjęciu pojawia się jednak Myszka Miki zabójca. Miłośnicy gatunku powinni być zadowoleni – premiera już w marcu. Ale to nie wszystko.
Trochę później ma się ukazać kolejny horror, nawiązujący do podróży Parowcem Willie. Tym razem wyprawa ma się zamienić w „walkę o przetrwanie”. Antybohaterem będzie rzecz jasna Myszka Miki. Powstaną też gry komputerowe w tym klimacie.
Horrory z Myszką Miki to powinien być świetny biznes
Można się długo zastanawiać, czemu właściwie chcemy oglądać krwawe interpretacje bajek z naszego dzieciństwa. Ale na pewno stworzyła się pewna nisza. Zanim filmowy wzięli za warsztat Myszkę Miki, stworzyli w zeszłym roku horror „Puchatek: Krew i miód” (w tym przypadku też wygasły prawa autorskie). ROI horroru z Puchatkiem było doskonałe. Przy budżecie w wysokości ok. 100 tys. dol. przyniósł on do tej pory ponad 5,2 mln dol. wpływów. A Myszka Miki jest bardziej kultowa niż Kubuś Puchatek – więc i sukces może być znacznie większy.
Kultowych bohaterów, których można zamienić w postacie z horrorów, jest jeszcze trochę. Więc jeśli popularność gatunku się utrzyma, na pewno powstanie jeszcze sporo podobnych „dzieł”. Oby tylko polscy filmowcy nie poszli tym tropem. Bo chyba nie zaakceptowalibyśmy morderczego Reksia albo Bolka i Lolka robiącego masakrę piłami mechanicznymi.