Minister finansów Andrzej Domański potwierdził kilka dni temu, że rząd nie porzucił pomysłu ograniczenia podatku Belki. Dziś minister przyznaje również, że prace już trwają, a stosowny projekt zostanie przedstawiony już w lutym. Może się jednak okazać, że przedstawione rozwiązania będą znacznie bardziej kompleksowe, ponieważ minister zdradził, co jest celem nowego rządu.
Rząd chce zachęcić Polaków do oszczędzania i inwestowania na giełdzie
Już podczas kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska zapowiadała ograniczenie podatku Belki. Później, już po objęciu władzy przez obecny rząd, przedstawiciele koalicji potwierdzali, że faktycznie dojdzie do zmiany przepisów. Niedawno w tej kwestii wypowiedział się zresztą sam minister finansów. Dziś podtrzymuje, że zmiana nie tylko dojdzie do skutku, ale też że odpowiedni projekt zostanie przedstawiony już w lutym – taką zapowiedź przedstawił na antenie Jedynki Polskiego Radia. Interesujące jest jednak to, jaka koncepcja przyświeca rządowi:
Trwają prace w Ministerstwie Finansów, nawet wczoraj rozmawialiśmy o podatku Belki z panem wiceministrem Nenemanem. Tak jak mówiliśmy w kampanii wyborczej: chodzi o ograniczenie podatku Belki, stworzenie takiego nowego systemu zachęt do oszczędzania czy to na rachunkach bankowych, czy również do inwestowania na giełdzie papierów wartościowych.
Nie wiadomo na ten moment, czy rząd chce zachęcić Polaków do oszczędzania i inwestowania na giełdzie wyłącznie poprzez ograniczenie podatku Belki, czy też może reforma będzie znacznie bardziej kompleksowa, a rządzący przedstawią również inne rozwiązania. Wydaje się bowiem, że samo ograniczenie podatku Belki może i np. poskutkuje zwiększeniem zainteresowania ofertą lokat bankowych, ale już niekoniecznie – inwestowaniem na giełdzie.
Z badania „Poziom finansowej wiedzy Polaków 2023” przeprowadzonego na zlecenie WIB i FGPW przez CBM Indicator wynika, że Polacy boją się giełdy; jedynie 7 proc. ankietowanych uznało, że ocenia swoją wiedzę na temat zasad funkcjonowania Giełdy Papierów Wartościowych jako raczej dużą lub bardzo dużą. Z kolei 64 proc. oceniło swoją wiedzę jako raczej niską albo bardzo niską. W dodatku respondenci często wykazywali strach przed ryzykiem (27 proc.) i obawę przed poniesieniem strat (26 proc.) czy brak wystarczającego kapitału wyjściowego (19 proc.). Dziewięciu na dziesięciu ankietowanych nie rozważało w najbliższym czasie możliwości samodzielnego inwestowania. Trudno zatem uważać, że samo ograniczenie podatku Belki znacząco zmieniłoby coś w podejściu Polaków do inwestowania na giełdzie; konieczna byłaby raczej edukacja finansowa, która pomogłaby części obywateli zwalczyć strach przed inwestowaniem.
Przed rządem trudne zadanie
O ile oczywiście ograniczenie podatku Belki to krok w dobrą stronę (z perspektywy obywateli), to rządzących czeka jeszcze dużo pracy, jeśli faktycznie chcą zachęcić Polaków do oszczędzania i inwestowania na giełdzie. Warto też mieć świadomość, że wiele osób dopiero zaczynających przygodę z inwestowaniem (nie liczymy tutaj lokat bankowych) wybierze inwestycję w nieruchomości – o ile oczywiście będzie mieć taką możliwość – lub w obligacje skarbowe. Jeśli zatem rząd chce zmienić ten trend, konieczne będzie podjęcie szerzej zakrojonych działań, niż zmiany w podatku Belki.