Ceny w biedronce wymknęły się spod kontroli. Nie chodzi o ich wysokość, tylko o sposób prezentacji. Popularna sieć dyskontów tym razem postanowiła eksponować cenę np. jednej pieluszki z paczki albo jednej rolki papieru toaletowego przy zakupie minimum 20 sztuk. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Biedronka chyba lubi, jak jej Prezes UOKiK nakłada kary za zbiorowe naruszenie interesów konsumentów.
Jak tak dalej pójdzie, to zrozumienie ceny w Biedronce będzie wymagało rozwiązywania równań różniczkowych
Od dawna stawiam tezę, że kombinowanie ze sprzedażą pakietową i sposobem prezentacji cen w sieciach dyskontów już dawno wymknęły się spod kontroli. Sklepy robią wszystko, co w ich mocy, byle tylko nie podać klientom rzeczywistej ceny sprzedawanych produktów w sposób jasny i czytelny. Zamiast tego uciekają się do różnych sztuczek mających wywołać w konsumencie wrażenie szczególnej atrakcyjności oferty.
Spośród wszystkich sieci działających w Polsce najgłośniej o tego typu procederze jest o Biedronce. Prawdę mówiąc, na łamach Bezprawnika wspominamy o niej w tym kontekście przynajmniej raz na kilka miesięcy. Na przykład w sierpniu internet rozgrzała do czerwoności informacja o tym, że Biedronka oszukuje klientów. Wszystko przez nieczytelną prezentację ceny pojedynczych produktów przy sprzedaży pakietowej.
Tym razem ceny w Biedronce osiągnęły zupełnie nowy poziom nieprzystępności. O problemie szerzej poinformował profil w serwisie „X” o nazwie „thepolandnews”.
Biedronka ćwiczy zdolności matematyczne klientów?
W najnowszej ofercie promocyjnej dyskontera publikowana jest cena za jedną rolkę papieru czy też za jedną pieluszkę.
Tak, dobrze przeczytaliście. Ceny w Biedronce dotyczą teraz na przykład kosztu jednej rolki papieru toaletowego, które obowiązują, jeśli kupimy ich łącznie 20 sztuk. Podobnie jest w przypadku pieluszek Dada, kosztujących 0,59 gr za sztukę. Czy możemy sobie rozerwać opakowanie i wziąć tylko jedną rolkę albo pieluszkę? W żadnym wypadku. Czy Biedronka podaje w ogóle w gazetce cenę referencyjną obowiązującą poza promocją? Możesz pomarzyć.
Warto wspomnieć, że w promocji znajduje się także Coca-Cola we wszystkich odmianach w cenie 3,45 zł za litr, o ile weźmiemy cztery butelki. Cztery butelki, ale do dyspozycji jest kilka różnych wariantów objętościowych. Czy można je ze sobą mieszać, czy trzeba zdecydować się na zakup butelek w jednym rozmiarze? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
Kary nakładane przez Prezesa UOKiK? Biedronka zachowuje się, jakby lubiła je dostawać
Opisane wyżej promocje mają dotyczyć okresu od 26 do 28 stycznia 2024 r. Trzeba uczciwie przyznać, że oferta promocyjna za każdym razem zawiera adnotację: „Szczegóły oferty na www.biedronka.pl/biedronkowe-oszczednosci”. Tyle tylko, że po kliknięciu w link zajdziemy jedynie aktualną ofertę promocyjną sieci na dany dzień oraz dość interesującą informację zapisaną, jakże by inaczej, możliwie małą czcionką:
Prezentowana cena regularna oraz najniższa cena z 30 dni przed obniżką / cena przed obniżką / najniższa cena od wprowadzenia towaru to ceny ogólnopolskie tj. ceny ustalone i aktualne dla całej sieci handlowej. Podane wartości obniżki są wartościami maksymalnymi i mogą różnić się w zależności od cen obowiązujących w danym sklepie.
Jeśli ktoś sądzi, że Biedronka gdzieś tam drobnym druczkiem jednak podaje ceny referencyjne, to zdecydowanie nie docenia przebiegłości sklepowych marketingowców. Prawdę mówiąc, mam spore wątpliwości, czy zasłanianie się cenami ogólnopolskimi stanowi wypełnienie nakazu informowania o najniższej cenie przecenionego produktu z ostatnich 30 dni. Nie sposób także nie zauważyć, że takie sformułowanie tylko dodatkowo potęguje cenowy chaos. Ciekawe, co będzie następne? Być może sieć postanowi nakłonić klientów do rozwiązywania skomplikowanych zadań matematycznych.
Nieprzystępnie podane ceny w Biedronce trudno określić innym słowem niż „skandal”. Co jednak ciekawe, od jakiegoś czasu UOKiK intensywnie zajmuje się manipulacjami cenowymi ze strony działających w Polsce sieci handlowych. Na celowniku są właśnie tego typu praktyki. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Biedronka chyba jednak lubi, jak Prezes UOKiK nakłada kary za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów. Zwłaszcza jeśli uwzględniamy zadziwiającą regularność tego typu rozstrzygnięć.