Ile czasu potrzeba, by przygotować się na rewolucję w swojej branży? Według Ministerstwa Sprawiedliwości wystarczą dwa dni. Weekendowe. Z Sylwestrem po drodze. Takie losowanie sędziów to raczej hazard, nie legislacja.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro obrał sobie za cel zrewolucjonizowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Przegłosowana w parlamencie, a podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o ustroju sądów powszechnych (to ta jedyna z trzech, które nie została zawetowana) to jeden z kluczowych elementów reformy. Pisałem wówczas, opisując zmiany, jakie czekają Polaków po wejściu w życie tej ustawy, że
ogólny wydźwięk zmian jest jednak prosty: władza wykonawcza zyska jeszcze większy wpływ na wymiar sprawiedliwości, a wiele kluczowych kwestii będzie jednoosobowo rozstrzyganych przez ministra sprawiedliwości. Dotyczy to choćby decyzji o powołaniu czy odwołaniu prezesów sądów (a wymienieni mają być wszyscy, co wprost zapowiadają pracownicy ministerstwa), czy rozporządzenia regulującego choćby zasady losowania spraw.
No właśnie – szczegóły tego, jak będzie przebiegał proces losowania sędziów, miały być określone przez Ministra Sprawiedliwości. Jednoosobowo. To doniosła zmiana, o czym najlepiej świadczy fakt, że to rozwiązanie było jednym z kluczowych punktów nowelizacji, co wielokrotnie podkreślali pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości, jak i sam minister. Losowanie składów sędziowskich stanie się rzeczywistością już 1 stycznia 2018 roku. A wiecie, kiedy opublikowano odpowiednie rozporządzenie?
Późno, później, Dziennik Ustaw
Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia (werble) 28 grudnia 2017 roku ogłoszono w Dzienniku Ustaw (werble) 29 grudnia 2017 roku po godzinie (werble) 15:34. Dokładnie o tej porze pan Krzysztof Madej, wicedyrektor Departamentu Dzienników Urzędowych i Tekstów Jednolitych Rządowego Centrum Legislacji podpisał cyfrowo odpowiedni plik, zamieszczony następnie na portalu dziennikustaw.gov.pl (link do rozporządzenia).
Rozporządzenie liczy 20 stron i nie jest łatwą lekturą. Ale najważniejsze jest to, co zapisano w §8: „Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2018 r.”. Co oznacza, że już od poniedziałku, 1 stycznia sądy muszą być gotowe np. do stosowania § 43 ust. 7 „Sprawa wyłączona do odrębnego rozpoznania nie podlega odrębnemu przydziałowi, z zastrzeżeniem § 52c ust. 3”. Choć, oczywiście, kluczowy zapis brzmi:
Sprawy są przydzielane referentom (sędziom i asesorom sądowym) losowo, zgodnie z ustalonym podziałem czynności, przez narzędzie informatyczne działające w oparciu o generator liczb losowych, oddzielnie dla każdego repertorium, wykazu lub innego urządzenia ewidencyjnego, chyba że przepisy niniejszego rozporządzenia przewidują inne zasady przydziału. Przydziału przez narzędzie informatyczne nie stosuje się, jeżeli tylko jeden sędzia lub asesor sądowy uczestniczy w przydziale spraw danego rodzaju.
W związku z tym powstaje pytanie, wydaje mi się, że całkiem zasadne: czy Ministerstwo Sprawiedliwości raczy sobie żartować, wprowadzając tak ważny akt dosłownie ostatniego dnia roboczego przed jego wejściem w życie? Dobry humor Zbigniewa Ziobro i jego współpracowników zdaje się potwierdzać rzecznik ministerstwa:
Losowanie sędziów – nawet najszlachetniejsza idea wprowadzana w ten sposób jest bezprawiem
Taka legislacja, pędząca niczym Pendolino, to skandal. Nie dość, że polskiego prawa jest coraz więcej (i jest ono coraz gorszej jakości), to gdy wprowadzana jest kluczowa zmiana w wymiarze sprawiedliwości, to jest ona przygotowana gorzej niż spontanicznie zorganizowany grill na balkonie. Co z kolei potwierdza tezę, że wprowadzane zmiany w wymiarze sprawiedliwości są, po prostu, nieprzygotowane – co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę wiele frontów, jakie otworzyły władze ministerstwa. A to reprywatyzacja, a to oranie Trybunału Konstytucyjnego i walka z „najwyższą kastą”…
Nie trzeba być jednak prawnikiem, ani tym bardziej przeciwnikiem obecnej władzy, by przyznać, że coś jest nie tak, jeśli w piątkowe popołudnie publikowane jest rozporządzenie wchodzące w życie w poniedziałek. Bo clou problemu to wcale nie jest losowanie sędziów w ten czy inny sposób. A co, jeśli kiedyś inny minister w ten sam sposób zmieni prawo i z dnia na dzień zmieni realia innej branży?
To już ma niewiele wspólnego z państwem prawa. To państwo z kartonu.