Jedną z ważniejszych różnic pomiędzy spółkami kapitałowymi a osobowymi jest zakres odpowiedzialności wspólników za firmowe zobowiązania. Wcale nie trzeba mieć wielkich pieniędzy, żeby założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Okazuje się, że nie trzeba nawet mieć wspólników. Tylko czy jednoosobowa spółka rzeczywiście się opłaca?
Prosta spółka akcyjna to niejedyna możliwość stworzenia spółki z tylko jednym „wspólnikiem”
W Polsce firmę można prowadzić w bardzo wielu formach. Samotny przedsiębiorca najczęściej wybiera jednoosobową działalność gospodarczą. Ma ona jednak pewną istotną wadę. Przedsiębiorca odpowiada całym swoim majątkiem za firmowe zobowiązania. Ewentualne niepowodzenie biznesowe może się więc skończyć spiralą zadłużenia, z którego trudno się później będzie wygrzebać.
Ktoś mógłby pomyśleć, że idealnym rozwiązaniem tego problemu byłoby prowadzenie działalności w formie spółki kapitałowej. Co ciekawe, brak jakiegokolwiek wspólnika nie stanowi żadnej przeszkody. Do wyboru mamy kilka możliwości. Najbardziej oczywistą w obecnym porządku prawnym wydaje się prosta spółka akcyjna. Jest jednak alternatywa. Jednoosobowa spółka z ograniczoną odpowiedzialnością jak najbardziej jest do założenia.
Tak naprawdę utworzenie jednoosobowej spółki z o.o. nie różni się tak bardzo od jej kreacji przez grupę wspólników. Wciąż potrzebujemy przynajmniej 5 tys. zł kapitału zakładowego. Zamiast umowy spółki sporządzamy akt założycielski. Należy wspomnieć, że jednoosobowa spółka z o.o. może powstać poprzez przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej albo przez wykup wszystkich udziałów w już istniejącej spółce. To pierwsze rozwiązanie wydaje się praktyczniejsze, jeśli już jesteśmy przedsiębiorcą.
Warto także pamiętać, że zgodnie z art. 162 kodeksu spółek handlowych, w spółce jednoosobowej w organizacji jedyny wspólnik nie ma prawa reprezentowania spółki. Wyjątek stanowi samo zgłoszenie spółki do sądu. Tym samym do momentu jej faktycznej rejestracji nie będziemy mogli w jej imieniu zawierać umów ani zaciągać zobowiązań. Teoretycznie powinien poczekać na rejestrację. W praktyce wystarczy powołanie pełnomocnika nowej spółki.
Prawdę mówiąc, jednoosobowa spółka z o.o. nie jest taka opłacalna, jak by się wydawało na pierwszy rzut oka
Jednoosobowa spółka z o.o., jak na spółkę kapitałową przystało, posiada odrębną osobowość prawną względem swojego założyciela. Ten zgodnie z art. 156 k.s.h. wykonuje wszystkie uprawnienia przysługujące zgromadzeniu wspólników spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Możemy więc mianować się prezesem naszej spółki i pobierać z tego tytułu wynagrodzenie. Mamy też możliwość powołania wieloosobowego zarządu. Nie musimy nawet być jego częścią. Nie możemy za to zawrzeć z jednoosobową spółką umowy o pracę.
Na rzeczywiste korzyści z prowadzenia jednoosobowej spółki z o.o. można patrzeć dwojako. Z jednej strony mamy przedsiębiorców, którzy wcześniej mieli wspólników i na przykład wykupili ich udziały. W takim przypadku niewątpliwą zaletą jest większa elastyczność i możliwość jednoosobowego decydowania o losach spółki. Nie trzeba oglądać się na wspólników, nie możemy zostać przegłosowani. Przy wypłacie dywidendy całość trafia w nasze ręce, pomijając oczywiście podatki. Do tej kwestii jeszcze wrócimy.
Niestety z punktu widzenia przedsiębiorcy przekształcającego jednoosobową działalność gospodarczą korzyści nie są już takie oczywiste. Wspominałem o zakresie odpowiedzialności wspólnika spółki z o.o. Ten rzeczywiście jest ograniczony do wniesionego kapitału zakładowego. Problem w tym, że członkowie zarządu spółki z o.o. już jak najbardziej odpowiadają solidarnie za zobowiązania, z których ta nie jest w stanie się wywiązać.
Przy czym nie jest tak, że automatycznie wracamy do punktu wyjścia. Odpowiedzialności solidarnej można uniknąć, jeśli w porę zgłosimy wniosek o upadłość firmy. Nie będziemy odpowiadać za długi spółki także wtedy, gdy niezłożenie wniosku o upadłość nie nastąpiło z naszej winy. W tym właśnie tkwi chyba kluczowa zaleta tej formy prowadzenia działalności gospodarczej.
Jednoosobowa spółka z o.o. wymusza prowadzenie pełnej księgowości. Kolejnym istotnym mankamentem jest podwójne opodatkowanie naszych zysków. Dochody spółki podlegają podatkowi CIT. Wynagrodzenie prezesa to z kolei podatek PIT. Dochody z dywidendy są opodatkowane zryczałtowanym podatkiem dochodowym o stawce 19 proc.
Prowadzenie działalności w formie takiej spółki nie stanowi też sposobu na uniknięcie składek ZUS. Jedyny wspólnik spółki z o.o. z punktu widzenia przepisów jest po prostu osobą prowadzącą pozarolniczą działalność gospodarczą. Tym samym musi odprowadzać wszystkie obowiązkowe dla przedsiębiorców składki. Żeby uniknąć tego obowiązku musielibyśmy znaleźć sobie wspólnika.