Właściciele samochodów coraz częściej skarżą się na karanie za brak OC. Podnoszą zwłaszcza problemy z odmowami umorzeń oraz ulg w spłacie tych kar. Poza tym wysokość opłat jest często postrzegana jako niesprawiedliwa, ponieważ niekiedy przewyższa i to znacznie wartość pojazdu.
Jednym z podstawowych problemów jest niemożność zaskarżenia decyzji o nałożeniu kar za brak OC. Obywatele, którzy są niezadowoleni z decyzji Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG), nawet nie mają możliwości jej zakwestionowania w sądzie administracyjnym.
Rośnie płaca minimalna, dlatego karanie za brak OC jest coraz dotkliwsze
Obywatele zgłaszają także problemy z wysokością kar oraz trudnościami w uzyskaniu umorzeń lub ulg w spłacie. Opłaty karne za brak OC są ustalane na podstawie minimalnego wynagrodzenia za pracę, a to co roku rośnie; w 2024 wzrosło nawet dwa razy. Wysokość kar sięga w skrajnych przypadkach kilkunastu tysięcy złotych i jest ogromnym obciążeniem finansowym dla wielu osób.
Od 1 lipca minimalne wynagrodzenie wzrosło do 4 300 zł brutto. Przez to, w zależności od rodzaju pojazdu, kara za brak OC wynosi od 290 zł do 12 900 zł. W przypadku samochodów osobowych kara za brak ważnego ubezpieczenia OC wzrosła do 1720 zł przy przerwie w ubezpieczeniu wynoszącej do trzech dni, 4 300 zł za przerwę w ciągłości OC wynoszącej od 4 do 14 dni, i 8 600 zł, jeśli nie mieliśmy ważnej polisy dłużej niż dwa tygodnie.
Kierowca jest dziś dla machiny urzędniczej tylko pionkiem, ma płacić i nie gadać
Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że powinny istnieć odpowiednie środki prawne dla jednostek, które nie zgadzają się z decyzją o ukaraniu ich za brak ciągłości w OC. Niestety, jedyne co teraz mamy to często przewlekłe procedury rozpatrywania wniosków o umorzenie albo o ulgi w spłacie. To tylko na papierze umożliwia kierowcom obronę swoich interesów. W praktyce ukarany nie ma nic do gadania.
Trybunał Konstytucyjny uważa, że opłaty karne mają charakter publicznoprawny i wymagają zapewnienia obywatelom gwarancji proceduralnych. Władczość stosunku publicznoprawnego, jaką przejawia UFG, powinna zostać zrekompensowana możliwością obrony swoich racji przez obywateli. Dostęp do sądu jest jednym z podstawowych elementów tych gwarancji. Stan rzeczy, w którym decyzje o karach w zasadzie nie są zaskarżalne, pozostaje w sprzeczności z tymi zasadami.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Marcin Wiącek, zwrócił się do ministra finansów, Andrzeja Domańskiego, o zajęcie stanowiska w tej sprawie oraz rozważenie zmian legislacyjnych, które pozwolą na bardziej sprawiedliwe dochodzenie roszczeń od ukaranych obywateli. Jak stwierdził RPO, nie wolno ignorować problemów pogarszających kondycję podstawowych praw i wolności jednostki.
Aktualizacja. Stanowisko nadesłane nam przez UFG:
Ustawodawca nałożył na Fundusz między innymi wykonanie zadania, jakim jest kontrolowanie obowiązku posiadania ważnego ubezpieczenia OC komunikacyjnego i dochodzenie opłat za brak spełnienia tego obowiązku. Wysokość i sposób dochodzenia tych opłat są określone w przepisach prawa i tak też Fundusz je wykonuje. Fundusz od początku swojej działalności wypłacił poszkodowanym przez nieubezpieczonych sprawców ponad 2 miliardy złotych. W ostatnich latach, rok do roku, wypłacamy poszkodowanym i ich rodzinom po ok. 100 milionów złotych tytułem odszkodowań i świadczeń. To zatem w interesie społecznym – tysięcy poszkodowanych i ich rodzin – leży dochodzenie opłat za niewykonanie ustawowego obowiązku. Te pieniądze wypłacamy w imieniu nieubezpieczonych sprawców, bo należą się ofiarom i ich rodzinom. Fundusz występuje z regresem do sprawców, są oni winni już blisko 360 milionów złotych (stan na koniec 2023 roku). Opłata ma charakter prewencyjny, a jej rola jest taka, że ma skutecznie i na stałe utrwalić świadomość obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia przez posiadacza pojazdu. Dzisiaj średni koszt szkody spowodowanej przez nieubezpieczonego sprawcę wynosi ponad 20 tysięcy złotych. Wszystko to przy średnim koszcie polisy wynoszącym ok. 600 zł i nieustannej obecności tematu ubezpieczeń komunikacyjnych w mediach tradycyjnych i mediach społecznościowych. To oczywiście oznacza, że trudno z poziomu posiadacza pojazdu wyprzeć ten temat i tłumaczyć się brakiem świadomości obowiązku ubezpieczenia pojazdu. Tym bardziej, że ustawowy obowiązek posiadania ważnego OC nie jest niczym nowym, bo obowiązuje od dziesięcioleci.