Dziennikarz nie odpowie za opublikowanie głupot, jeżeli zachował należytą staranność

Codzienne Prawo Dołącz do dyskusji
Dziennikarz nie odpowie za opublikowanie głupot, jeżeli zachował należytą staranność

Praca dziennikarza wydaje się pasjonująca i stosunkowo bezpieczna? To zależy. Czasem jest również pełna pułapek, zwłaszcza jeżeli mówimy o dziennikarzach serwisów newsowych. Tam bowiem dziennikarze mogą się spotkać z pewnym ryzykiem, a mianowicie pozwem o naruszenie dóbr osobistych. Nie zawsze jednak będą za to odpowiadać, nawet jeżeli napisali głupoty.

Dziennikarz może odpowiedzieć za opublikowane treści

W dobie pudelków, kozaczków i innych portali plotkarskich, może się wydawać, że w sieci można opublikować cokolwiek. Na światło dzienne wyciągane są najbardziej intymne szczegóły z życia gwiazd, celebrytów, czy polityków (chociaż często za ich przyzwoleniem, w celu zyskania popularności). Dziennikarz publikujące takie treści musi jednak zachować szczególną ostrożność, ponieważ za niektóre treści może czekać go pozew.

Dziennikarz za opublikowane treści (niezgodne z prawdą lub za bardzo ingerujące w życie prywatne danej osoby) może odpowiedzieć na podstawie przepisów kodeksu cywilnego. Konkretnie chodzi o art. 24, który stanowi, że:

Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego albo zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Najczęściej więc dziennikarz za opublikowane materiały odpowiada na gruncie prawa cywilnego. Aby jednak można było mówić o odpowiedzialności, swoim tekstem musi naruszyć dobra osobiste człowieka. Te są wymienione w art. 23 kodeksu cywilnego. Zgodnie z tym przepisem:

Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.

Praca dziennikarza jest bezpieczna tylko, jeżeli dziennikarz swoje teksty pisze starannie

Gdzie więc miejsce na publikowanie prywatnych wiadomości, wymienianych pomiędzy politykami lub paszkwilowe teksty, krytykujące sposób działania lub prowadzenie się niektórych znanych osób? Przecież takie newsy bombardują nas każdego dnia, a część z nich już na pierwszy rzut oka narusza dobra osobiste. Co więcej, część z nich nie ma wiele wspólnego z prawdą. Okazuje się jednak, że czasem dziennikarz może bezkarnie je naruszyć. Tak przynajmniej wynika z postanowienia Sądu Najwyższego z grudnia 2023 roku. Skład sędziowski orzekł wtedy, że:

Nie jest bezprawne, w rozumieniu art. 24 § 1 k.c., opublikowanie materiału prasowego naruszającego dobra osobiste, a zawierającego informacje nieprawdziwe, jeżeli dziennikarz, działając w obronie uzasadnionego interesu społecznego, zachował szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu tego materiału.

Dziennikarz może być wprowadzony w błąd, może również ujawnić delikatne fakty, jeżeli służy to społeczeństwu

Praca dziennikarza podlega dodatkowym regulacjom, wyrażonym w prawie prasowym. Tam, w art. 12 wymienione są obowiązki dziennikarza. Zgodnie z tą ustawą, dziennikarze mają obowiązek zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, sprawdzać zgodność z prawdą uzyskanych informacji lub podawać ich źródło, chronić dobra osobiste informatorów, a także dbać o poprawność języka i unikać wulgaryzmów.

I to jest swojego rodzaju kruczek, który pozwala dziennikarzowi uniknąć odpowiedzialności. Może on opublikować informacje, jeżeli wszystko wskazywało na to, że są one prawdziwe. Jeżeli więc dana aktorka sama stwarzała pozory zdrady (chociaż faktycznie do niej nie doszło), dziennikarz portalu plotkarskiego ma prawo pisać o zdradzie (jeżeli oczywiście odpowiednio zweryfikował te plotki). Dokładając do tego cytowany wyrok sądu, dziennikarz ma prawo opublikować wiadomości pisane przez polityka, które na przykład wskazują, że chce on agitować za czymś, co wzbudza społeczny opór.

Praca dziennikarza nie jest łatwa, ponieważ musi on zadbać o odpowiednie weryfikowanie materiałów. Nawet jeżeli bazuje na danych, przekazywanych mu przez informatorów, powinien w miarę możliwości weryfikować ich zgodność z prawdą. Oczywiście nie ma uzasadnienia (a także przyzwolenia) na publiczne pranie brudów rodzin celebrytów i wyciąganie na światło dzienne intymnych szczegółów z ich życia (chyba że pozwalają na to sami), jednak jeżeli dziennikarz zostanie wprowadzony w błąd i opublikuje nieprawdziwą informację, bądź też stara się zdemaskować jakąś aferę i działa w interesie społecznym, nie odpowiada za potencjalne „naruszenie dóbr osobistych”. Jeżeli oczywiście wykaże, że w swoich działaniach zachował należytą staranność.