Youtuberzy mają przekonać krakowian do Strefy Czystego Transportu. Reklama będzie kosztować miasto ponad 800 tys. zł

Moto Prawo Samorządy Dołącz do dyskusji
Youtuberzy mają przekonać krakowian do Strefy Czystego Transportu. Reklama będzie kosztować miasto ponad 800 tys. zł

Stolica Małopolski rusza z dużą kampanią promującą Strefę Czystego Transportu. Na reklamę SCT w Krakowie włodarze przeznaczyli ponad 800 tysięcy złotych, by wreszcie przekonać mieszkańców o słuszności tego rozwiązania. W akcję mają być nawet zaangażowani youtuberzy oraz influencerzy. Wprowadzenie przepisów planowane jest na lipiec 2025 roku, ale najpierw wypadałoby dowiedzieć się co myślą o tym krakowianie.

Duże pieniądze na promocję SCT w Krakowie

819 tysięcy złotych brutto – tyle Kraków wyda na to, by zewnętrzna agencja marketingowa przekonała mieszkańców do wprowadzenia Stefy Czystego Transportu. Akcja, której realizację, po przeprowadzonym przetargu, zlecono firmie ANDO – Agencja Nie Do Ogarnięcia prowadzona będzie na szeroką skalę. Wykorzystywane mają być nie tylko tradycyjne bilboardy, plakaty, czy prasa tradycyjna. Materiały znajdą się także na portalach społecznościowych, w tym także na Tik-Toku.

Jak przekazuje Polska Agencja Prasowa (PAP) w promocję SCT w Krakowie zaangażowanych miało być też dwóch youtuberów. Ich zadaniem byłoby zwracanie uwagi na tematykę zrównoważonego transportu, a także omawianie szans wynikających z wejścia w życie proponowanych zmian. Problem w tym, że na 3 dni przed rozpoczęciem kampanii agencja przygotowująca zadanie znalazła tylko jednego zainteresowanego uczestnictwem w przedsięwzięciu.

Ta kampania jest przede wszystkim po to, aby pokazać, w jaki sposób transport drogowy wpływa na zanieczyszczenie powietrza, jakie zanieczyszczenia są w spalinach, co to jest norma Euro silnika i jak można ograniczyć zanieczyszczenia pochodzące z transportu drogowego – stwierdził Maciej Sergiusz Piotrkowski z krakowskiego Zarządu Transportu Publicznego.

Plany znów ambitne, ale dalej nie wiadomo co myślą o nich mieszkańcy

Miejska kampania reklamowa ma zakończyć się do 20 grudnia bieżącego roku. Tymczasem radni w czerwcu zagłosowali za przesunięciem terminu wprowadzenia zmian o rok, a więc od lipca 2025 roku. Czasu wcale nie jest zatem aż tak dużo. Po zakończeniu akcji promocyjnej Kraków chce ruszyć z ankietą badającą oczekiwania mieszkańców. Z pewnością czas na udzielenie odpowiedzi nie będzie krótszy niż miesiąc. Od tego momentu urzędnikom i radnym pozostanie ledwie parę miesięcy do wskazywanego wcześniej terminu rozpoczęcia obowiązywania SCT.

Może się zatem okazać, że w Krakowie znów rozpocznie się bezsensowna walka z czasem. W chwili obecnej urzędnicy nie znają jeszcze oczekiwań mieszkańców. To z kolei blokuje wypracowanie jakichkolwiek rozwiązań akceptowanych przez krakowian. W efekcie pomimo upływu kolejnych miesięcy o SCT w Krakowie nadal nie wiemy nic. Co więcej, niewykluczone jest, że prowadzone badania nastrojów społecznych znów wywołają lawinę sprzeciwu. Tak było przecież przy próbie wprowadzania poprzednich restrykcyjnych regulacji obejmujących całe miasto, gdzie pod specjalną petycją zebrano ponad 7 tysięcy podpisów odnoszących się krytycznie do pomysłu radnych.

Osobiście nie wierzę zatem, że druga Strefa Czystego Transportu w Polsce wejdzie w życie w planowanym terminie. Kraków nie po raz pierwszy zapowiada rewolucję, co do której jeszcze nawet nie zbadał nastrojów wśród mieszkańców. Co więcej, nadal nierozstrzygnięta pozostaje kwestia rozpatrzenia skargi samorządu na uchylenie minionej uchwały. W krakowskim magistracie liczą, że orzeczenie zapadnie do końca roku, jednak co do tego nie mogą mieć żadnej pewności. Wiele wskazuje więc na to, że być może na początku przyszłorocznych wakacji mieszkańców czeka powtórka z tegorocznego scenariusza, gdy niemal do końca nie było wiadomo w jakiej miejskiej rzeczywistości obudzą się za kilka tygodni.

Pytanie też co zrobią urzędnicy w sytuacji, gdy reklama zawiedzie, a mieszkańcy stolicy Małopolski wyrażą swój sprzeciw wobec proponowanych rozwiązań. Kolejne przesuwanie terminu obowiązywania przepisów podobno nie wchodzi w grę. Pozostaje mieć nadzieję, że urzędnikom i radnym uda się zbudować SCT na nowo, godząc wszystkie strony ewentualnego konfliktu.